×7× Keny

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ogarnięta już zaczęłam zmierzać w stronę kucjni, gdy magle usłyszałam cichy płacz dochodzący z zamkniętego na klucz magazynu.

Otworzyłam go.

W rogu pokoju siedział blond włosy na oko 4 letni chłopczyk. On płakał....

-Hej mały.-Kucnęłam przy nim.

-K-kim jesteś?- Zapytał przerażony.

-Mam na imię Alex, a tobie? Jak na imie?-Zapytałam.

-K-keny..-Odpowiedział nadal przestraszony.

-Więc Keny, co tu robisz?-Zapytałam.

-Zgubiłem się w pizzeri i wszedłem do tego magazynu i, i ktoś mnie tu zamknął.-Powiedział szybko przytulając mnie.

Uśmiechnęłam się lekko.

-To może.... Zabiore Cie z tąd? Pujdziemy coś zjeść. Co ty na to Keny?-Wstałam biorąc go na ręce.

-Tak!-Odrazu jego strach się skączył.

Zaśmiałam się i razem z Kenym zaczęliśmy zmieżać do kuchni.

W pewnym momęcie zobaczyłam Golden Freddyego rozmawiającego z Secret... Po chwili zakączyli rozmowę

Golden odwrócił się w moją sronę i widząc mnie uśmiech odrazu wpełzł na jego twarz.

Podszedł do mnie.

-Cześć.-Powiedział.

-No chej.-Przywitałam się.

-Kim jest ten Pan?-Zapytał Keny.

Goldy jakby dopiero teraz zwrócił uwagę na to, że jest tu niebiesko oki chłopiec.

-Jestem Golden Freddy, ale możesz mi mówić Golden. A ty? Jak masz na imię mały.

-Mam na imię Keny.-Przedstawił się nieśmiało chłopczyk.

Golden Freddy uśmiechnął się promiennie.

-Dokąd zmieżacie?-Zapytał tym razem mnie.

-Idziemy z Kenym do kuchni. Mały jest głony.-Odpowiedziałam poprawiając chłopczyka na rękach.

-Więc.... Ide z wami.-Goldy zabrał mi chłopca z rąk na co Keny się zaśmiał.

Uśmiechnęłam się widząc, że i na ustach mojego ukochanego częściej pojawia się uśmiech.

Przytuliłam się do boku blondyna.

-To chodźmy.-Powiedziałam idąc w stronę kuchn.

Golden razem z Kenym ruszyli za mną.

Weszliśmy do kuchni a ja zaczęłam wyciągać z lodówki i szafki potrzebne rzeczy.

Po 20 minutach potrawa, a mianowicie naleśniki były gotowe.

-Smacznego.-Położyłam przed chłopakami talerze.

-Dzięki!-Odpowiedzieli jednocześnie i zaczeli jeść, aż im się uszy trzęsły. No..... Goldenowi to naprawde się trzęsły. Xd. To wygląda tak słodko, że jak bym miała przy sobie telefon to bym im zdięcie zrobiła.

*****

Chłopcy zjedli, a ja zaczęłam zmywać naczynia.

-A ty? Czemu nic nie zjadłaś?-Golden Freddy obiął mnie w pasie i pocałował w kark.

-Jakoś nie jestem głodna.-Uśmiechnęłam się do siebie.

Gdy my się tuliliśmy, a Kenyś biegał po kuchni, do pomieszczenia weszli inni, a mianowicie Freddy, Chica, Bonnie, i Luna(któży lekko zarumienieni trzymali się za ręce), Mangle, Tochi, Toby i Foxy.

-Chej.-Przywitałam się.

-Cześć Alex.-Odpowiedzieli.

W pewnym momęcie Keny natrafił na nogę Freddyego i się przewrucił.

-A kto To?-Zapytał Freddy z uśmiechem klękając przy chłopczyku.

-Mam na imie Keny.-Przedstawił się niebiesko oki chłopczyk.-A ty?-Zapytał.

Freddy się zaśmiał.

-Ma na imię Freddy.-Powiedziała niebieskooka blondynka.-Ja jestem Toy Chica lub poprostu Tochi, obok mnie stoi Chica, potem Bonnie, Luna, Mangle, Toy Bonnie lub Toby i Foxy.-Przedstawiła wszystkich Tochi.

Luna puściła ręke Bonniego i zaraz podeszła do Kenego.

###

Kolejny roździał i malutka odrobinka Shipu Lunnie(Luna x Bonnie)

Dobra. Jak ktoś będzie chciał postaram się napisać jakim cudem Bonnie i Luna trzymali się za ręce.xD

Tak wam zdradze w tajemnicy, że chodźbym chciała zacząć inną książke o zupełnie czymś innym to w tedy coś mi się w głowie włącza i mówi. "Ej! Nie ma tak! Ty masz jedną ksiązke do dokączenia! Nie zaczynaj kolejnych bo. Zapomnisz o "A Story Told"! I w tym samym czasie odechciewa mi się wszystkich pojektów. Xd

Dobra pluszaki. Lece pisać dalej póki mam wene

Bajo!~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro