×9×(poboczny) I Love You Luna cz.1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Luna

Jak zawsze podczas pracy siedziałam w Party Roomie i zabawiałam dzieci.

Wygupiałam się z nimi, casami pomagałam Chice i Tochi roznosić pizze itp.

Codzienna, zabawna rutyna.

Najbardziej w tym wszystkim kochałam, że codziennie mogłam słuchać występów Freddyego i Bonniego, a zwłaszcza gitarowych solówek Boniacza.

Mieszkam w tej pizzeri 5 rok, a nadal nie umiem powiedzieć Bonniemu, że się w nim zakochałam.

Zkochałam się w nim jeszcze tego samego dnia, w któtym go poznałam. Zainponował mi swoją zaradnością, cierpliwością i kreatywnością. Potrafił pocieszyć w trudnych chwilach. Właściwie to z Bonniem złapałam najlepszy kontakt. Pomógł mi się tu zaklimatyzować.

Tak.... Pewnie się dziwicie. Dziewczyna, która spiknęła 2 najbardziej nieśmiałe osoby na świecie boi się wyznać swojej miłości.

Problem w tym, że jie umiem rozmawiać z Bonniem gdy jesteśmy sam na sam. Zawsze się jąkam i wygaduje jakieś brednie.

aktualnie dzieci poszły zjeść pizze, więc zaczęłam chodź trochę ogarniać salę.

W pewnym momęcie do pokoju wszedł Bonnie.

Fioletowowłosy zauwarzając mnie uśmiechnął się, na co lekko się zarumieniłam, po czym podszedł do mnie.

-Chej Luna.-Przywitał się.

-C-cześć B-bonnie.-Wyjąkałam.

-Tak się zastanawiam... M-miałabyś dzisiaj czas się spotkać... Sam na sam?-Zapytał i lekka czerwień wpłynęła na jego twarz.

O-on się zarumienił?...

-T-tak... N-iemam dziś n-niczego w p-planach- wyjąkałam.

-T-to S-super!-Uśmiechnął się.-To.... Do później Lunka!-Cmoknął mnie w policzek i wybiegł z pokoju.

Cała czerwona chwyciłam się za policzek w, który chwilę wcześniej pocałował mnie Boonie.

Umre! Bonnie chce się ze mną spotkać! Sam na sam!

Normalnie skacze pod sufit cała w skowronkach.

Ja już chce skączyć ten dzień!

***

Koniec!

Porzegnałam ostatnie wychodzące dzieci po czym pobiegłam do pokoju.

Na szybko się ogarnęłam i spiełam włosy w warkocza.
Umyłam twarz wodą.

Wychodząc z łazienki zauwarzyłam na biurku róże.

Podeszłam tam.

Zabrałam róże z lekkim uśmiechem po czym włożyłam ją do wazonu w, którym znajdowały się już 4 róże. Na biórku leżało jeszcze coś. Był to skrawek papieru wycięty w serce na którym napisany był taki tekst:

"Niczym jedwab włosy miękkie tak, gdy na nie patrzę zawsze tańczy w nich wiatr. Serce me aż unieść się chce i to nie jest wcale żart~"

Czytając to moje policzki znowu zaszły szkarłatnym rumieńcem.

Kto pisze takie żeczy!?(Ja wiem.... Ale nie powiem. Jam zuaaaa xD ~a)
(I w tym momęcie -_Lisiasta_- powinna wiedzieć o kogo chodzi)

Położyłam karteczke spowrotem na biurku po czym wyszłam ze swojego pokoju.

Chodząc po pizzeri zauważyłam matke Alex.

Po ostatnim razie niczego się nie dowiedziałam więc odrazu do niej podeszłam.

-Dzień dobry Pani.-Powiediałam

-Witaj Luno, co u Ciebie?-Zapytała ze słabym uśmiechem.

-Wszystko dobrze, a u Pani? Jak się miewają sprawy z współzałożycielem pizzeri? Dogadała się z nim Pani?-Zapytałam.

-Niestety. Tylko Alex, jako Kira mogłaby coś zdziałać. Teraz to ona jest sefowom pizzeri i ona ma więcej do powiedzenia, a nie mogę jej nigdzie znaleść. Wiesz może gdzie jest?-Zapytała.

Niezwróciłam uwagi na sprawe pizzeri, a bardziej na Alex.

-Alex pewnie jest gdzieś z Golden Freddym.-Powiedziałam po czym uśmiechnęłam się lekko.

####

P-O-L-S-A-T-!-!-!

Tak część 1!

Wow! 10 roździał! Zleciało jak z bicza. Pisze roździały tak na zapas, że nawet tego nie zauważam! Xd. Dobra. Wyczekujcie dalszej części!

Ps. Roździał specialnie dla Nekokot3

Bayo!~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro