19.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Megan! - krzyknął mój brat.

- Nie, no proszę! - warknełam.

- Nie chodzi o to. Po prostu wydaje mi się, że nareszcie wyzdrowiałem. Już nie mam gorączki, i już lepiej się czuję. - powiedział szczęśliwy zbiegając po schodach.

- Jejku to dobrze. Będziesz mi pomagał się nimi opiekować. - uśmiechnęłam się.

- A myślisz, że oni chcą wyzdrowieć? Latasz koło nich jak ćma do ognia. "Megan, bo zgłodniałem. Megan pić mi się chce. Megan zrób mi kakao." jestem ciekawy kto by chciał zrezygnować z takiego luksusu. - prychnął siadając obok mnie.

- Nie prawda. Widać, że oni są chorzy. Są strasznie bladzi, ich gardła brzmią jak stare drzwi i mają gorączkę. - odpowiedziałam.

- Nie jestem przekonany do tego, że oni mówią ci całą prawdę. Ale ja ci pomogę. Na pewno szybciej wyzdrowieją. - zaśmiał się.

- Meguś! - usłyszałam krzyk Nialla z góry.

- Już nie Meguś! Teraz Harruś! - pisnął Harold i pobiegł na górę. Moja chwila ciszy i spokoju minęła, ponieważ Niall zszedł z moim bratem.

- Nie. Proszę Cię Meg. On mnie otruje. - powiedział blondyn i położył się obok mnie, wtulając się.

- Odejdź od niej, bo ją zarazisz. - niebieskooki niechętnie wstał i poszedł znów na górę.

- Teraz to ty się dowiesz jak z wami jest. O wiele gorzej niż z kobietami w ciąży. "Głodny jestem." "Nudzi mi się." "Nie chcę soku truskawkowego, chcę marchewkowy." "Marchewka gotowana jest nie dobra, chcę surową.". Na serio z wami jest okropnie.

- Nie ma opcji, żebym ja był na każde ich zawołanie. Trzy razy żreć i do widzenia. Koniec tego dobrego. Ja odpoczywałem tydzień to ty teraz trochę odpoczniesz, a później, żeby było fair to oni będą ci usługiwać. - usiadł na fotelu rozkładając się wygodnie.

- Ja im nie usługuje. Po prostu im pomagam, w takim stanie lepiej, żeby odpoczywali. - odpowiedziałam wtulając się w puszysty koc.

- Nie usługujesz? Jesteś na ich każde zawołanie, siedzisz przy nich jak w nocy nie mogą spać, żeby im przykro nie było i żeby nie musieli być sami. Nawet jak już Cię tak wkurwiają, żebyś im oczy wydrapała to nawet im nie zwrócisz uwagi. Jesteś zawsze przy nas. - powiedział uśmiechając się lekko.

- Bo was kocham.
















_____________________________
Do zobaczenia ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro