20.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Jezu Niall nie jesteś już chory! Złaź na dół! - krzyknął Harry gdy siedzieliśmy w jadalni i jedliśmy śniadanie.

- To, że nie jestem chory nie oznacza, że nie mógłbyś mi czasem przynieść śniadanie do łóżka. - mruknął blondyn siadając obok mnie.

- Nie będę ci nosił śniadań do łóżka. Nie jesteś moją dziewczyną. W ogóle nie jesteś dziewczyną. Chyba. - powiedział mój brat z pełnymi ustami.

- Nie jestem dziewczyną, a twoja siostra może to potwierdzić. - zaśmiał się Niall, a Harry się zadławił jedzeniem.

- Jak to? - powiedział kaszląc, a Liam poklepał go po plecach.

- Znaczy my nic nie robiliśmy czy coś. Po prostu ostatnio weszłam do pokoju, a on był nagi i tak jakoś wyszło. Ale ja naprawdę nic nie widziałam! - tłumaczyłam się będąc już cała czerwona. Moje tortury przerwał dzwonek do drzwi. Oczywiście ja wstałam, żeby otworzyć. Musiałam jakoś uciec od tej krępującej sytuacji.

Gdy je otworzyłam, zobaczyłam przystojnego blondyna o pięknym uśmiechu.

- Hey! Jestem Ryan, a ty? Teraz się tu obok przeprowadziłem i chciałem poznać sąsiadów. Mogę wejść? - jejku, ale on ma śliczny uśmiech.

- Możesz Megan proszę. Znaczy mam na imię Megan, oczywiście, że możesz wejść. - powiedziałam znów zarumieniona. Przepuściłam Ryana w drzwiach i poszliśmy do jadalni.

- Emm... Hey. - przywitał się z chłopakami.

- Hey! - odpowiedzieli z pełnymi ustami, czasem mi naprawdę za nich wstyd.

- Teraz się skup. Ten co ma loczki to Harry mój brat, ten blondyn to Niall, ten co je marchewkę to Louis, Zayn to ten z czarnymi włosami, a Liam to ten, który usiłuje pić cherbatę widelcem. - wskazywałam ich po kolei. - Ale nie musisz ich pamiętać. Ważne żebyś zapamiętał mnie. - uśmiechnęłam się w jego stronę na co odpowiedział mi tym samym.

- Ekhem *Dotknij jej, a twoje jaja zostaną powieszone nad kominkiem* Ekhem.




















________________________________
Do zobaczenia ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro