22.
Pov's Megan:
Dzisiaj byłam na koncercie z Ryanem. Całowaliśmy się. Wiem, że znamy się krótko, ale to raczej nie jest ważne.
Weszłam do salonu szczęśliwa.
- A ty co taka szczęśliwa? Olly'ego widziałaś już z 7/8 razy jak nie więcej, często chodzisz na jego koncerty. - powiedział Harry.
- Zawsze jestem szczęśliwa jak wracam z koncertów. Byłam dokładnie 8 razy z tym dzisiejszym. Ale jestem szczęśliwa bardziej z innego powodu. - krzyknęłam.
- A co? Wreszcie Olly Cię zauważył? - zapytał tym razem Liam.
- Nie! Znaczy tak. Znaczy nie, nie do końca. Powiedział, że mnie kojarzy i dał mi follow na Twitterze i na Instagramie! - pisnęłam podskakująć na siedzeniu.
- O Boże i co w tym takiego? - zapytał poddenerwowany Niall.
- Wszystko? Spotykam idola, on mnie zaczyna obserwować, całuje się z mega słodkim chło...- zakryłam usta ręką.
- Z kim się całowałaś?! - krzyknął Harry.
- Z Ryanem. - odpowiedziałam spokojnie.
- Więcej go w tym domu nie widzę. - warknął Loczek.
- Yhym. Tak bo jak ja będę miała chłopaka to go do domu nie wpuszczę. Żebyś się nie zesrał. - odpowiedziałam jedząc chipsy Zayna.
- Tak. Właśnie tak będzie. - ponownie warknął.
- Czyli ja też nie chcę widzieć tutaj Jessici. - odwarknęłam. Wkurzył mnie już.
- To mój dom, a ty jesteś tylko gościem! - krzyknął.
- To dlaczego pozowliłeś mi tu zamieszkać skoro ci tak bardzo to przeszkadza?! - krzyknęłam wstając z kanapy i przy okazji wywalając chipsy na podłogę i sofę.
- Bo mi się szkoda Cię zrobiło! Ojciec Cię molestował to wiadomo, że jakieś wyrzuty sumienia są! - straciłam już panowanie i uderzyłam go z całej siły w twarz.
- Dobrze, więc się wyprowadzę! - pobiegłam szybko na górę i zamknęłam się.
- Megan proszę otwórz mi. Wiesz jaki potrafi być Harry gdy się zdenerwuje. - Liam stał przy drzwiach, ale ja go ignorowałam i pakowałam się dalej.
- Liam trudno się mówi. Wyprowadzam się. - zeszłam na dół z walizką.
- Ale gdzie? - zbiegł za mną.
- Do Ryana.
_________________________
Do zobaczenia ;**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro