Rozdział 38

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Legolasie, nie damy rady dalej biec - powiedziała zdyszana Tauriel

- Chodźmy tam - elf wskazał jej kamienną jaskinię na poboczu góry 

Wbiegli do środka jamy, Legolas wyciągnął ze swojego ramienia nóż który wbił mu wcześniej ork i rzucił go na ziemię. Orkowie wybiegali do nich kolejno, elfy najpierw wyciągnęły łuki i strzelali do nich ale gdy przeciwników zrobiło się coraz więcej wyjęli broń Tauriel sztylety a Legolas miecz i zaczęli walczyć. Tauriel upadła na ziemię ostatkiem sił zabijając orka

- Schowaj się na końcu jaskini! - Legolas rozkazał rudowłosej elfce 

Tauriel nie usłuchała go, podniosła się i zaczęła walczyć, Legolas zabijał orków szybkimi cięciami starał się też zabijać tych którzy zbliżali się do elfki, zabili wszystkich orków którzy byli w tym miejscu. Następna ich grupa biegła w poszukiwaniach dwójki elfów oni jednak zdołali się schować wchodząc w głąb jaskini odczekali trochę aż usłyszeli orków którzy jak się zdaje zaprzestali dalszych poszukiwań Legolasa i Tauriel. Elfy wyszły przed wejście do jamy 

- Zróbmy tu postój - powiedział Legolas i usiadł na ziemi 

- Twoje ramię! - Tauriel kucnęła obok elfa, z jego ramienia lała się krew elfka obejrzała ranę, nóż orków jak zwykle musiał być zatruty, przypomniało jej się że w torbie ma garstkę Athelasu, wyjęła królewskie ziele i roztarła je rękoma wtarła je w ranę Legolasa i zaczęła wypowiadać elfickie zaklęcia uzdrawiające a rana powoli znikała aż nie zostało po niej śladu 

- Hanon le (Dziękuję) - mówił Legolas 

Tauriel ustała i oparła się o ścianę wielkiej góry, obserwowała okolicę w oddali było widać miejsca do których niegdyś ścigała orków znajdowały się poza terenem Leśnego Królestwa więc elfka robiła to na własną rękę narażając się na gniew Thranduila 

- Tauriel, martwię się o ciebie w ostatnim czasie ciągle coś cię boli - Legolas podszedł do elfki 

- Niepotrzebnie - powiedziała Tauriel, blondwłosy elf spojrzał na nią pytającym wzrokiem

- Bo widzisz, miałam powiedzieć ci to wcześniej...- elfka mówiła z podekscytowaniem 

- Powiedz - Legolas niecierpliwił się 

- Jestem w ciąży - gdy Tauriel wypowiedziała te słowa Legolas od razu uniósł ją wysoko do góry 

- Na prawdę? - elf spytał dla pewności czy przypadkiem nie przesłyszał się, postawił Tauriel na ziemi a ona przytaknęła mu głową, Legolas radośnie ją uściskał potem klęknął przed nią i wtulił głowę w jej brzuch, rudowłosa elfka położyła dłonie na jego głowie głaskając go tym 

- Jak myślisz to będzie elf czy elfka? - pytała Tauriel a Legolas uniósł głowę spoglądając na jej twarz, wstał 

- Nie mam pojęcia ale ważne że będzie - Legolas objął jej głowę dłońmi i pocałował ją 

- Powinniśmy iść dalej - rzekła Tauriel 

Legolas wziął swoją torbę i torbę Tauriel i szli dalej, elf ciągle wypytywał ją jak się czuje i czy boli ją brzuch, Tauriel zanudzała się ciągłymi pytaniami postanowiła poprosić go aby opowiedział jej o jednej ze swoich misji które zlecił mu ojciec. Legolas na początku nie dowierzał że elfka chce słuchać jego opowieści ale gdy zaczął jej opowiadać jedno ze swoich ciekawszych przeżyć elfka wyglądała na zaciekawioną. 

 Minął prawie miesiąc od kąt wyruszyli z Minas Tirith, stanęli przed wejściem do Mrocznej Puszczy, oboje dawno nie widzieli tego miejsca 

- Może nie powinniśmy tam iść - mówił Legolas

- Teraz gdy tu stoję też mi się tak wydaje ale skoro przeszliśmy taką drogę... - powiedziała Tauriel

Postawili pierwszy krok w puszczy mijali ogromne drzewa przez które nie dochodziło światło słońca, łatwo było się tu zgubić ale elfy doskonale znały każdy zakątek tego miejsca miały setki lat na zapoznanie się z tą okolicą

- Słyszysz

- Schowaj się za mną - powiedział Legolas słysząc szmer pośród liści 

Ich oczom ukazał się oddział elfów, to było ostatnie co zobaczyli, stracili przytomność 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro