41.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Co się dzieje z Theą?! Czemu ona krzyczy?! - próbowałem uspokoić Paige, lecz ona ciągle chciała pomóc przyjaciółce, chociaż nie miała jak.

- To nie Thea, tylko ten demon. Chyba Deanowi udało dotrzeć się do niej! - krzyk był nienaturalny, mroczniejszy. Nie wiedziałem jak to opisać, był po prostu inny.

- Dziewczyno, uda ci się!

~*~

- ...te rogamus, audi nos. - postać demona wraz z zakończeniem wypowiadanej przez Theę formułki rozpłynął się w powietrzu, co oznaczało, że opuścił jej ciało.

- Zrobiłaś to! - odbijające się od jej oczu szczęście potrafiło zarazić wszystkich z pobliżu. Włączając w to mnie.

- Udało mi się! - nie ruszyła się ani o milimetr, ale za to jej uśmiech mógłby poruszyć. - Czuję się trochę słabo. - podszedłem do niej, a ona dosłownie upadła w moje ramiona.

- Cas, chyba najwyższa pora wracać do rzeczywistości. - nastała światłość, a my znów znaleźliśmy się w bunkrze.

~*~

- Udało wam się! - wykrzyknęła Paige, której pojawienie zaskoczyło, lecz nie zdziwiło.

Nawet na nią nie patrząc, czym prędzej odwiązałem sznury oplatające kończyny dziewczyny, która chwilę temu pozbyła się demona ze swojego ciała. Byłem zaskoczony, że się jeszcze nie wybudziła, była strasznie słaba.

- Dean... - poczułem dłoń Casa na ramieniu. - Ten demon był pasożytem.

- To wiemy - stwierdziła Paige, a ja w międzyczasie podniosłem nieprzytomną Theę.

- Źle mnie rozumiecie. Był pasożytem, żywił się jej duszą od co najmniej kilku tygodni.

- Można jaśniej? - zapytała Paige.

- Gdybyśmy dowiedzieli się później o tym demonie, nie mielibyśmy czego ratować.

🍔🍻🍔

19 rozdziałów w przód... Dziwi mnie dokąd ta fabuła została poruszona w 60 rozdziale, który zobaczycie za niecałe trzy tygodnie (jeśli nie wpadnę na pomysł maratonu, co zobaczymy). 🐱

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro