- Pan Edgeworth jeszcze nie dzwonił? - zapytała Maya. Siedziałyśmy już pół godziny w biurze i piłyśmy herbatę.
- Nie... - odłożyłam telefon. - Dalej cisza.
- Hmph... Co tyle trwa...? Ja wiem, że pewnie jest zajęty, no ale ile można?
- Nie wiem... To Miles Edgeworth, z nim nigdy nic nie wiadomo - odparłam i wzięłam łyk herbaty. - Nie powinnyśmy jednak marnować czasu... Na pewno jest jeszcze coś, czego możemy się dowiedzieć.
- Na przykład?
Odłożyłam filiżankę na stół i westchnęłam.
- Na przykład jak powiązać panią Kirā ze sprawą. Sama mówiłaś, że argument z "postrzeganiem sekretów ukrytych w sercu" nie przejdzie, więc musimy zdobyć jakieś dowody.
- Racja... Jakiś pomysł, od czego zacząć? - zapytała Maya.
Pokręciłam głową.
- Nie... Niech to... Jakby Edgeworth lub Wright tu byli, na pewno by wiedzieli...
- Tak... Nick... Mam nadzieję, że wyjdzie z tego.
- Na pewno... MUSI z tego wyjść. No dobra... - wstałam. - Żaden z nich nam nie pomoże w tej chwili, więc musimy wziąć sprawy w nasze ręce. Dobrze... Potrzebujemy jakoś powiązać ją z tą sprawą. Na razie jedyne co wiemy to to, że prawdopodobnie to ona ukradła broń pana Bendā i zamordowała mojego mentora... I że jest jakoś powiązana ze sprawą Kaito Mujitsuno sprzed 2 lat.
- Mhm... Ej, nie masz jakichś jeszcze informacji na temat tamtej sprawy? - Maya nagle się ożywiła. - Żadnych sekretnych dokumentów ani czegoś takiego?
- Nie wydaje mi się... Chyba że coś jest na komputerze - podeszłam do biurka i uruchomiłam go. - Mam tylko nadzieję, że nie ma na nim hasła... Nigdy nie sprawdzałam, więc nie wiem.
Na szczęście okazało się, że nie był zabezpieczony hasłem. Zaczęłam więc szukać w folderach jakichś dokumentów.
- Maya, ta sprawa miała oznaczenie AV-3, zgadza się? - upewniłam się.
- Daj zobaczyć... Mhm!
- Mam... Zobaczymy, czy jest tu coś innego... Chyba coś mam - otworzyłam jeden plik. - To chyba skan wycinka z gazety... Tak, mówi o tym, że Kaito Mujitsuno został aresztowany za morderstwo. Jest napisane, że jego obrońcą jest pan Heeded... I w sumie to tyle.
- Oh... Jest coś jeszcze?
- Nie wiem... Oh, zobacz!
Obie nachyliłyśmy się nad ekranem.
- Czy to jest...? - zaczęła Maya.
- Chyba... - odparłam. - Ostatnia wola Kaito Mujitsuno. Hm... Mam wrażenie że to może być ważne.
- No to czytajmy!
- Nie musisz mi mówić...
Zaczęłyśmy czytać całość.
- "(...) nie mam wiele co mogę komukolwiek oddać - od zawsze prowadziłem skromne życie. Jedyne, o co proszę, to o przekazaniu mojej córce pudełka, które dołączam do tego listu. Zawiera ostatni prezent, który chciałbym móc jej przekazać, zanim odejdę z tego świata. Jest to prezent, który kupiłem za resztki moich oszczędności - złoty naszyjnik z zawieszką z jej imieniem"- Zaraz, ZŁOTY NASZYJNIK Z IMIENIEM?!
- HUH?!? - Maya dołączyła do mnie. - Czy takiego właśnie nie miała pani Kirā?
- Chyba... Ej... Maya... - na moment mnie zatkało. - Jest dołączone zdjęcie... Zobacz.
Dziewczyna spojrzała na ekran i przez moment myślałam, że przewróci biurko.
- TO JEST TEN SAM NASZYJNIK!!!
- Właśnie...! A zobacz to... - wróciłam do tekstu. - Napisał, że jest to ostatni prezent dla jego córki...
Popatrzyłyśmy na siebie.
- To znaczy, że-
- Dokładnie...! Maya, włącz drukarkę! To będzie nasz ostateczny dowód!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro