15 - Chciałam jak najszybciej o tobie zapomnieć

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kuba

Gdy podjeżdżamy pod blok Lary, natychmiast wysiadam z auta i biegne do klatki.

Gdy dostaję się do środka, wbiegam po schodach na górę.

Po chwili łapię za klamkę nie pukając do drzwi i wpadam do mieszkania brunetki.

Ta zauważa mnie, ale zanim zdąży cokolwiek powiedzieć, podbiegam do niej i mocno przytulam.

- Kuba, skarbie - dowzajemnia mój gest - Boże, nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam - wyznaje szczerze, przyciskając mnie do siebie - Nigdy więcej tego nie rób, rozumiesz?

- Przepraszam - odpowiadam załamanym głosem - Ale ja zrobiłem to dla ciebie.

- Co ty mówisz, Kuba? - przenosi wzrok w moje oczy, a do pomieszczenia wchodzi tata.

Posyłam mu krótkie spojrzenie, a on przygląda nam się. Po chwili przenoszę wzrok z powrotem na brunetkę.

- Chcę, żebyś do nas wróciła - wypalam nagle, a Lara posyła spojrzenie mojemu ojcu - Chcę, żebyśmy znów byli rodziną. Tak jak kiedyś. Żebyś znów z nami mieszkała, wygłupiała się ze mną, doradzała w sprawie dziewczyn, pocieszała, pomagała w lekcjach, tata jest beznadziejny jeśli chodzi o szkołe, a ty zawsze potrafiłaś mi wytłumaczyć. Proszę Lara, błagam cię... - patrzę na nią błagalnym wzrokiem.

Brunetka patrzy prosto w moje oczy i wzdycha ciężko.

- Przepraszam cię kochanie, ale to nie jest możliwe - odpowiada posyłając mi smutny uśmiech, a w jej głosie słychać wyraźny smutek.

- Wszystko jest możliwe, wiem, że dalej wam na sobie zależy - patrzę to na tatę, to na Larę - Tato - skupiam swój wzrok na szatynie - Prawda?

- Kuba, zostaw nas samych - rozkazuje.

- Ale tato...

- Chcę porozmawiać z Larą - przerywa mi i nie odpuszcza.

Wzdycham zrezygnowany i skinam głową, po czym opuszczam pomieszczenie.

Igor

Odprowadzam wzrokiem Kubę, a po chwili wychodzi z pokoju. Jestem w nim teraz tylko ja i Lara.

Przenoszę wzrok na dziewczynę i wtedy nasze spojrzenia się spotykają.

Wsuwam dłonie do kieszeni dresów i powoli zmniejszam odległość między nami.

- Nie wiem kiedy on stał się taki dorosły, ale jedno wiem na pewno - przerywam ciszę miedzy nami - Jest dużo bardziej dojrzały niż ja - dodaję, po czym przygryzam wargę - Nawet lepiej niż ja sam, wie co czuję.

Nasze spojrzenia blokują się, a Lara spuszcza wzrok na swoje dłonie.

Nie wiem czy powinienem to mówić i robić, ale... Kuba miał od początku pieprzoną rację.

- Igor... - zaczyna, bawiąc się swoimi palcami.

- Poczekaj - przerywam jej i podchodzę jeszcze bliżej, tak, że nasze ciała prawie się ze sobą stykają - Ja... nigdy nie przestało mi na tobie zależeć - wyznaję, a ona podnosi wzrok prosto w moje oczy - Wariuję przy tobie, coś mi mówi, że to z tobą powinienem być... nie chcę mieszać ci w głowie, ale... naprawdę cię kocham, ja po prostu nigdy nie przestałem - dodaję nieco ciszej.

Chwytam jej twarz w swoje dłonie i łącze nasze usta w czułym pocałunku. Dziewczyna dopiero po chwili go odwzajemnia.

Nagle jednak kładzie dłonie na moich nadgarstkach i odsuwa się.

- Nie, Igor - wzdycha.

- Dlaczego? Zrobiłem coś nie tak? Przecież też tego chcesz - łapię za jej dłoń, ale brunetka od razu ją zabiera.

- Nie możemy Igor... nie możemy być znowu razem - odpowiada owijając swoje ramionami rękoma.

- Słuchaj... ja wiem, że ty też dalej coś do mnie czujesz... ja jestem pewny, widzę to. W twoich oczach i w twoim zachowaniu - upieram się - Daj mi szansę, przysięgam, że się zmieniłem. Przysięgam, że tym razem cię nie zranię.

- To nie o to chodzi - wzdycha.

- To... w takim razie o co? - marszczę brwi.

- Ja... - przeciera nerwowo dłońmi ramiona - Ja spotykam się z kimś.

Patrzę na nią chwilę bez słowa, analizując to co powiedziała. Analizuję i nie mogę w to uwierzyć. Po prostu jest to dla mnie szok.

- Ale... jak to? To znaczy... nie, poczekaj - wzdycham przykładając dłoń do czoła - Masz faceta?

- Tak - przytakuje - To cię tak dziwi? Myślisz, że ja nie mam prawa być szczęśliwa? Chciałam jak najszybciej o tobie zapomnieć, ale to nie było takie łatwe - w jej oczach pojawiają się łzy - Dopiero, gdy poznałam pół roku temu Alana, wszystko się zmieniło.

- Kochasz  go? - pytam patrząc prosto w jej oczy. Uchyla lekko usta, by coś powiedzieć, ale waha się - No nie bój się, powiedz prawdę - nalegam.

- Zależy mi na nim.

- Pytałem, czy go kochasz? - nie odrywam od niej wzroku.

Brunetka skina głową, a w oczach czuję łzy. Zakładam dłonie na biodra i spuszczam wzrok na podłogę.

- Jasne, rozumiem... - odpowiadam po chwili, jednak dalej do mnie to nie dociera - Przepraszam za to... za ten pocałunek. Nie powinienem był tego robić.

- W porządku - odpowiada.

Panuje między nami niezręczna cisza.

- To... ja wezmę dzieci i... wrócę do domu - dziewczyna nie odpowiada, a ja wołam po chwili Kubę. Mija chwila, gdy szatyn pojawia się w salonie - Zbieraj się. Wracamy do domu.

- Lara wraca z nami? - dopytuje, na co zaciągam się powietrzem.

- Nie, Lara nie wraca z nami - odpowiadam czując ogromną gule w gardle.

- Chyba na głowę upadłeś, jeśli myślisz, że wrócę z tobą do tej...

- Uważaj na słowa - przerywam mu, gdy wiem co chce powiedzieć - Jesteś za młody, by używać takich słów.

- Ty w moim wieku też takich używałeś.

- Dość, Kuba, zbieraj się.

- Lara, błagam... - posyła brunetce błagalne spojrzenie.

- Przepraszam cię, Kuba - szepcze w jego stronę.

- Chodź już - nalegam.

- Nie! - unosi głos - Nie wracam z tobą, zostaję z Larą!

- Kuba, nie rób scen, do cholery - rzucam stanowczo.

- Mam tego dosyć, w ogóle nie zwracasz uwagi na to co mówię, masz głęboko gdzieś moje zdanie! - krzyczy.

- Uspokój się, nie będę z tobą więcej o tym rozmawiał. Będziesz dorosły to wtedy będziesz o sobie decydował. Ale na ten moment wracasz do domu i nie chcę już więcej słyszeć nic na ten temat, rozumiesz?

- Nienawidzę cię - cedzi przez zęby ze łzami w oczach, a ja wzdycham i wplatam palce we włosy.

- Uspokójcie się - wtrąca się Lara - Igor, Kuba może tu dziś zostać.

- Jeśli tu zostanie znów postawi na swoim - zauważam.

- Tylko jedną noc - dodaje brunetka.

Przenoszę wzrok na szatyna i wzdycham.

- Okej, ale jutro wracasz do domu. Jeśli sam tego nie zrobisz, przyjadę i zabiorę cię siłą.  - grożę - Albo nie. Od razu przyjadę. Zrozumiałeś? - pytam, ale on nie odpowiada.

- Zrozumiał, odpuść mu już - Lara odpowiada za niego.

- Okej - odpuszczam - Sara dalej śpi u ciebie? - pytam, a brunetka skina głową - Zabiorę ją tylko i wychodzę.

Nie czekam na żadną odpowiedź i tak właśnie robię.

Wchodzę do pokoju Lary, a moim oczom ukazuje sie śpiąca na łóżku blondynka.

Biorę dziewczynkę na ręce tak, by jej nie obudzić i wychodzę z mieszkania.

Jesteś życiowym przegrywem, Igor. Do końca życia będziesz z kobietą, której nie kochasz, tylko  z obawy przed tym, że zostaniesz sam. 

Gdybym umiał doceniać to co mam, a raczej miałem, nigdy by do tego nie doszło.

Alan już w obsadzie 😎👏👋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro