﴿ 6.2 Ku zniewoleniu ﴾

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Kto przyjeżdża do zamku? - zapytała Kizę, nie mogąc już wytrzymać.

- Myślałam, że ty mi to powiesz. Podejrzewam, że to przez twoje ostatnie zachowanie.

Kiza jak zwykle wyglądała na zmartwioną. Nienawidziła momentów, kiedy król próbował jakoś zdyscyplinować jej siostrę. Tym razem sytuacja była bardzo podejrzana. Może faktycznie musiał nagle przyjąć ważną osobistość, a karę zastosowałby później? Pierwsza księżniczka naprawdę nie potrafiła zrozumieć swojego ojca.

- Mam nadzieję, że nie chodzi o jakieś interesy. - powiedziała poddenerwowana Aria.

- Nie przesadzaj, gdyby chodziło o zastraszanie kogoś, ja nie musiałabym się przygotowywać.

- Racja. - przyznała i nie mogła zachować dłużej powagi - Och, ale ty masz piękną suknię.

- Twoja również jest niczego sobie. - powiedziała Kiza i obróciła się jak małe dziecko zachwycone odświętną suknią.

- A to nie czasem spotkanie odnośnie twoich zaręczyn?

- Ale ono miało odbyć się dopiero za dwa tygodnie. Powinni mnie o tym poinformować. - powiedziała spokojna Kiza.

- Może pójdź podpytać. - zasugerowała poddenerwowana.

- Dobrze, tylko mi nie uciekaj.

Aria tylko przytaknęła. Oczekiwanie na powrót siostry wydawało się jej strasznie dłużyć. Miała złe przeczucia, a one nigdy nie były omylne. Myślała, że teraz, kiedy Iku jest tak blisko, wszystko zacznie jakoś się układać. Po pewnym czasie Kiza wpadła zdyszana do komnaty.

- Ojciec zaraz tu wejdzie! - krzyknęła cicho i z wielkimi oczami mówiła dalej - Miałaś rację, ale mam dla ciebie złą wiadomość. To jest gorsze niż nasze podejrzenia.

- Kiza, co się dzieje? - zaniepokoiła się jeszcze bardziej.

- To też twoje zaręczyny.

Słowa siostry wstrząsnęły Arią, która załamana usiadła na ziemi. Nie rozumiała, skąd ta nagła decyzja. Dlaczego życie tak bardzo lubiło robić jej na przekór? Co chciał tym osiągnąć ojciec Kizy? Jego irracjonalne działania zawsze wpędzały ją w pułapki. Księżniczka jeszcze bardziej niż swoim losem przejęła się Ikim. To on gościł w jej sercu, jednak sama ta sytuacja mogła go zranić. Nie mogła na to pozwolić. Chciała się teleportować, ale w ostatniej chwili do komnaty wszedł król.

- Idziemy.

Władca chwycił Arię za nadgarstek i troje poszli do sali balowej. Druga księżniczka usiłowała grać opanowaną przy ojcu, aby nie dać mu za wygraną. Oczywiście przywdziała swoją maskę, która odsłaniała znaczną część twarzy. Przed wejściem do sali, służki poprawiły księżniczki, co jeszcze bardziej wzburzało jej emocje. Czuła, że nie ma już odwrotu, jedyne co może ją uratować to zerwanie zaręczyn przez ojca kandydata.

Weszli a przy stole czekali już goście i królowa. Oczy wszystkich skierowały się na piękne dziewczyny kroczące za królem. Widząc reakcje mężczyzn, Aria stwierdziła, że nie będzie to takie łatwe, jak sądziła na początku. Nie rozglądała się jakoś szczególnie, ale dostrzegła swojego potencjalnego wroga. Cały opływał w czerń, więc idealnie wpasował się ubiorem do swojej roli. Złodziej, który miał skraść resztki jej wolności. Zajęli swoje miejsca, ale Aria ani myślała spojrzeć w jego stronę.

Z początku ojcowie rozmawiali o swych majątkach. Narzeczonym Kizy miał być Remet syn Osyra, bogatego szlachcica i dawnego przyjaciela króla. Nie było to tajemnicą, bo już znacznie wcześniej ojciec rozmawiał o tym z córką. Natomiast Arii trafił się Garon. Syn jednego z niedawnych generałów, który w tamtym czasie osiągnął drugi etap i prawie trzeci. Aria znała wszystkich oprócz swojego kandydata, o którym nawet nigdy nie słyszała.

Kiza dość szybko nawiązała rozmowę z swym przyszłym narzeczonym. Aria zaś siedziała ze zwieszoną głową w milczeniu i nie zwracała uwagi na zaczepki Garona. Mężczyzna z początku patrzał w jej stronę, wyczekując aż uzyska kontakt wzrokowy. Nie zapowiadało się na to, więc zwijał kawałki roślin i uderzał je palcami, celując w księżniczkę. Dziewczyna skutecznie go ignorowała. Jednak, gdy zauważyła, że jego dłoń sunie po stole do jej ręki, nie wytrzymała. Chwyciła widelec i wbiła go kilka milimetrów przed palcami natręta. Wszyscy spojrzeli co się stało, natomiast Garon cicho zaśmiał się pod nosem.

- Aria! - wrzasnął król, aby przywołać ją do porządku.

- Nic się nie stało. - uśmiechnął się Garon - Nareszcie poznałem twoje imię. - zwrócił się do dziewczyny.

Jak widać, on chyba również nie wiedział wcześniej nic o tym, co na niego czekało. Kolejny zamieszany w dziwne spiski ojców. Aria była zaskoczona tym faktem, ale wolała to zignorować. Nie mogła zaśmiecać sobie myśli takimi rzeczami. Jej umysł i tak przepełniony był Ikim.

- Wybaczcie za jej zachowanie, ostatnio ma jakieś humorki. - wyjaśnił władca.

- Nie ty powinieneś przepraszać, lecz twa córka. - powiedział dumny generał.

- Prędzej stoczę z wami walkę niż przeproszę. - warknęła Aria.

- Chcesz wrócić do swojej komnaty? - zagroził ojciec.

- Ha, tylko na to czekam. - założyła ręce.

Po raz pierwszy kłóciła się z królem, co niepokoiło nawet ją samą. Przynajmniej pokazała wszech i wobec, że nie jest zadowolona z zaistniałej sytuacji. Kiza nie spodziewała się tej odwagi u siostry. Coraz bardziej rozumiała, iż Aria jest poważna względem swoich uczuć do Ikiego. Niestety, sprowadzało się to do bardzo niebezpiecznych posunięć z jej strony.

- Ciekawa osoba. - wymamrotał pod nosem Garon.

Szczerze nie sądził, że ktokolwiek to usłyszał, dlatego zdziwił się, widząc jak dłonie Arii się zaciskają. Co prawda nawet nie spojrzała w jego kierunki, ale ta reakcja wystąpiła u niej w idealnym momencie. Słyszał o niej wiele, więc wolał nie wzbudzać jej wrogości. Jak na złość, jego drobna uwaga, chyba całkowicie odcięła księżniczkę od hamulców.

- Ciekawa to ja jestem jak byś wyglądał nabity na pal. - powiedziała nie panując nad sobą.

Kiza nie mogła już patrzeć, na staczającą się ku agresji siostrze. Używając swej umiejętności, porwała drobne kwiatki z bukietu i wraz z podmuchem wiatru zaczęły krążyć nimi wokół Arii. Księżniczka uwielbiała tę sztuczkę. Napełniało ją to spokojem i radością.

- Dziękuję siostro. - powiedziała niczym mnich w stanie równowagi.

Kiza skinęła tylko lekko głową. Wszyscy wpatrywali się w Arię, z której niespodziewanie uleciały negatywne emocje, a na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Poniekąd była wdzięczna siostrze, gdyż wszystko zmierzało w niebezpiecznym kierunku. Król, żeby przerwać niezręczną ciszę i chcąc przekonać generała do zaręczyn, pochwalił się niedawnym zdarzeniem.

- Drogi Nezy, już dawno osiągnąłeś drugi etap. - zaczął rozmowę.

- Stare dzieje. - powiedział usatysfakcjonowany generał.

- Aria właśnie niedawno też go osiągnęła.

- Ta kruszynka? Słyszałem o jej czynach, ale to wydaje się niemożliwe. - zaśmiał się.

Aria nienawidziła tej zniewagi, która była wywołana jedynie przez jej płeć i słaby wygląd. Ale późniejsza mina zaskoczonego niedowiarka zawsze wynagradzała tę nieprzyjemność. Tym razem uraził ją dowódca, który znał jej zdolności bojowe. Wręcz niedorzeczna rzecz. Tym bardziej księżniczka chciała zburzyć jego błędne mniemanie. Była uczona, że nie należy oceniać innych po wyglądzie i starała się tępić to zachowanie.

- Jak generał ma wątpliwości mogę pokazać. - powiedziała z chłodnym spojrzeniem.

- No to proszę, bo nie chce mi się wierzyć. Mimo iż mówi to sam król...

Jego ostatnie słowa były wypowiedziane wolniej, gdyż nim skończył zdanie, Aria rozpłynęła się w powietrzu. Wszyscy jej wypatrywali. Nawet władca był tym zaskoczony. Kizę zdziwiła reakcja ojca, sądziła, że o tym wiedział. Wtem generał poczuł przy gardle kryształowe ostrze niewielkiego sztylecika. Stojąca za jego krzesłem księżniczki pochyliła się ku niemu.

- Lepiej generał uważa, bo jeszcze ta kruszynka utknie ci w gardle. - powiedziała, rzucając owoc przypominający serce na jego talerz i odeszła na swoje miejsce.

- Przecież to agaru one rosną na drugim końcu królestwa. - niedowierzał generał - To na pewno jakaś sztuczka. Nie uwierzę, dopóki nie przyniesiesz mi czegoś z mego pałacu. Nie może to być byle co. To musi być coś, co posiadam tylko ja i nie istnieje druga taka rzecz. - założył ręce mając pewność, że dziewczyna nie zdoła znaleźć czegoś takiego.

Aria zniknęła i nie wracała przez jakiś czas. Generał czuł się wygranym, więc zapychał swoje usta pysznościami. Nagle drzwi od sali otworzyły kryształowe postacie i weszła Aria, za którą kolejne niosły żonę generała. Jakoż z powodu osiągnięcia kolejnego etapu utraciła czucie w nogach i nic nie było w stanie jej pomóc, zazwyczaj pozostawała w posiadłości. Była wizualistą, ale potrafiła wykorzystać swoją umiejętność jedynie do ataku.

Ten rodzaj sanuji dawał niezwykłe możliwości, gdyż była to materializacja mocy. Mogli uzyskać dowolny kształt i wielkość swojego tworu. Ograniczała ich tylko zdolność do wydobycia mocy. Nie było to proste, więc przeważnie posiadacze tej umiejętności mieli dość ograniczone zdolności. Ich rogi sterczały ku górze i były po całości lekko zaokrąglone.

- A oto Eruina, żona generała i matka Garona oraz kuzynka mej pani Ebii. - przedstawiła gościa Aria.

Kobieta skinęła głową na powitanie. Nezy na widok swej żony wypluł to, co miał w ustach. Natomiast królowa wielce się ucieszyła na spotkanie bardzo bliskiej jej osoby. Kryształowe postacie zrobiły miejsce na wózek przy stole i odstawiły tam gościa. Tego typu sytuacji nikt się nie spodziewał, a generał na pewno żałował swojej śmiałości. Oczywiście szybko ukrył swoje niezadowolenie, gdyż wolał nie drażnić żony.

- Zobacz Nezy, nie chciałeś mnie zabrać, więc przybyłam tu z drobną pomocą. - powiedziała do męża ze srogą miną.

- Nadal generał mi nie wierzy? Czy może sprowadzić tu twoją matkę? - zapytała szyderczo Aria.

- Obejdzie się. - wymamrotał pod nosem.





13.08.2022

Dostatek uśmiechu wszystkim
ヽ(✿゚▽゚)ノ

Sytuacja ma się tak:
- zapomniałam o rysuneczkach objaśniających
- ogólny wygląd Garona już mam narysowany

Zatem objaśnienia dodam później (czytaj: jutro), a rysunek Garona nie wiem kiedy
Pozostały mi jeszcze tylko te buzie przedstawiające jego różne reakcje
Nawet nie domyślacie się jak cudownie rysowało mi się jego buźkę w wyglądzie ogólnym
(o′┏▽┓`o)
W pewnym momencie musiałam cyknąć mu fotę, bo wyglądał jak bóstwo
(╯▽╰ )❤
To też wrzucę do artbooka
No a potem nie wiem co poszło nie tak XD
Obstawiam, że to oczy

Mniejsza

Garona dużo tutaj nie było, ale potem robi się go więcej, znacznie więcej
Może jeszcze dzisiaj wrzucę kolejną część, co będziecie w stanie już lepiej go sobie obrazować

Objaśnienia

Generalnie wizualiści nie są jakąś rzadkością wśród Furiozów
Z reguły łatwiej jest im panować nad mocą, co nie znaczy, że nie sprawia im to żadnej trudności 
Początki zawsze bywają trudne, ale przez to, że używają jej znacznie intensywniej, po czasie nie robi im to aż takiego problemu
Mają stabilny przepływ mocy, co przekłada się na ich zdrowie i ogólną regenerację 
Oczywiście takie bonusy posiadają wyłącznie ci, którzy mają ją wyćwiczoną 


Niech wena będzie z Wami (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro