𝓩𝓪𝓫𝓻𝓪𝓵𝓪 𝓶𝓸𝓽𝓸𝓻
Zanim zacznę pisać kochani, informuję że mój laptop dedł.
Więc piszę z telefonu.
No a że tu autokorekta zwykle tylko pogarsza sprawę gdy zobaczycie jakieś błędy mówicie mi o tym bo potem przeglądam i wychodzi że napisałam totalnie inne słowo xD
Tak czyś jak miłego czytania<33
PS. Sorki za długą przerwę:>>
----------------------------
Lionel's Pov...
— Gdzie ona kurwa jest?! – Maxim złapał się za głowę I w akcie złości kopnął w nóżkę fotela.
Gdy usłyszałem trzask poruszyłem się nie spokojnie. Nóżka od fotela została dosłownie złamana.
Wszystkich ponosiły emocje. No ale niektórzy tacy jak Luc są zimno krwiści.
— Walt przeszukaj jej pokój – Luc spojrzał na zegarek i usiadł obok mnie na sofie.
— I jak sytuacja? – zapytałem go patrząc mu trochę ze strachem w oczy.
Oczywiście miałem na myśli i Isabelle, oraz dochodzenie w sprawie porywaczy Alexa.
Chłopak jest wyraźnie zmęczony, ale na wieści o zniknięciu Isabelle od 30 minut chodzi w kółko po całym salonie.
— Wiemy tylko że... – Tu Luc na chwilę się zamyślił – Że uciekła tylnymi drzwiami, że ma przy sobie telefon więc bez problemu ją namierzymy i też o tym że zabrała kartę kredytową Nathana...
— Co zrobiła?! – Tak jak Nate był cicho tak nagle wstał z fotela i prychnął pod nosem
— Nathan Usiądź na miejsce i nie przeszkadzaj.
Jak widać Luc ma władzę dosłownie w paru słowach.
— A teraz tak... – Lucas potarł ręką swoje czoło – Maxim, Lionel i ty Nathan, weźcie Chris'a i zaraz podam wam jej lokalizację...
— Panie Roy – Walt pojawił się w salonie z małą kartką w ręku. – Obawiamy się że...
— Poznała prawdę. – John wzruszył ramionami – Lecz nie całą.
— No ale ona tego nie wie – Henry podparł się rękoma o blat ławy która stała na środku salonu.
— Niestety... – Powiedział cicho Alex siadając na drugiej sofie i przykrył się kocem.
— Ale tak czyś jak macie ją sprowadzić do domu – Luc włączył swój telefon parę razy coś wystukał i po chwili podał telefon Maximowi.
— Kiedy ty jej lokalizator założyłeś?
— O to się nie martw. Zrobiłem to wtedy gdy torebkę zostawiła na dole.
— Mhm...
Wstałem z sofy wziąłem od chłopaka telefon I już wiedziałem gdzie podziewa się Isabelle.
— W drogę. – powiedziałem w drodze do garażu.
Nathan usiadł na fotelu kierowcy zaś ja na pasażera.
Maxim usadowił się wygodnie na tylnym siedzeniu, a Chris, jeden z ochroniarzy zajął się hackowaniem kamer i czym prędzej ruszyliśmy szukać naszej księżniczki.
Bo przecież co ja bym zrobił gdybym w jakikolwiek sposób ją stracił?
Szybko wyrzuciłem tę myśl z głowy i postanowiłem dać z siebie wszystko.
Dla Isabelle.
— Ej bo coś tu nie gra. – powiedziałem jeszcze raz patrząc na lokalizator. – Jest już w połowie trasy do Avy.
— Jak kurwa? ‐ powiedział Nathan nadal patrząc na drogę i jadąc szybciej niż nie jedno auto.
Nagle telefon zawibrował w mojej ręce przez co prawie go upuściłem.
Luc. Dzwonił.
Jak najszybciej odebrałem połączenie i włączyłem go na głośno mówiący.
— Chłopcy. – usłyszałem głos Lucasa przez słuchawkę – Mamy duży problem.
— Jaki znowu? – odezwał się Maxim opierając się z tyłu o mój fotel.
— Zabrała motor. Dokładniej twój Maxim.
— O kurwa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro