𝒲𝓈𝓏𝓎𝓈𝓉𝓀ℴ 𝒸𝓏ℯℊℴ 𝓅ℴ𝓉𝓇𝓏ℯ𝒷𝓊𝒿ℯ𝓈𝓏...
Powoli weszłam do mojego nowego "domu" podczas gdy szofer pomagał mi wnieść walizki.
- Zapraszam za mną - powiedział John - Pokażę Ci twój pokój.
Tak jak powiedział, tak za nim poszłam.
Mój pokój znajdował się na piętrze po prawej stronie.
Niechcący chwyciłam za lewą klamkę i gdy miałam ją przekręcić...
- NIE! - krzyknął John
Puściłam klamkę jak oparzona.
John widząc moje zdziwienie oraz przerażenie powiedział:
- Przepraszam - powiedział ze skruchą - Po prostu.... Za nic nigdy tam nie wchodź.
- Dobrze - szepnęłam nadal w szoku
- Chodź - mówiąc to John otworzyłam drzwi do mojego nowego pokoju.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Był to przyciemniany pokój z fioletowymi neonami, które sprawiały wrażenie nocnego klimatu.
W porównaniu tego pokoju czy tego w domu dziecka odpowiedź była wręcz jasna.
Byłam tak zachwycona że wystarczyło mi tylko spojrzeć na te widoki, a nie rozglądać się dookoła.
I teraz miał to być mój własny pokój.
Na widok mojej zdziwionej i radosnej twarzy, John się zaśmiał.
- Wszystko czego potrzebujesz jest w twoim pokoju. - powiedział - masz tu nawet łazienkę
Powolnym krokiem weszłam do pomieszczenia i ku mojemu zdziwieniu było tutaj totalnie wszystko.
Wszystkie kremy do twarzy, szampony do włosów oraz różne przyrządy do higieny intymnej.
Innymi słowy było tutaj wszystko.
- Omal bym nie zapomniał - John klepnął się dłonią w czoło - Dokładnie o 18 masz być na dole. Wtedy poznasz wszystkich.
- Jest... was więcej? - Gdy tylko powiedziałam te słowa natychmiast zrozumiałam że to głupio zabrzmiało
- No tak w końcu jesteśmy rodziną - powiedzia i uśmiechnął się łagodnie - Wszyscy mieszkańcy tego domu muszą cię znać.
- Dobrze -.odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- Widzimy się na kolacji - mówiąc to wyszedł z mojego pokoju.
Spojrzałam na zegarek: 14:27
Miałam jeszcze dużo czasu.
Muszę jeszcze się całkowicie rozpakować.
Gdy wreszcie skończyłam rozpakowywać kartonowe pudła była już 16:48
Tak więc trzeba się było ładnie ubrać. Gdy tylko otworzyłam szafę zobaczyłam że jest pełna najlepszych i najładniejszych ciuchów. John miał rację mówiąc że tu jest wszystko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro