𝓑𝓲𝓽𝔀𝓪 𝓷𝓪 𝓳𝓮𝓭𝔃𝓮𝓷𝓲𝓮

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Luc i reszta chłopaków wrócili parę dni temu.

Mimo że byłam strasznie obrażona na Maxima, postanowiłam nie kablować i sama dać mu do zrozumienia że to nie było fajne.

Nawet jeśli to miał być tylko głupi żart.

Wreszcie gdy zyskałam chwilkę czasu dla siebie, postanowiłam dokładniej obejrzeć dziennik.

Oprawiony był w czarną nową skórę, z fioletowym zamkiem na klucz.

Problem w tym że nie dostałam klucza.

Przejrzałam pudełko chyba z milion razy i ani razu nie dostrzegłam wskazówki gdzie może być kluczyk.

Szybko wyciągnęłam wniosek że może mieć to związek z tajemniczą karteczką z liczbami.

Były one takie: 

R. 13, R. 3, L.S

I tak nic z tego nie zrozumiałam.
Lecz dziennik wyglądał na zapisywany. Jakby ktoś już go kiedyś używał.

Gdy miałam zejść na dół do chłopaków I zjeść obiad pomyślałam sobie że może oni coś wiedzą.

Ale mimo że są Mafią, wątpię by cokolwiek mi na ten temat powiedzieli lub dali pistolet.

Są bardziej przewrażliwieni niż porywczy.

Przynajmniej mogę tak powiedzieć o Luc'u czy Johnie.
Oni są spokojni i planują każdy ruch.

Z kolei reszta... no cóż. Dzieciaki.

Zatopiona w myślach przeżuwałam za bardzo posolone spaghetti.

Nie trzeba było się domyślać że to Luc bo to już codzienność.

— Halooo – usłyszałam nad głową na co gwałtownie się odwróciłam w kierunku głosu.

Gdybym tylko wiedziała że siedzę na krawężniku krzesła...

Pewnie nie leżałabym teraz na ziemi.

Usłyszałam salwy śmiechu.

Wszyscy oprócz Johna i Luc'a mieli ze mnie radochę.

Fajnie.

— Pogięło was? ‐ powiedziałam oburzona wstając z podłogi. Byłam cała w spaghetti.

Mój ton głosu nic nie dał bo najzwyczajniej się ze mnie śmiali.

— Tak wam do śmiechu? – do głowy wpadł mi pewien pomysł – Może pośmiejemy się razem? – mówiąc to chwyciłam resztkę spaghetti i rzuciłam w Alexa.

— Co kurw... – spojrzał na swoją koszulkę Nike po czym znowu na mnie. – Więc tak się bawimy księżniczko? – w jego oczach błysnęła psotna iskierka.

Zrobił to samo co ja, tylko w Nathana który jadł najbliżej.

Takim więc sposobem rozpętałam w kuchni bitwę na jedzenie.

Gdy wszyscy oprócz Johna i Luc'a ( których nie było bo mieli ważne spotkanie ) bili się na jedzenie, ja po cichu wymknęłam się do swojego pokoju zostawiając ich całych w spaghetti walczących do upadłego.

Szczerze to zaczynałam ich lubić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro