Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nazywam się Samantha, Samantha Black. Mam 15 lat, ale nie jestem jak moi rówieśnicy. Oni cieszą się każdym dniem, są uśmiechnięci, spotykają się z przyjaciółmi po szkole i najważniejsze- mają normalny dom, ale o tym za chwilę.

Mój wygląd jest dosyć nietypowy. To połączenie emo i scene, a przynajmniej tak staram się wyglądać. Mam ciemne, brązowe włosy mniej więcej do połowy klatki piersiowej i jak można się domyślić po moim stylu, są mocno wycieniowane co nadaje im objętości, jednak równocześnie dużo je skraca. W przyszłości chciałabym zrobić sobie kilka kolczyków. Najwygodniej czuję się w czarnych i ciemnych ubraniach.

Jestem inna pod wieloma względami. Większość moich rówieśniczek słucha popu, rapu i tego typu gatunków, podczas gdy ja od zawsze zatracałam się w rocku i metalu. Odziedziczyłam to po moim tacie. Chciałabym, żeby był tutaj ze mną, żebyśmy usiedli razem i wsłuchiwali się w mocne dźwięki płynące z głośników.

Od 9 lat mieszkam w domu dziecka w LA, trafiłam tu po wypadku moich rodziców. Wracali do domu z zakupów, szli na nogach i wtedy wjechał w nich pijany kierowca. Zginęli na miejscu.

Do 10 roku życia nie umiałam pogodzić się z ich śmiercią, nikt nie mówił mi prawdy, a ja łudziłam się, że rodzice po mnie wrócią. Któregoś dnia jedna z opiekunek nie wytrzymała ciągłego pytania ,, Kiedy przyjedzie mama i tata?,, i wykrzyczała mi prosto w twarz, że moi rodzice nie żyją i nigdy nie wrócą. Wtedy moje życie rozpadło się na milion kawałeczków.

Gdy miałam 13 lat pogodziłam się z myślą, że zostanę tutaj sama do uzyskania pełnoletności i wtedy pierwsze raz usłyszałam ,,Closer to the Edge,, zespołu Thirty Seconds To Mars. Słuchając tej piosenki czułam się jakby wokalista śpiewał ją właśnie dla mnie. Odnalazłam siebie w tekście i wtedy zrozumiałam, że gdzieś tam jest ktoś, kto mnie pokocha, jeśli nie teraz, to może później.

Przez te wszystkie lata spędzone w domu dziecka zaprzyjaźniłam się z Charlotte. Była przy mnie od samego początku. Dzieliła ze mną radość z adopcji i smutek z powodu odrzucenia. Przez mój wygląd i charakter miałam cztery nie udane adopcje, za każdym razem to samo wytłumaczenie ,, to dziecko sprawia za dużo kłopotu, buntuje się i nie spełnia poleceń,, i tak mijały kolejne lata.

Z całego mojego pobytu w placówce mam jedno spostrzeżenie: dorośli interesują się tylko dziećmi i to najlepiej takimi do drugiego roku życia. Nie rozumieją tylko tego, że to te starsze cierpią najbardziej. Ale ja wkrótce miałam się przekonać, że ktoś jeszcze interesuje się nastolatkami...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro