11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-ash...hm...um...ja...nigdy...no..ten...nigdy...nic...z...chłopakami...nikt....no...wiesz... mnie...nie... widział...no..ee...wiesz

-spokojnie jak coś będzie nie tak to mów stop ok?-kiwam głową a on ściąga mi stanik

****
Powoli zjeżdża pocałunkami na moje piersi lekko przysysając skórę inaczej mówiąc robił mi malinki, ale nie zwracałam na to uwagi bo było mi tak bardzo dobrze. Później zaczął zjeżdżać pocałunkami coraz niżej i ściągnął mi spodnie. I znowu zaczął pokrywać pocałunkami mój brzuch, a następnie wrócił tą samą drogą do moich ust. Potem przyssał się do mojego obojczyka i ręką zjechał na moją bieliznę. Z ust wyrwał mi się niespodziewany jęk naco mocno się zarumieniłam. Tak ja ta cała nad girl się zarumieniła. Odkąd tu jestem coś dziwnego się ze mną dzieje. Dobrze że za kilka dni idę do szkoły to pokaże im jaka jestem grzeczna. Po chwili poczułam jak moja bielizna się zsuwa. Spojrzałam na Asha a on zębami ją ściągał. Zbliżył się do tam no wiecie i zaczął mnie tam całować, a ja wzdychalam jęczałam i się wiłam się,aż w końcu doszłam. Gdy chciałam ashtiemu zrobić dobrze to on powiedział ,,nie dzisiaj. Dziś ja zajmuję się tobą". Później oglądaliśmy filmy i inne takie, aż w końcu zasnęliśmy razem.

****

Wstałam rano wtulona w Asha  i jak sobie przypomniałam co działo się wczoraj to szkarłat odrazu zalał moja twarz. Nie miałam pomysłu co robić wiec leżałam tak chwilę a potem wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki gdzie umyłam swoje ciało oraz włosy a następnie wytarłam się w ręcznik i zrobiłam sobie inne poranne zajęcia. Ubrałam się w to;


I lekko umalowałam rzęsy oraz usta, a następnie poszłam na dół gdzie jeszcze nikogo nie było i zrobiłam mam nadzieję że pyszną lazzanie. Do lazzani wyciągnęłam świeży sok z pomarańczy i wszystko podałam do stołu. W krotce wszyscy zaczęli się schodzić łącznie z Ashim i zaczęli jeść. Później poszłam trochę pobiegać i wbiegłam głęboko w las i znalazłam pewne miejsce. Odrazu wiedziałam że będę tu częściej przychodziła.

W sumie nie wiem co to jest ale chyba była to kiedyś jakas chata czy coś a teraz to trochę ruina, ale ma w sobie jakiś urok. Weszłam na górę i

W sumie nie spodziewałam się takiego czegoś ale byłam zadowolona. To byłoo śliczne. Nie wiem ile tam siedziałam, ale w pewnym momencie zaczęło się robić bardzo ciemno. Zostałam jeszcze na chwilę bo było tak fajnie. Widziałam gwiazdy i to mnie tak jakby uspokoiło. Miałam już wracać ale usłyszałam pękanie gałęzi więc usiadłam w kącie i się nie ruszałam, aż nagle usłyszałam.

-  kurwa mać zrobiliśmy coś nie tak że ona nas zostawiła? Nie kocha mnie? Może jestem kiepski w te klocki. Uhh...sam już nie wiem...

Nagle ktoś wszedł na górę i chyba skapnal się że nie jest tu Sam. Głos skądś kojarzyłam, ale wolałam się nie ruszać.

-kto tu jest? - pyta

-...

- emm...nic ci nie zrobię wyjdz kimkolwiek jesteś

Wyszłam i zobaczyłam ash'a, który jak mnie zobaczył to odrazu rzucil mi się w ramiona tak mocno że niemal nie mogłam oddychać.

-ash...nie uciekłam...po prostu byłam pobiegać ...a jeśli liczyć twoja wypowiedź to jesteś całkiem całkiem w te klocki- uśmiechnęłam się - nie żebym miała porównanie czy coś ...- mogę się założyć że się uśmiecha

- ty też jesteś niczego sobie...umm...a mogę zadać ci pytanie?

-jasne. Czemu nie?

-wiem że jest wcześnie i wogóle były jakieś głupie i śmieszne a niektóre żenujące sytuacje ale...

-chcesz mi się oświadczyć czy co?-zachichotalam cicho

- jeszcze nie dziś - również cicho zachichotał co było megaaa urocze

- tak więc oco chodzi

- po prostu zakochałem się w tobie i no... y...chcę dowiedzieć...znaczy...chcę się dowiedzieć...czy ty...też coś czujesz ...y...do mnie... znaczy...no wiesz....

-cii..ashe wiem o co ci chodzi i tak też czuje że się w tobie zakochuje...

*****

Sorki jeśli będą błędy ale mam jakiś problem z klawiaturą i ona jakby mimo że przyciskami jeden przycisk to ona jakby daje jeszcze kilka no i ciężko mi było pisać ale mam nadzieję że docenicie moją pracę i moje starania. Tak wiem że akcja idzie BARDZO szybko ale no cóż tak już mam i po prostu nie wiem... JEŚLI MACIE JAKIES PROPOZYCJE CO ZROBIC TO PISZCIE A TERAZ DAM WAM OPCJE DO WYBORU

A. pocałują się
B. Przytulą się
C. Dojdzie do czegoś więcej np. stosunku seksualnego xd( nw czm tak to napisałam)
D. Chwycą się za ręce i pójdą do domu chłopaków

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro