Rozdział 1
<Luna>
Jak zawsze zostałam obudzona przez Eli z którą dziele pokój.
-Wstawaj zaraz będzie śniadanie a jak nie wstaniesz to wparauje nam tu ta wredna dyrektorka. - i tym faktem mnie przekonała. Dyrektorka sierocińca jest naprawdę dla mnie wredna i to tylko dlatego że przefarbowałam włosy i że mam kilka kolczyków w uszach
W prawym
W lewym
(ten kolczyk w lewym uchu nie jest długi)
-Wstawaj!- z moich rozmyśleń wyrwała mnie Eli
- Dobra już.- mruknęłam cicho i zeszłam a raczej zczołgałam się z łóżka
- Waśnie mam nowiny.- powiedziała z uśmiechem
-Dajesz
-Podobno przyjedzie dzisiaj ktoś aby adoptować kogoś z tąd.- powiedziała z uśmiechem
-Może w końcu zostaniesz adoptowana.- powiedziałam jeszcze na wpół przytomna
-Albo ktoś Ciebie adoptuje
-Tsaa. Bądźmy szczere dyrka mnie nie znosi a na pewno adoptowana zostanie jedna z którejś z jej pupilek- mruknęłam cicho- dobra idę się ogarnąć. Wziełam swoje rzeczy i poszłam do łazienki na korytarzu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro