Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

<Luna>

Gdy samochód odjeżdżał z pod sierocińca ostatni raz spojrzałam na moich przyjaciół i się słabo uśmiechnełam.
-To czemu akurat mnie adoptowaliście?- zadałam pytanie które nurtowało mnie od wizyty w gabinecie dyrki
-Troche przypominasz nas w twoim wieku.- zaczął Cal
-Myślimy że się z nami dogadasz.-powiedział Ash
-I farbujesz włosy.- powiedział entuzjastycznie Mike na co wszyscy się zaśmiali
-Chcieliśmy dać szanse komuś na lepsze życie.-odpowiedział Luke skupiony na prowadzeniu auta
- Masz poczucie humoru.- powiedział Ash
-I masz zajebiste ombre.- odpowiedział znowu Mike przez co znów wszyscy zaczęli się śmiać
- To teraz ty się spowiadaj. Czemu dyrektorka cie nie znosi?- zapytał Luke
-Serio chcecie wiedzieć?- zapytałam na co wszyscy odpowiedzieli zgodnie "tak" -Eh okay a więc przefarbowałam włosy bez jej zgody, mam kilka kolczyków co jest w ogóle nie do pomyślenia, bo w sierocińcu jest tylko dozwolone mieć po jednym kolczyku w uszach noi wygrałam konkurs w którym startowała też jej siostrzenica. Pomijam już fakt, że ta dziewczyna wcale nie była zła że ze mną przegrała a wręcz przeciwnie. Koniec.- powiedziałam i spojrzałam na nich
-Przykro nam.- powiedział Cal
-Nie ma potrzeby.- powiedziałam z uśmiechem
-W jakich konkursach brałaś udział?- zapytał Mike
-W konkursach tanecznych i wrotkarskich.- odpowiedziałam krótko
-Co się stało że nie bierzesz już udziału i nie możesz tańczyć i jeździć?- zapytał Ash a ja westchnełam i powiedziałam
-Miałam trzy razy skręcona tą samą kostkę oraz złamaną nogę i rękę. Powiedzmy, że lekarz zakazał mi tańczyć i tańczyć na workach.- powiedziałam a chłopaki posmutnieli -Ej uśmiechnijcie się to że mi ten doktorek zakazał to robić to nie znaczy, że tego nie robie.- zaśmiałam się a chłopaki razem ze mną.
-Zaraz dojedziemy do twojego nowego domu.- powiedział uśmiechnięty Luke
-W domu będzie nasz menager z dziesięcioletnią córką. Strasznie chce cie poznać.- powiedział Ash a ja tylko pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Po kolejnych kilkunastu minutach dojechaliśmy do wielkiego domu a raczej willi

"""""""
Nie mam pojęcia czy oni mają menagera i czy on ma córkę * to wszystko wytwór mojej wyobraźni

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro