Rozdział 19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

<Luna>
Resztę dnia spędziliśmy oglądając telewizje. Mela ze swoim tatą pojechali zaraz po mojej rozmowie z dziewczynką. Po dwudziestej drugiej poszłam do mojego nowego pokoju i postanowiłam, że następnego dnia się rozpakuje. Wziełam prysznic i umyłam włosy. Po czym przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku. Po chwili odpłynełam do krainy snu z myślami, że to był na prawdę fajny dzień.

Następnego dnia*

Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem. Rozejrzałam się po pokoju a wspomnienia z wczorajszego dnia zaczęły do mnie wracać. Uśmiechnełam sie lekko na myśl o tym, że moje marzenie się spełniło. Z taką myślą wziełam swoje rzeczy z walizki i poszłam z nimi do łazienki. Wykonałam poranną rutynę. Ubrałam się w krótkie białe spodenki i szarą bluzę do tego zwykłe szare trampki.

Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wytuszowałam tylko rzęsy i na usta nałożyłam pomadkę ochronną. Tak wyszykowana wziełam telefon i jak się okazało była chwili przed dziesiątą. Zeszłam na dół po schodach i poszłam do kuchni w której jak się okazało był Mike który chyba próbował zrobić jakieś jedzenie co mu niezbyt wyszło bo cała kuchnia była w mące, cukrze i cieście chyba na naleśniki. Dodatkowo na blacie kuchennym był wylany olej.
Popatrzyłam na to z niedowierzaniem i po krótkiej chwili wybuchłam niepohamowanym śmiechem czym zwróciłam uwagę chłopaka. Mike spojrzał na mnie wzrokiem bazyliszka i miał naburmuszoną minę co tylko spotęgowało mój śmiech.
-Co ty zrobiłeś z tą kuchnią?- zapytałam gdy już się trochę ogarnęłam
-Chciałem zrobić naleśniki ale niezbyt mi to wyszło.- powiedział udając smutnego ale ja zauważyłam błąkający się lekki uśmieszek na jego twarzy
-To właśnie widzę. Ok rozumiem chciałeś zrobić naleśniki ale czemu kuchnia wygląda.... no jak pobojowisko?- zapytałam i usiadłam na krześle barowym
-Eh tak wyszło. - powiedział a ja postanowiłam się nad nim zlitować i mu odrobinę pomóc. Westchnęłam i powiedziałam:
-Dobra ja zrobię naleśniki ale najpierw ty to posprzątasz.- stwierdziłam a reakcja Mike była dość śmieszna. Chłopak zaczął skakać i tańczyć taniec szczęścia o ile można to tak nazwa. Przez przypadek wysypał na mnie mąkę którą miał w tamtej chwili w ręce a ja popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem i uśmiechnęłam się przebiegle, chłopak patrzył na mnie przestraszony i zaczął przepraszać co na jego nieszczęście na mnie niezbyt działa. Wzięłam jajko i zanim zdążył cokolwiek zrobić rzuciłam nim w kolorowo-włosego. Trafiłam w jego ramię. Popatrzyliśmy się na siebie i po chwili wybuchliśmy śmiechem.


******
Wiem, że dawno nic nie dodawałam, ale miałam szkołę i ogólnie nie wiedziałam jak napisać rozdział.
Mam nadzieję, że wam się podoba mimo iż początek jest trochę nudny!

Jeśli macie jakieś pytania do bohaterów albo do mnie to możecie pisać w komentarzach
Pozdrawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro