Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

<Luna>

Gdy skończyliśmy już rozmawiać postanowiliśmy już pójść do swoich pokoi. Gdy byliśmy już przy drzwiach zawołała mnie jakże kochana pani dyrektor.
-Luna idziesz ze mną i nimi do gabinetu już.- powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu na co ja tylko zagryzłam wargę starając sie nie roześmiać z jej wściekłej miny
-A mogę wiedzieć dlaczego?- zapytałam z uniesioną jedną brwią do góry
-Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie idziemy.- syknęła w moją stronę i się odwróciła a ja jak i chłopaki poszliśmy za nią tylko, że ja muknęłam cicho kilka przekleństw idąc za nią.

Po chwili już byliśmy w jej gabinecie. Usiadłam na jednym z krzeseł i założyłam nogę na nogę.
-Czy teraz łaskawie mi pani powie co takiego się stało że kazała mi tu przyjść?- zapytałam się takim tonem że kątem oka zauważyłam, że chłopaki starają się nie wybuchnąć śmiechem
-Oni chcą cię adoptować chociaż nie wiem czemu chcą akurat takiego rozkapryszonego dzieciaka- powiedziała a ja się spojrzałam na chłopaków
-Czemu ja?- zapytałam zaskoczona zwracając się do nich
-Później Ci odpowiemy. - uciął krótko Luke
-Kiedy możemy ją zabrać? - zapytał Mike
-Dzisiaj wieczorem jeśli uda się załatwić wszystkie papiery. Dziecko idź do siebie już. - powiedziała jak zwykle lodowatym tonem
-Dobra już dobra przydałoby się pani poczucie humoru. - mruknełam cicho co chyba chłopaki usłyszeli bo zaczęli się cicho chichrać
-Spakuj się. - sykneła w moją stronę
-Jasne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro