02. | ғιrѕт dαтe

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Barton do cholery! Co jest tak ważne, że nie może poczekać tych piętnastu minut do końca mojego treningu?! -
wykrzyczała wściekła Romanoff do słuchawki.
- Jak przyjedziesz to się dowiesz - odparł mężczyzna i zakończył rozmowę.

Rudowłosa fuknęła i skierowała się w stronę szatni. Nie lubiła, gdy ktoś przerywał jej treningi. Zwłaszcza, gdy był to piątek i mogła spędzić na siłowni cały wieczór.

Clint zapalał ostatnią świeczkę, kiedy w jego mieszkaniu pojawiła się rudowłosa.
- Co to jest?! - zapytała Natasha ukrywając zdziwienie pod maską obojętności - Żarty sobie robisz?! -
Clint uśmiechnął się zadziornie i przerzuciwszy sobie dziewczynę przez ramię skierował się do salonu. Zielonooka pisnęła i zaczęła okładać blondyna pięściami po plecach.
- Nie bądź jeleń, nie fikaj kochanie - Romanoff zesztywniała.
- Kochanie? - zapytała ze zdziwieniem
- Witam na niezapomnianym wieczorze spędzonym tylko i wyłącznie ze mną -
odparł Barton i odstawił przyjaciółkę na ziemię.

Natasha rozejrzała się po salonie. Na stoliku stały dwie pizze, wino i pop corn. Całość dopełniały świeczki ustawione na każdej możliwej powierzchni. Na jej usta mimowolnie zawędrował uśmiech.

- Dla takiej niespodzianki warto było przerwać trening -

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro