12.08.1987
》Alishia《
Lekarz stwierdził, że rana po operacji się zagoiła i mogę powoli wracać do normalnego funkcjonowania
Tego dnia odwiedziła mnie Melania
Mike poszedł zrobić herbatę... miał porządną obsesję na punkcie zajmowania się mną
- Może twoje cierpienie było potrzebne, żebyś mogła go spotkać - stwierdziła Mela
- Może... zaczyna mnie irytować tą troskliwością... możesz sobie wyobrazić, źe nie.pozwala mi zejść po schodach tylko mnie znosi na rękach?
- Chyba lepsze to niż wszyscy twoi byli
- Lepsze, ale nie umiem pojąć, jakim cudem on istnieje...
- Znaczy?
- Jak dla mnie, to on uciekł z niebiańskie chórów
- No racja. Ma głos jak anioł...
- Nie tylko on
- Wiem przecież, że całe jego rodzeństwo śpiewa
- Ty też jesteś aniołem... - chwyciłem ją za dłoń
- Co masz na myśli?
- Jesteś piękna...
- Jesteś homo?
- Jak miałabym być homo, skoro kocham Michaela?
- To co?
- Wydaje mi się, że jestem bi... to samo, co czuję do Michaela, czuję do Ciebie
》Michael《
Gdy zrobiłem herbatę i wracałem z nią do Alishii i Meli, które siedziały w salonie, przypadkiem usłyszałem końcówkę ich rozmowy
Wszedłem do salonu i postawiłem tacę z napojami na stole
- Mogłaś mi powiedzieć - zwróciłem się do Alishii
- Słyszałeś?
- Tak... nie musiałaś tego ukrywać... nie przeszkadza mi to w żadnym stopniu.
Mój telefon nagle zadzwonił. Policjant przedstawił się i wyjaśnił, że prowadzi sprawę Josepha
P: Michael, twój ojciec uciekł z aresztu. Uważaj
M: Jasne. Nie musicie dzwonić do Alishii... jest u mnie, przekażę jej
P: Jasne
Rozłączył się
- Joseph uciekł. - powiedziłem do Alishi - on będzie chciał Cię skrzywdzić... muszę powiedzieć Moi. Za pół godziny kończy lekcje z Malviną.
Malvina pracowała u mnie jako nauczycielka dla Mii...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro