16.07.2000

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

》Michael《

Susan od tygodnia źle się czuła i wymiotowała...

Teoretycznie powinienem ją zabrać do lekarza, ale oboje wiedzieliśmy świetnie, że jest w ciąży...

》Mia《

Nie poznawałam taty... każdego kto czułby się jak Susan zawiózłby nawet siłą do szpitala, a stan Susan go nie rusza...

- Susan, bo ja i Alish wychodzimy na zakupy w charakteryzacji i kazała zapytać, czy coś chcesz? - zajrzałam do naszej sypialni

- Test ciążowy. I mówię serio...

- A kto będzie tatą?

- Jak się dowiem czy będzie, to Ci powiem...

- Jak uważasz... coś do żarcia?

- Na razie nie...

- Ok... Tata zostaje w domu jak coś.

》Susan《

Gdy wyszły wstałam i zaczęłam szukać Michaela... sam mnie znalazł

- Susan, powinnaś odpoczywać

- To ciąża, a nie zapalenie płuc. Lepiej mi zrobi świeże powietrze

- To chodź...

Usiedliśmy na ogrodzie

- Jeśli jestem w ciąży to powiemy Mii prawdę? - zapytałam

- Ty zdecyduj. Ja umarłem psychicznie razem z Izabellą... mi już nic nie zaszkodzi

- Ale jesteś jej ojcem i ojcem tego dziecka... musisz zdecydować... Ja jej nie powiem, jeśli nie chcesz

- Chcę jej szczęścia... i tak wie o pocałunku na scenie

- To nic nie znaczy dla niej... po za tym w koszarach powiedziała, żebym jej nueuwiodła ojca...

- Nie uwiodłaś mnie. To praktycznie jak sztuczne zapłodnienie, z tym, że znasz dane ojca

- Może i racja... co powiemy Mii?

- Sztuczne zapłodnienie. Powinna uwierzyć

- Isabella wiedziała, że umrze przy porodzie?

- Nie... planowaliśmy przyszłość na 20 lat do przodu... lekarze powiedzieli, że miała krwiak w mózgu, który przy skurczach pękł...Przez 10 lat się obwiniałem o jej śmierć, przez 7 lat sypiałem co tydzień z inną, żeby znaleść Mii matkę, ale każda chciała tylko kasę i sławę, ale nie chciała zastąpić Mii matki... w końcu sam musiałem stać się matką i 7 lat wychowywałem ją sam... może dlatego pokochała ciebie

- Pokochała mnie bo wiedziała, że nie musi przy tobie ukrywać orientacji...

***

Gdy dziewczyny wróciły poszłam zrobić test ciążowy...

Pozytywny. Wypadłam z łazienki i rzuciłam się Mii na szyję

- Będziemy miały dziecko... - poinformowałam ją

- Powiesz mi kto jest ojcem? - zapytała

- Muszę to z nim ustalić

- Szczerze, to nie musisz. - Michael zajrzał do pokoju gdzie byłyśmy - bo to ja.

- Co?! Zdrzadziłeś Alish?! - krzyknęła Mia

- Alishia wie. A pomysł był Susan.

- Im nasze dziecko będzie bardziej podobne do nas obu tym to kłamstwo jest wiarygodniejsze - stwierdziłam

- Ale... co Kiedy dziecko się urodzi? Jak ma cię nazywać, tato?

- Jak to jak? Zostanę dziadkiem i tego się trzymajmy.

- Co z mediami?

- Zostaniecie tu na czas ciąży... w ten sposób ukryjemy, która z was jest w ciąży...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro