22.07.1987
》Alishia《
Chciałam robić przyjemność Michaelowi... Widziałam, że zaczął się martwić, bo od 4 dni trzymałam go na dystatns
Wzięłam Billa i z moją przyjaciółką pojechałam do sklepu dla dorosłych...
***
Bill czekał w aucie, gdy ja i Melania poszłyśmy na zakupy
- Przedstawisz mi go? - zapytała gdy wchodziłyśmy do centrum
Nikt nie wiedział o tym, że jestem w związku z Michaelem... nawet Mela wiedziała tylko, że mam nowego partnera, nareszcie normalnego...
- Tak... ale obiecaj, że nie zaczniesz zadawać dziwnych pytań...
- Znam go?
- Ciężko by było, żebyś nie znała...
- To ten co nas podwoził?
- Nie... Bill tylko pracuje dla niego
- Powiedz mi coś o nim
- Jest czarnoskóry, starczy ci?
- Narazie tak... uważaj... pamiętasz jak się kończyły twoje związki... uciekałaś do mnie lub nowego faceta
- On jest inny... tylko co do niego mam pewność, że mnie nie skrzywdzi
- Powiedz chociaż jak ma na imię
- Mike
- Nic więcej mi nie powiesz?
- Mela... nie w sklepie... umówmy się tak: po zakupach pojedziemy do niego. Poznasz go
- Zgoda.
Weszłyśmy do sklepu
- Panie razem? - zapytała ekspedientka
- Jesteśmy przyjaciółkami... Mela pomoże mi zaskoczyć partnera - sprostowałam... owszem, podobała mi się Melania, ale nie chciałam być uznana za lesbilkę, skoro znając życie, zaraz wyjdzie na jaw mój związek z Jackson'em...
- Rozumiem. Proszę wołać jeśli będę potrzebna.
Poszłyśmy poszukać czegoś
- Alishia, A ten twój facet, to lubi na ostro się bawić?
- Nie cały tydzień temu zdjęli mi gips... Ale... powiedzmy, że tak... czemu pytasz?
- Bo znalazłam to
- Niezły pomysł... - stwierdziłam żartobliwie
- A gdzie go poznałaś? Tyle możesz powiedzieć
- W pracy. Też jest detektywem kryminalnym... znaczy to jego drugą praca... normalnie pracuje inaczej
- Aha... Misia, a powiedz mi, co z tym twoim poprzednim...tym Joe czy jak mu było... Co się z nim stało?
- Mike go postrzelił ratując mnie...
- Zakochany musiał być, skoro strzelił do człowieka, żeby Cię ratować... taki facet zapewne doprowadza do szaleństwa w łóżku, co?
- A żebyś wiedziała
- To może kaftan?
- No, nawet... dobry pomysł
- A to?
- Chętnie... Mike'owi szczęka opadnie
- Wiesz, że faceci nienawidzą gadatliwych dziewczyn? - wskazała knebel
- Ty, niezły pomysł...
- To wszystko, czy chcesz jeszcze coś?
- Jeszcze to i lecimy - złapałam jeszcze dwie inne odmiany kajdanek i uprząż na całe ciało i poszłam do kasy
Kupiłyśmy te rzeczy i wróciłyśmy do samochodu do Billa
- Pani Alishio, odwieść pani koleżankę?
- Nie... Melania chciała poznać Mike'a
- Czyli do domu?
- Tak.
***
Gdy zbliżaliśmy się do Neverland, zakryłam Meli oczy.
A gdy wjechaliśmy na teren, odkryłam jej oczy
- Słuchaj... Ty go znasz bardzo dobrze... - powiedziałam jej
- Mhm...
Bill zatrzymał się przez głównym budynkiem
- Chodzisz z Jacksonem? - zapytała wysiadając
- Tak... - odparła również wychodząc z auta - A dla twojej informacji, to wtedy postrzelił Josepha... znaczy własnego ojca
- Czyś ty oszała?! Chciałaś go dobić? Rozpieprzyć małżeństwo jego rodziców?!
- Joseph mnie zmuszał do związku. Ja nie chciałam z nim sypiać
Wzięłam torbę z zakupami i razem z Melanią ruszyłam do domu.
》Michael《
Widząc wysiadającą z samochodu Alishię wyszedłem z budynku i ruszyłem jej na spotkanie...
Na mój widok postawiła torbę z zakupami na ziemi i rzuciła mi się na szyję
- Tęskniłeś?
- Wyszłaś z domu gdy byłem na nagraniach... myślałem, że uciekłaś, albo że ktoś Cię porwał... - objąłem ją
- Mike - przerwała przytulasa - To jest moja jedyna i najlepsza przyjaciółka, Melania - wskazała towarzyszącą jej kobietę
- Miło mi. Dobrze wiedzieć, że Alishia ma kogoś po za mną na świecie... - zacząłem - Jestem Michael
- Wyobraź sobie, że wiem. Melania
(4 godziny później)
Bill zabrał Melanię i zawiózł ją do jej domu...
》Alishia《
- Co kupiłaś? - zapytał obejmując mnie. Siedzieliśmy na kanapie
- Gdzie Mia?
- Pojechała na weekend do Janet
- Czyli mamy weekend dla siebie
- Tak...
- Mike, kocham Cię - usiadłam mu na kolanach okrakiem
- Ja Ciebie też... - złapał mnie za pośladki
- Chodź... - wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni - Mike, specjalnie przez te 4 dni Cię unikałam... chciałam, żebyśmy mieli większą przyjemność - wysypałam zawartość torby na łóżko
- Czyli jesteś niegrzeczna...
- Przy tobie ciągle...
- Porwę Cię... - poniósł mnie i posadził na komodzie - Porwę i będziesz tylko moja... - przesunął się tak blisko, że przez ubrania czułam jego erekcję.
- Mike, poczekasz na mnie? Skoczę się przygotować...
- Czekam...
Zeskoczyłam z komody, wzięłam dwie z uprzęży...
...i poszłam do łazienki
W łazience rozebrałam się do naga i założyłam na siebie obie uprzęże nie zapinając ich na nadgarstkach... to zostawiłam Michaelowi
Wyszłam z łazienki
Michi się uśmiechnął... sam w międzyczasie zdjął już wszystko po za bokserkami
Podszedł do mnie i chwycił mnie za nadgarstki
- Mogę? - zapytał
- Tak...
Michael zapiął moje nadgarstki za moimi plecami, po czym wziął mnie na ręce i położył na łóżku...
- Powiedz... chcesz mieć dzieci? - zapytał ściągając bokserki
- Tylko, jeśli Ty będziesz ich ojcem.
Mike wziął kolejną z rzeczy jakie kupiłam...
...I unieruchomił mi nogi
- Nie uciekniesz mi...
- Nie zamierzam...
Zawisł nade mną opierając ciężar swojego ciała na rękach zgiętych w łokciach
Zatkał mi usta pocałunkiem i jednocześnie się we mnie wsunął ...
- Ty się nie ruszaj... obiecuję, że będziesz zachwycona... - powiedział po czym zaczął coraz szybciej ruszać biodrami
- Mike, zwolnij... wtedy jest przynajmniej...
- Tak dobrze? - zwolnił tępo
- Tak... - jęknęłam i zaczęłam się pod nim wić... chciałam się uwolnić z tych zabawek i go objąć... chciałam wbić palce w jego loczki
Zaczęłam bardziej jęczeć, bo Mike zaczął wchodzić głębiej
- Tak... Tak...Mike...
- Mówiłem, że będziesz zachwycona - wydyszał
Kilka minut później poczułam w sobie ciepły płyn... Mike oparł głowę na moich piersiach dysząc
Po kilku minutach doszliśmy do siebie
- Co teraz? - zapytał wychodząc ze mnie
- Ty zdecyduj...
- No zgoda... zamknij oczy, a ja Cię przygotuję ...
Posłusznie zamknęłam oczy
Poczułam jak Mike uwalnia mnie ze skurzanych pasów i zostawia tylko te na kostkach
- Teraz Po prostu daj mi cię z to ubrać... - powiedział po czym założył mi kaftan...
Jęknęłam czując jak zawadził dłonią o moje wejście gdy przekładał między moimi nogami paski trzymające kaftan na miejscu
- Michael... Ja już Cię chcę w sobie...
- Poczekaj... jeszcze kilka pasków...i już. Połóż się i możesz otworzyć oczy...
Posłuchałam go
- Mike... załóż mi knebel
- Czemu?
- Pomóż mi się położyć w poprzek łóżka
Pomógł
- Co teraz, kochanie? - zapytał
- A możesz raz w życiu myśleć jak ktoś w twoim wieku, A nie dziecko z podstawówki?!
- Co? Że niby mam ci go wsadzić w usta?
- A żadna z twoich ex nigdy ci nie ssała?
- Nie. Miały inne, czasem zwariowane pomysły
- Na co czekasz? Niegryzę...
Przesunęłam się kawałek dalej, żeby moja głowa nie leżała na łóżku
- Zanim to zrobię, to powiedz mi tylko... mam wyjąć nim dojdę, czy...
- Połknę... tyle razy już to robiłam, że się przyzwyczaiłam...
- No zgoda
Powoli włożył swojego "przyjaciela" w moje usta i zaczął powoli ruszać biodrami w przód i w tył
Zaczął w pewnej chwili masować moje piersi
- Tak... - usłyszałam jego jęk
Kilka, może kilkanaście minut później połknęłam słony płyn, a Mike wyjął "przyjaciela" z moich ust
- Wiesz... To całkiem przyjemne... - stwierdził ponownie kładąc mnie we właściwą stronę
- Mike... nie szczuj mnie - jęknęłam czując jak jego męskość lekko dotyka mojego wejścia
- Nie szczuję... - powiedział wkładając we mnie czubek swojego przyrodzenia
- Jezu, Mike... - jęknęłam - Ja chcę Cię całego...
- Tylko nie marudź kotku... - wsunął się we mnie powoli... każde kolejne pchnięcie było głębsze i wolniejrze... Mike zachowywał się jakby badał moje wnętrze
- TAK... TAK MIKE... - znów jęczałam i wiłam się pod nim
- Alishia... A co powiesz, na cały weekend z tymi zabawkami?
- Tylko jeśli będziesz jedynym moim panem
- Kim?
- Każdy mój poprzedni facet kazał się nazywać moim panem...
- Mogę być... jeśli chcesz... - nadal ruszał biodrami, ale przyzpieszył
- MICHAEL DOCHODZĘ!!! - krzyknęłam
Znów doszliśmy niemal w jednej chwili...
- Alishia... - wydyszał - boję się, że ktoś mi Cię porwie...
- Mike... co zrobimy, gdy pojedziesz w trasę?
- A chcesz jechać?
- Muszę być na miejscu... jednak jestem detektywem kryminalnym... będzie mi cię brakowało gdy wyjedziesz...
- Kupisz sobie zabawki dla dużych dziewczynek...
- Nie o seks mi chodzi... będzie mi brakować twojej bliskości...
***
Zasnęłam w ramionach Michaela....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro