23.04.2001
》Michael《
Mieliśmy plan, który podsunęła nam Abi... i ona miała być jego częścią.
Jej przyjaciel z obozu (kilka miesięcy wcześniej była na obozie, na własne życzenie) znał tych ludzi od porwań
Wplotlem jej we włosy nadajnik GPS... chciała być przynętą na porywaczy...
Razem z Brittany i Valencią (córkami Marlona) zwyczajnie przeszła przez dzielnice gdzie najcząściej dochodziło do porwań...
Wszystkie 3 były w wieku porwanych i wszystkie 3 miały nadajniki.
Nagle podjechał wan wspominany przez świadków porwań. Kiedy je wciągnęli chciałem się rzucić im na pomoc...
- Mike! Uspokój się! - syknęła Alisha
Przy pomocy GPS śledziliśmy ich... dotarliśmy 300 km za miasto, do jakiejś willi...
Zabrali dziewczyny do budynku
Elijah, jej przyjaciel poszedł do drzwi
Miał w telefonie podsłuch
Gdy wszedł do środka zaczęli rozmowę
- Kogo dziś mamy?
- Trzy księżniczki. Córki dwóch Jackonów.
- Nieźle, które?
- Brittany, Valencia i Abi...
- Gdzie je dajemy?
- To są chyba najładniejsze dotychczas... Tutaj?
- O ile są podobnego wzrostu... Kiedy przyjedzie szef?
- Za trzy godziny... mamy mało czasu.
(3 godziny później)
Pod budynek podjechały 3 czarne limuzyny...
Wysiadło z nich łącznie 20 facetów w garniachach
Weszli do budynku.
Z podsłuchu słyszeliśmy wszytko....
(2 godziny później)
Tam się ropętała orgia
Razem, policją weszliśmy tam siłą...
My i policja aresztowaliśmy porywarzy, i tych którzy przyjechali limuzynami...
Elijah podbiegł do Abi i wyjął jest z ust knebel
- Już dobrze... - uwolnił Abi, Brittany i Valencię...
Abi uwiesiła się na jego szyi i dobre 10 minut, gdy policja wyprowadzała aresztowanych, Abi i Elijah tkwili w namiętnym pocałunku.
Gdy w budynku zostaliśmy tylko my i porwane dziewczyny, wzięliśmy się za uwolnienie tych, w przypadku których nie groziło to spadnięciem z 2 metrów...
Wszystkie były albo nago albo tylko w bieliźnie...
Nie czułem do nich nic, poza współczuciem.
Mieliśmy w samochodzie po drugim zestawie ubrań dla Valencii, Brittany i Abi, bo tyle od Elijaha wiedzieliśmy, że może się przydać... i w razie czego ciuchy Olive
Abi chwilowo siedziała przytulona do Elijaha, więc ja zająłem się bratanicami i Olive...
Gdy policja zabrała resztę dziewczyn do szpitala (my odmówiliśmy, bo wolałem sam zapłacić za badania dziewczyn w prywatnym szpitalu, nic męczyć się potem z mediami mówiącymi o tym, co się stało)
(3 godziny później)
W Neverland czekaliśmy na Marlona, który miał przychać po Valencię i Brittany... On nie wiedział o planie... on wiedział tylko, że miały iść z Abi na zakupy... co do podwania... musiałam odegrać szopkę, że ochroniarze strzelali, ale tamci mieli kamizelki itp... niepytał o nic. Dla niego było ważne, żeby się znalazły całe i zdrowe...
Gdy przyjechał, to pierwsze co zrobił, to przytulił je i płakał
- Tato, niedziękuj Bogu, tylko AppleHead... to on nas znalazł - odezwała się nagle Valencia
Marlon spojrzał na mnie zdziwiony
- Pamiętasz jak w 78' zaczęliście mnie pytać co się dzieje? Wtedy zostałem detektywem kryminalnym... tajnym agentem... coś pomiędzy... dziewczyny porwano już po tym, jak zaczęliśmy śledztwo...
- Wyprali cię z emocji? - zapytał
- Nie, czemu?
- Twoje dziecko, mogło zginąć, a ty mi opowiadasz o własnej młodości
- Śmierć Isabelli wyprała mnie z emocji.
- Niechciałem Ci przypominać, przepraszam
- Całe życie będę pamiętał... ważne, że chociaż Mia przeżyła.
- Ale radzisz sobie dobrze... jesteś świetnym ojcem i dobrze wychowałeś Mię...
- Jak uważasz.
- I dobrze, że zabiłeś Josepha... należało mu się, za to, co musiała znosić Mia, ze strony jego i LaToyi, od kiedy powiedziała o swojej orientacji...
- Mógłbyś mi pomóc?
- W czym?
- Muszę się skontaktować z rodziną Isy... dać Mii szansę ich poznać...
- Po co ci w tym ja?
- Nie wiem, czy dam radę psychicznie... Po za mną, tylko ty, Erms i Janet znacie matkę Isy...
- Kiedy byś chciał?
- Jak najszybciej...
- Valencia, Brittany, odwieść was, czy wolicie zostać z Aby? - zapytał
- Zostać - stwierdziła Valencia
***
Wzieliśmy Mię i Susan i pojechaliśmy pod dawny adres matki Isy... modliłem się by jeszcze żyła...
- Błagam, mieszkaj tu... - szepnąłem sam do siebie i nacisnąłem "dzwonek" do drzwi (sam załatwiałem ten system... wydawał dźwięk, ale też w każdym pokoju domu matki Isy zapalała się czerwona kontrolka, która informowała o dzwonieniu matkę Isy)
Matka Isabelli otworzyła
Jej mina na mój widok była bezcenna...w zasadzie co się dziwić? Od kiedy Mia miała roczek, nie widziałem się z matką Isy
Na migi wyjaśniłem jej, że Mia chciała ją odwiedzić i zapytałem czy ma czas...
Potwierdziła... weszliśmy.
Zapytała kim jest Susan, więc wyjaśniłem, że to dziewczyną Mii
- Tato, o co chodzi z Susan? - zapytała Mia
- Twoja babcia chciała wiedzieć kto to
Matka Isy się zdziwiła i pokazała mi artykuł w prasie, że to mąż Mii
Odpowiedziałem, że wiem i sam pomagałem Susan podrobić dokumenty
Matka Isy zapytała, czy Mia jest lesbijką więc odpowiedziałem, z nie i że jest bi.
Później już tylko robiłem za tłumacza, bo Mia miała dość dużo pytań do swojej babci...
Zrobiło się późno, a matka Isy zaproponowała nam nocleg, na który się zgodziliśmy...
Gdy oni spali, ja jeszcze rozmawiałem z matką Isy
Zaproponowałem jej przeniesienie się do Neverland, żebym mógł się nią zająć i żeby mogła łatwo odwiedzić grób Isy...
Zgodziła się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro