28.08.1987

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

》Alishia《

Rano zostawiłam Michaelowi liścik i pojechałam z Billem na zakupy...następnego dnia Michael kończył 29 lat... chciałam dać w prezencie coś wyjątkowego...

Widziałam, że podobają mu się tatuaże i piercing, więc umówiłam się do takiego salonu...

***

Wybrałam wzór...

...i miejsce tatuażu...

...po czym usiadłam na fotelu. Wykonanie tatuażu trwało około 30 minut, nie licząc wcześniejszego przygotowania...

Ból zawsze da się znieść, więc nim się nie przejmowałam... później piercer zrobił mi kolczyk pępku...

Czułam jakąś konieczność zaimponowania Michaelowi... on mi imponował cały czas...

***

Chciałam, żeby Michael zobaczył, jak bardzo mi zależy na tym związku...

Po załatwieniu sprawy z tatuażem i kolczykiem poszłam do sklepu z bielizną...

Chciałam wyglądać idealnie na urodziny Michaela...

Kupiłam kilka rzeczy, po czym wróciliśmy do aparamentu...

- Co tam? - zapytał Michael - jak tam zakupy?

- A... zakupy... dobrze... Wychodzimy gdzieś dzisiaj?

- Ja muszę coś załatwić, ale jeśli nie chcesz iść, to nie musisz... i tak wychodzę w charakteryzacji.

- OK... bo wiesz... jednak chcę trochę czasu spędzić z Mią... w końcu, jeśli mam być twoją żoną to...

- Rozumiem... jadłaś śniadanie przez wyjściem?

- Też mi śniadanie, sucha bułka i szklanka wody...

- To dobrze... w kuchni na blacie masz śniadanko. Zrobiłem Ci. W ekspresie jest kawa

- Dzięki

- Mia śpi, także jak wstanie to jej powiedz, że wyszedłem. Mam spotkanie na 14⁰⁰

Michael wyszedł...

***

Kiedy jadłam śniadanie do kuchni zajrzała Mia

- Gdzie tata? - zapytała

- Musiał wyjść coś załatwić... niedługo wróci

- Kochasz go?

- Tak... przecież uratował mi życie...

- Co to za pani? - wskazała kompletnie pustą przestrzeń, gdzie jest było nawet obrazu

- Nikogo nie widzę

- Tam stoi taka pani... ona mi się już kiedyś śniła i mówiła, że jest moją mamą

Zmartwiło mnie to co mówiła Mia... przecież, gdyby ktoś się dowiedział, skończyłaby w psychiatryku

- Mam pomysł. Idź po kartkę i kredki i ją narysuj, dobrze?

- Tak

Gdy Mia pokazała mi skończony rysunek zamarłam... Narysowała Isabellę...

Michael akurat wrócił

Mia wzięła obrazek i mu pokazała

- Tatusiu, to ta pani mi się śniła

Michael zacisnął wargi, po czym z jego oczu zaczęły płynąć łzy

Podeszłam do niego

- Michael nie płacz... - przytuliłam go

- Jak to jest możliwe? - zapytał

- Nie wiem... co musiałeś załatwić?

- Musimy przełożyć ślub na koniec twojego zwolnienia... szef miał rację... tak będzie lepiej... i tak masz teraz zwolnienie do marca.

- Wiem... ale co musiałeś załatwić?

- Głupio jest tak nieoficjalnie i bez niczego być parą... - klęknął przede mną - wyjdziesz za mnie? - zapytał wyciągając w moją stronę pierścionek z rubinem...

- Tak, Michael...

Michael nasunął pierścionek na mój palec po czym wstał

- Teraz to wszystko jest już oficjalnie... jesteś kochana... - podniósł mnie jak pannę młodą

- Tato ożenisz się z nią? - zapytała Mia

- Tak córeczko... idź do swojego pokoju.

Michael zaniósł mnie do naszej sypialni

- To jak, skoro już jesteśmy zaręczeni oficjalnie, to może... - położył dłoń na wewnętrznej stronie mojego uda

- Nie dzisiaj Mike... głowa mnie boli - zbyłam go... chciałam mu jutro zrobić większą przyjemność...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro