Ostatnia modlitwa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ojcze najukochańszy, Boże wszechmogący, mój Panie

Ile bym dała za twe zmiłowanie!

Ile zgoła rzeczy czynić dla Ciebie

Mogłabym, ale...

W tej chwili tylko koniec mój widzę, linę kolejącą i ciemne wieżyczki,

Osnute mgłą truchleją przy Tobie

I maleją powoli pod twoim dotykiem,

Płaczę i twarz ma pokryta włosów kosmykiem.

Wszystko czuję, czuję strach

I zimno...

I drzwi co chroboczą,

Czarny korytarz tak mi straszny nocą.

Słyszę kroki i pomruk złowrogi;

Nie widzisz końca drogi?

Zgasła świeca, wosk się wylał i kapie kapie

Na podłogę jako kroki.

Przez sekundę prawie prawie

Mogłam podchwycić jego puste spojrzenie.

Czy tak wygląda diabeł, mój Panie?

Czyli to prawda, że nosi on nasze ubranie?

Habit mi znany jest jak najbardziej w świecie,

Ale twarz tej damy...

Straszną świeci łuną ,daje pobłysk blady.

Czerń żył, żółć ślepi i parszywy kłów uśmiech w całej obstawie.

Bardzo Cię przepraszam i żałuję szczerze,

Być może przyjmiesz me szczere pacierze,

Być może zrozumiesz...

Nie ocenisz sroże

Za ten grzech, który zaraz popełnię mój Boże!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro