Vanitatyczny człek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po cóż mi marnego życia opoka,

Gdy życie ucieka jako chyża zwłoka?

Pędzi jak koń ręczo trzymany;

Zamiast pod pług podpiąć, pędzi roześmiany!

A ja jako rozżarzony tegoż wierzchowca prowadnik

mogę tylko na siodle utrzymywać sternik.

jam jako koniarz bezbłędny i kapitan peszny...

Czy to statek czy goniec rusza z miejsca spieszny

I się nie spojrzy ku mnie.

A ja nieporadny muszę za nim dążyć

I czuję że w ciągu dni kolejnych

Nie dam rady za nim nadążyć!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro