Kiedy budzicie się w niezręcznej pozycji.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pain:

-Hej, hej (Imię) wstawaj szybko- Powiedział Pain, Otworzyłam lekko oczy, chłopak wydawał się dosyć zawstydzony i mniej spokojny niż zazwyczaj. Zmęczona wstałam.

-O co chodzi kretynie?-Spytałam i spojrzałam na niego. Wtedy spostrzegł jeden szczegół... Leżałam w poprzeg... Moja głowa leżała na jego... Ekhem...- G-gomene!!!

Tobi:

Wstałam z łóżka i rozciągnęłam się, kiedy chciałam wstać moje nogi nie dotknęły ziemi tylko czegoś ciepłego. Spojrzałam tam i ujrzałam tam Tobi'ego. Nie miał na sobie maski... To jedna z niewielu okazji kiedy mogę go tak zobaczyć... Ma czarne włosy, oraz bliznę na pół twarzy.

-Tobi!!! Wstawaj!- Wykrzyczała szturchając go nogą.

-Co chcesz?- Spytał niechętnie, jak mam być szczera kompletnie nie rozumiem tej przemiany charakteru. Jak nosi maskę zachowuje się jak dziecko, a kiedy jej nie ma jest oziębły jak Itachi.
Brunet wstał i od razu założył maskę.- (Imię)-Senpai!? Co chciałaś?

Itachi:

Otworzyłam zmęczone oczy i pierwsze co ujrzałam to twarz Itachi'ego... Czułam na sobie dosyć duży ciężar, co się właśnie dzieje? Paraliż senny? Nie... Mogę się ruszyć... Czy to możliwe by... On na mnie leżał? Kuse...

-Itachi-San... Itachi-San... Wstawaj...- Powiedziałam i ziewnęłam.- Bo mnie zaraz przygnieciesz...- To nic nie dało, chyba nie mogę być taka delikatna- Wstawaj Baka!!!- Wydarłam się chłopakowi do ucha, on na to podskoczył i spadł z łóżka.

-(Imię)? Co znowu chcesz idiotko?- Podniósł się i spojrzał na mnie z mordem w oczach.

-Ja? Budziłam cię Baka bo na mnie leżałeś!!! Jeszcze chwila, a bym była martwa wiesz Baka?- On na moje słowa zarumienił się i odwrócił wzrok, muszę przyznać. Jest słodziutki!!!

Kisame:

Obudziło mnie lekkie musnięcie ust, otworzyłam zmęczone oczy i ujrzałam jeszcze śpiącego Kisame. Chłopak leżał koło mnie i w sumie wszystko było by w porządku gdyby nasze wargi nie były stanowczo za blisko siebie. Odsunęłam się najbardziej jak mogłam, chociaż moje dalsze ruchy blokowała ściana.

-Baka!!!- Wykrzyczałam tak głośno że chyba wszyscy w kryjówce usłyszeli... Na to niebiesko skóry otworzył jedno oko.

-O co ci chodzi? Daj spać.- Powiedział i odwrócił się do mnie plecami...

Hidan:

Kiedy otworzyłam oczy nadal było ciemno, znaczy przynajmniej tak mi się zdawało. Od razu poczułam przed twarzą coś dziwnego, ciepłego i wyrzeźbionego. Odsunęłam się i zobaczyłam Hidan, wpatrywał się we mnie i lekko uśmiechał.

-Już wstałaś kociaku?- Spytał chłopak na to pokiwałam twierdząco głową. Jak mam być szczera podobało mi się chociaż... To troszkę zawstydzające...

Deidara:

Obudziło mnie coś dziwnego, ciepłego i mokrego. Leżało na mojej twarzy... Nie otwierał am oczu bo miałam w tym czymś umazane całe powieki... Po prostu schwiłam to i zdjęłam. Otarłam twarz chusteczką i otworzyłam oczy w drugiej dłoni trzymałam...
Rękę...?

-Deidara!!!-Wydarłam się Blondynowi do ucha, na co on podskoczył i od razu wstał do siadu  i spojrzał na mnie pytająco.- Twoja ręka mnie lizała czubie!!!

-Nie czepiaj się pierdół... Hm... - Chwilę siedział cicho.- Czekaj... Gomenesai (Imię)!!! T-to nie było specjalnie... Hm...

Sasori:

Był środek nocy, a ktoś mnie obudził, wcale to nie był pewien lalkarz...

-Hej, Idiotko. Mogłabyś ze mnie zejść???- Wtedy zorientowałam się że leżę na nim... Kuse... Jak poparzona odskoczyłam przez co spadłam w łóżka i się dosyć mocno uderzyłam...

Kakuzu:

Ja serio jestem nie poważna? Nie umiem spać i się nie ruszać, tylko nawet wtedy muszę coś odwalić? Kuse...
Starałam się jakoś z tąd ulotnić nie budząc Kakuzu przy okazji, ale oczywiście się nie udało. Kiedy wstał, przetarł oczy i jak mnie zobaczył uśmiechnął się.

-Co ty robisz Idiotko?- Spytał a potem wskazał na swoje biodra które owiniętę były uwaga, uwaga... Moimi nogami!!!

-Nie pytaj... Dopiero wstałam i to tak już było...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro