Kiedy musicie spać razem.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pain:

Cholerka jak do tego doszło... Dlaczego jestem taka tępa... Przecież dzisiaj jest kolei lidera na spanie w łóżku... Pomyliłam się i teraz mam...
Odwróciłam się w stronę chłopaka.

-Wiesz ja... Może... Rozłoże sobie szybciutko ten futon...- Wstałam do pozycji siedzącej. I kiedy już miałam wychodzić z łóżka, Pain złapał mnie za rękaw.

-Nie musisz, jest późno, obudzisz innych. Nie przeszkadzasz mi nic.- Powiedział i ziewnął, ja zarumieniłam się lekko i znowu się położyłam. Czuję się bardzo niezręcznie...

Tobi:

Gadaliśmy z Tobi'm na różne tematy, było już dosyć późno jednak nie przejmowaliśmy się tym za bardzo. Po raz kolejny zięwnęłam jednak to nic, ważne że mam o czym gadać... Nagle zamknęłam oczy i już ich nie otworzyłam aż do rana.

~~Tobi per~~

Spojrzałem na (Imię) bo już dosyć długo siedziała cicho, usunęła sobie na moim ramieniu, ona jest taka urocza. Objąłem ją i położyłem normalnie, spojrzałem na zegarek była czwarta... Trochę za późno by bawić się z futonem... Mam nadzieję że (Imię) nie będzie miała mi tego za złe...

Położyłem się koło niej i po chwili zasnąłem

Itachi:

Od kiedy Pain rozkazał mi dzielić pokój z Itachi'm nie myślałam że przydarzy się jeszcze coś gorszego. Czarnowłosy dopiero co wrócił z misji, nie byłam tego świadoma i po prostu położyłam się w łóżeczku. On natomiast przyszedł do pokoju i po prostu padł na łóżko nie zwracając uwagi czy ktoś jeszcze na nim jest i poszedł spać. Wiem że nie mogę go winić za to w jakiej sytuacji się znaleźliśmy, ale czuję się niezręcznie. Jednak... Może to jakoś wykorzystam, w końcu nie zawsze mogę się od tak poprzytulać do osoby która mi się podoba co nie?

Wtuliłam się w jego tors, był ciepły i czułam że jest wyrzeźbiony chodź dzieliła nas koszulka którą Uchiha założył do spania. On wygląda teraz tak niewinnie, na pewno nie tak jak zazwyczaj... Czuję jak bym z każdą sekundą kochała go co raz mocniej, chciałabym by ta chwila nigdy się nie kończyła.

Kisame:

-Cholera... Tu jest tak cholernie niewygodnie...- Jęknął Kisame znowu przewraca ją się na drugi bok.

-I myślisz że co ja na to poradzę? Nie jestem poradnia na wszystko Baka. Daj mi spać.- Odpyskłam i próbowałam dalej zasnąć.

-A może...-Zaczął Kisame- Mogę wcisnąć się do ciebie?- Spytał na co ja zarumieniłam się i posunęłam na drugą stronę łóżka.

-Masz... Ale to ostatni raz... Rozumiesz?- Stwierdziłam że najlepszym dla mnie teraz rozwiązaniem jest po prostu pójście spać...

Hidan:

Chłopak nadal mnie przytulał, w jego objęciach czułam się bardzo przyjemnie i bezpiecznie, chciałabym tu zostać na wieki. Teraz jak zrozumiałam moje uczucia do niego wszystko wydaje się prostsze, jednak jak mam mu o tym powiedzieć?
Podczas tych przemyśleń po prostu zdarzyło mi się zasnąć. Fiołkowooki zaśmiał się pod nosem i położył mnie w normalnej pozycji, a sam zasnął tuż koło mnie.

Deidara:

-Cześć (Imię)! Co robiłaś pod moją nieo... Hej zostaw to! Hm!- Powiedział Blondyn patrząc jak oglądam figurkę z gliny. Podszedł on do mnie i starał mi się ją obebrać, co jednak poszło na marne.- Skoro sama o to prosisz... Niech Ci będzie... Katsu!- Wykrzyczała Blondyn, a wtedy figurka wybuchła.

-Baka!!! Była taka ładna. A ty jak zawsze musiałeś wszystko popsuć!!!- Napiełam policzki i położyłam się w łóżku, plecami do Blondyna.- Nie dobranoc Baka. Na co Blondyn cicho się zaśmiał i położył koło mnie, przytulił mnie do siebie, był taki ciepły...

-Dobranoc (Imię). Hm.

Sasori:

- Na prawdę już nic się nie boli? W końcu tamten idiota trochę mocno Cię zranił...- Powiedział Sasori patrząc na mnie.

-Czy ty się o mnie martwisz Danna?- Spytałam drwiąco i zaczęłam się śmiać.- Wszystko dobrze.

-Nie martwię się. Pytam bo jakby coś ci się stało przy mnie, ja bym za to odpowiadał. Dobranoc.- Chłopak poszedł spać, ja leżąca koło niego chciałam go zepchnąć z łóżka, ale się nie udało...

Kakuzu:

Niechętnie położyłam się na futonie i próbowałam zasnąć, jednak Kakuzu wszedł do pokoju...

-Co ty (Imię) już śpisz?- Spytał chłopak zamykając drzwi.

-Jeszcze nie, ale się staram.- Powiedziałam.

-Wiesz że dzisiaj moja kolei na spanie na futonie? Możesz przejść na łóżko...- Powiedział.

-Nie chce mi się.- Powiedziałam, na to chłopak położył się koło mnie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro