12. Wykończycie mnie!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Igor*

- Zabraniam ci się z nią spotykać! - Wrzasnęła i ruszyła w stronę kuchni.

- Nie możesz mi tego zakazać! Nie jestem już dzieckiem! - Podążyłem za nią.

- Jesteś moim dzieckiem! Zawsze będziesz!

- Jestem już dorosły!

-  A zachowujesz się jak szczeniak!

- Mamo nie zabronisz mi kontaktu z Melą!

- Nie chcę jej tu więcej widzieć!

- Przestań!

- To jakiś potwór! Zabijała ludzi! - Machała rękami.

- Złych ludzi! Poza tym...Ona się zmieniła! Już tego nie robi!

- No świetny argument!

- Mamo...

- Nie Igor! Ja już podjęłam decyzję. - Wyszła z pomieszczenia i skierowała się do swojego pokoju.

- Nie zabronisz mi...- Wyszeptałem.

*Mela*

Złapałam go za koszulkę i przycisnęłam do muru.

- Posłuchaj...- Mówiłam przez zaciśnięte zęby. - Nie obchodzą mnie groźby, prośby i lamenty...

- Ale...

- Słuchaj! - Szarpnęłam go. - Chce wiedzieć gdzie jest Ernest, muszę go znaleźć i z nim porozmawiać! Więc albo będziesz ze mną współpracował, albo  będziesz gryzł ziemie! Kumasz?!

- Tak, tak...

- Więc...Gdzie jest Ernest?

- Nie wiem.

- Czyli jednak nie dotarło...

*Igor*

Obudziłem się około dwunastej popołudniu i nie zamieniając słowa z mamą wyszedłem z domu. Postanowiłem zjeść śniadanie gdzieś na mieście. Właśnie spokojnie siedziałem i jadłem bijąc się z myślami, kiedy ktoś do mnie podszedł.

- Cześć. - Dziewczęcy głos wyrwał mnie z mojego świata.  Podniosłem wzrok.

- Martyna? - Zmarszczyłem brwi, przypominając sobie od razu postanowienia z ostatniego wieczoru. - Cześć, siadaj. - Zrobiłem jej miejsce ściągając ze stołu czapkę.

- Myślałam, że o mnie zapomniałeś...Głupio wyszło ostatnio.

- Nie przejmuj się. - Uśmiechnąłem się półgębkiem.

- Dzwoniłam, pisałam...

- Wiem, przepraszam byłem trochę zajęty, ale... - Zaśmiałem się. - Właśnie miałem się do ciebie odezwać.

- O naprawdę? - Uniosła brwi.

- Wiem, że ciężko w to uwierzyć..."Zwłaszcza, że mam cię za laskę na jedną noc..." no ale tak. 

- Cieszę się.

*Mela*

Sturlałam się z łóżka słysząc dzwoniący telefon. Po nocnej wyprawie do człowieka, który był blisko z Ernestem wcale nie miałam ochoty wstawać z łóżka o trzynastej.

- Halo? - Wymamrotałam.

- Gdzie jesteś?!

- W domu, a gdzie kurwa mam być?! 

- Jak to w domu? - Olivia była dość mocno zaniepokojona. - Widziałaś instagrama Igora?

- Nie? Dopiero wstałam. - Przetarłam oczy.

- Co? Jest trzynasta.

- No...Stanowczo za wcześnie.

- Mela ogarnij się.

- No już... Co z tym instagramem? - Przekręciłam się na drugi bok.

- Sprawdź.

- O matko...- Odsunęłam telefon od ucha  i weszłam w aplikację. Po odświeżeniu wyskoczyło mi zdjęcie Igora i Martyny. - Mhm...

- I tylko tyle?!

- A co ci mam powiedzieć? - Zaśmiałam się. - Igor...Martyna...Zdjęcie...Mogę iść spać dalej?

- Mela co jest?! Przecież...Ale...Co kurwa?!

- Nie powinnaś się tak denerwować w twoim stanie. - Prychnęłam.

- Jak możesz traktować to tak obojętnie?

- No patrz! Jaka ja jestem okrutna, zła i podła...Tylko, że to ty nie dajesz mi spać.

- Mela!

- Olivia! - Zapadła chwila ciszy. - No to skoro mamy już jasność co do tego jak kto ma na imię  to chyba możemy zakończyć tą rozmowę. - Słyszałam, że coś jeszcze mówi, ale rozłączyłam połączenie.  Rzuciłam telefon gdzieś w łóżko i zatopiłam twarz w poduszkę. - Wreszcie chwila spokoju. -Zadzwonił dzwonek do drzwi. - No to jest chyba jakiś żart...Idź sobie człowieku...- Dzwonek nie przestawał dzwonić. Wstałam i ruszyłam do wejścia.  Otworzyłam drzwi z rozmachem.

- Cześć Mela.

- O kurwa...

*Igor*

- Ładnie wyszło daj spokój. - Machnąłem ręką, kiedy ona kolejny raz narzekała na to jak fatalnie wyszła na zdjęciu, które dodałem na instagrama.

- Włosy mi się podwinęły...

- No i?

- Jesteś facetem, nie ogarniesz tego.- Prychnęła.

- Siadamy? - Zapytałem wskazując na ławkę.

- Jasne. - Rozglądnąłem się dookoła. Czułem, że ktoś mi się przygląda, ale nikogo nie widziałem. - A jak...Z tą dziewczyną?

- Jaką dziewczyną? - Nadal się rozglądałem zauważyłem fotografa.

- No tą co wtedy tam...Na tym parkingu...

- A tą dziewczyną...- Był coraz bliżej. - To już przeszłość.

- Co? Serio?

- Ja mówię tylko serio...I w sumie dlatego chciałem się do ciebie odezwać...- Przysunąłem się, byłem pewien tego co chcę zrobić.

-  Po co? - Zaczerwieniła się.

- Skoro teraz jestem sam...

- Mhm...

- To mogę być sam z tobą. - Byłem bardzo blisko niej.

- Sam ze mną? - Zmarszczyła brwi.- Czyli ze mną.

- No powiedzmy.-  Ściągnąłem z głowy czapkę i zasłoniłem moją i jej twarz. Wiedziałem, że natręt stoi w takim miejscu, że będzie wyglądało to jakbym ją całował, czego zrobić nie chciałem. - To jak? - Zapytałem ją.

- No dobrze.- Ucieszyła się.

-  Super. -Wstałem szybko, będąc przekonany, że zdjęcia zostały zrobione . - No to chodźmy.- Wyciągnąłem do niej rękę i założyłem czapkę.

- Okey.- Złapała mnie za dłoń i ruszyliśmy dalej chodnikiem. 

"Mela, będziesz dumna."

*Mela*

- Co ty tu robisz?! - Wciągnęłam go za rękę do mieszkania.- Ktoś cię widział?

- Nie, przecież wiesz, że jeśli chcę to potrafię być niezauważony.

- Ty mnie nie drażni. - Warknęłam.

*Igor*

Martyna była umówiona z Olivią  i postanowiła zabrać mnie ze sobą na to spotkanie. Nie muszę chyba wspominać, że nie byłem tym faktem jakoś wybitnie zachwycony, biorąc poprawkę na to, że Olivia była przekonana, że razem z Melą do siebie wrócimy...W sumie ja też byłem o tym przekonany.

- Czy ciebie do końca pojebało? - Zapytała, kiedy Martyna wyszła do łazienki.

- No co?

- Co, co? A co z Melą?!

- Uspokój się...Wszystko pod kontrolą.

- Igor...

- Nie denerwuj się bo ci nie wolno.- Uśmiechnąłem się.

- I ty i Mela mnie wykończycie!

- Przestań.

- Taka jest prawda.

- Posłuchaj...Olivka...

- Nie mów tak do mnie. - Warknęła.

- Dobrze...Olivka...Nie denerwuj się bo  w twoim stanie to chyba nie zbyt dobre, poza tym wszystko jest ustalone i działam według planu na który wpadła Mela...Spokojnie. - Delikatnie się uspokoiła i wyciągnęła telefon.

- No wolne żarty! - Krzyknęła,  a ludzi zwrócili na nas uwagę.

- Jest w ciąży...Hormony.- Wytłumaczyłem staruszce, która zabijała mnie wzrokiem.

- Jak się zrobiło to trzeba brać odpowiedzialność. - Prychnęła.

- To nie moje...-Wymamrotałem.

- Co to jest?! - Pokazała mi zdjęcie, które  zrobiono mi i Martynie wcześniej.- Jeśli chcesz mi wmówić, że Mela się na to godzi to lepiej nie próbuj, bo oberwiesz.

- Olivka...

-Nie mów tak do mnie!

- To zdjęcie tylko tak wygląda...Ja jej nawet nie dotknąłem.

- Jasne, jasne...Znam cię!

- Przestań...Wiesz dobrze, że zależy mi na tej małej krowie.

- Znalazł się romantyk.

- Kto romantyk? - Martyna właśnie wróciła.

- Igi.- Olivia podniosła szklankę do ust, a ja miałem ochotę uciec.

- Jesteś romantykiem? - Zapytała.

- Jasne. - Uśmiechnąłem się  zastanawiając -  " za jakie kurwa grzechy? "

*Mela*

- Przestań się dąsać. - Błysnął białymi zębami. - Popatrz na mnie! Zmieniłem się!

 - Mhm...- Zalałam kawę, która została jeszcze po Igorze.

- Założyłem firmę i zarabiam miliony rocznie! - Zaśmiał się pokazując mi jakieś wykresy na telefonie.

- Cieszę się.

- Mela co z tobą?! Inaczej cię zapamiętałem!

- Przepraszam...- Dostałam wiadomość szybko odczytałam było to zdjęcie Igora z Martyną na ławce w parku. Przyznam, że trochę mnie zagotowało. Odłożyłam urządzenie. - Jak mnie tu znalazłeś?

- Jak to jak? To było proste...Skarbie w tych czasach pieniądze czynią cuda. - Poprawił marynarkę.

- No tak...

- Speszyłaś się...Co masz w tym telefoniku?

-  Nic...Nie ważne.

- Kłamiesz Melcia.

- Przestań tak do mnie mówić. -  Popatrzyłam na niego unosząc jedną brew.

- Wybacz cały czas zapominam, że nie jesteś już mała.

- Metr sześćdziesiąt. - Mruknęłam i  razem się zaśmialiśmy.

- No dobrze...-Wstał i do mnie podszedł. Zadarłam głowę delikatnie do góry i spojrzałam w jego błękitne oczy. - A teraz może się ze mną przywitasz ...- Objął mnie. - Siostrzyczko...

Cześć

Otóż...Wybaczcie, że nie było rozdziału w piątek, ale ostatnio dzieje się u mnie trochę...Ciężkie sprawy.
No nie ważne...Mam teraz rekolekcje, więc mam wolne, może coś machnę...
Mam ostatnio wrażenie, że to co tworzę wcale nie jest dobre. No cóż.

Zostawicie coś po sobie, chętnie poczytam komentarze zwłaszcza  jeśli chodzi o tą ostatnią kwestię.
Zapraszam na moje media.

Mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział się wam podobał.

Trzymajcie się mocno!

Mela X.x

"Mam w plecach noże niczym jeże, a najgorsze w tym jest to, że mówię szczerze..."

24.03.2019

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro