C H A P T E R E I G H T

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Po zjedzeniu śniadania ubrałaś się w swoje wczorajsze ubrania i wyszłaś z domu, zabierając zapasowe klucze. Kiedy szłaś spacerem do swojego domu odpisałaś na milion wiadomości od cioci oraz Cary, która wypisała do ciebie całą noc.
Odpisałaś krótko, że wszystko u ciebie dobrze i nie musi się niczym martwić.

Wyjęłaś klucze i przekręciłaś zamek. Na szczęście nikogo nie było. Od razu po wejściu zdjęłaś buty i poszłaś do swojego pokoju wziąść świeże ubrania. Zwykłe szare spodnie dresowe oraz luźna biała bluzka. Weszłaś do łazienki i umyłaś swoje włosy, ciało oraz twarz. Na koniec nasmarowałaś twarz kremem i wysuszyłaś włosy, chodź nie za bardzo to lubiłaś. Wróciłaś do kuchni, aby zrobić kawę i usiadłaś przy stole patrząc na lekcje, jakie dzisiaj musiałaś zrobić.

W między czasie zaparzyła ci się woda i zalałaś ziarenka. Wymieszałaś wodę i wróciłaś do lekcji. Przy okazji połknęłaś jeszcze tabletki, które najwyraźniej twoja ciocia zostawiła tobie rano.

Twoja nauka nie trwała długo gdyż do twojego domu ktoś zaczął się dobijać. To była Cara, która bez zastanowienia wbiła do salonu.

- Możesz mi powiedzieć, do jasnej cholery, czemu mi nie odpowiedziałaś?.- zapytała, zakładając ręcę na piersi.

- Byłaś zajęta, prawda?

- Byłam, ale dobrze wiesz, że jeżeli chodzi o ciebie to zawsze znajdę czas?

- Pokłóciłam się z ciocią i poszłam do Gojo, jakiś problem?.- upiłaś łyk kawy.

- Nie bądź bezczelna.- usiadła na przeciwko ciebie.- Twoja ciocia postawiła chyba wszystkie kontakty na nogi, bo tak się o ciebie martwiła.

- Uroczo.

- Uroczo?! Ja ci zaraz dam ty...- wstała, aby chyba coś ci zrobić, ale przerwałaś jej.

- Idę na kolację do rodziców Gojo. Pomożesz mi?

Cara wyglądała na zdziwioną, ale jednocześnie dziwnie podekscytowaną.

- Co?

- Mówię niewyraźnie?.- odłożyłaś tablet.- Musisz mi pomóc. Muszę wyglądać jak milion dolarów przed swoimi potencjalnymi teściami, no, chyba, że skapną się, że jestem córką rodziców, których zabili kilkanaście lat temu.

- Słucham?

- Wytłumaczę ci podczas ogarniania mnie.

Cara nadal zdziwiona tym, co mówisz po prostu poszła za tobą to twojego pokoju.

***

- Gojo napisał, że będzie za lada moment!

- Jeszcze tylko błyszczyk.- powiedziałaś, biegnąc jeszcze do lustra.

Cara ubrała cię w długą sukienkę z rozcięciem na lewym udzie. Sukienką była delikatna i w kolorze turkusu. Fryzurę postawiłaś na koka i delikatny makijaż, który podkreślił twoją delikatną urodę.

- Już jest!

Wzięłaś dwa głębokie wdechy i sięgnęłaś po czarną torebkę, do której spakowałaś błyszczyk oraz telefon. Na koniec założyłaś czarne szpilki i uśmiechnęłaś się do siebie. Cara pomogła ci zejść ze schodów i odprowadziła cię do wyjścia.

- Powodzenia.- uśmiechnęła się i odeszła.

Natomiast Gojo wyszedł z auta i podszedł do ciebie. Złożył pocałunek na twoich ustach i spojrzał w twoje oczy.

- Jesteś gotowa?

- Wydaje mi się, że tak.- powiedziałaś cicho. Nie byłaś pewna tego, co się może stać, ale z drugiej strony chciałaś ich zobaczyć.
Pokazać, że się nie boisz.

Otworzył ci drzwi, a ty z uśmiechem weszłaś do auta. Kilka sekund później odjechaliście z piskiem opon.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy/wieczoru kochani!❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro