Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na wstępie chcę napisać... Malejko wiedźmo przebrzydła, twój kostium na Halloween jest przerażający! A nie, czekaj... to twój ryj xD Tak teraz czuję się spełniona :3

Emy

-Pewnie cieszysz się, że zobaczysz rodziców, prawda?- spytałam, gdy Yukki programował teleport. Chłopak w jednym momencie znieruchomiał.

-Nie mam nikogo, kogo chciałbym zobaczyć-wyszeptał.

-Nikogo?-dopytałam zaskoczona.

-Tak. Moi rodzice nie żyją, rodzeństwa żadnego nie mam.... Jestem zostawiony samemu sobie-powiedział. Miałam wrażenie, że przez chwilę głos mu się załamał.

-Więc chodź ze mną!-krzyknęłam. Byłam naprawdę przejęta. Nie mogłam pozwolić by tułał się po świecie, uratował mi życie!

Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie zaskoczony.

-Na...prawdę chcesz... bym z tobą wrócił? Będę dla ciebie dużym problemem-odparł, odgarniając włosy z czoła.

-Jakim problemem?! Willa jest tak wielka, że smoka by pomieściła! Na pewno znajdzie się dla ciebie pokój-krzyknęłam. Yukki lekko się uśmiechnął na wzmiankę o smoku.

-Smoka powiadasz? No... dobra. Nie mam nic do stracenia- stwierdził wzruszając ramionami.

Po chwili usłyszałam dźwięk, który oznaczał, że maszyna jest gotowa. Czułam, jak trzęsą mi się ręce. Yukki podał mi rękę.

-Panie przodem.

Nie pewnie podeszłam do portalu, ostatni raz spojrzałam na obóz, który dzieliłam z Yukkim. Zamknęłam oczy, po czym weszłam do portalu.

"Wreszcie wrócę do domu"-pomyślałam z ulgą.

Nathalie

Rzuciłam kolejnym sztyletem. Z niemałym zaskoczeniem stwierdziłam, że wbił się w sam środek tarczy. Usłyszałam pogwizdywanie Halsey.

-No nieźle... widzę progres w twoich działaniach-powiedziała, odgarniając czarne pasma włosów z twarzy. Jej niebieskie oko bacznie mi się przyglądało. Prawe było zasłonięte falą białych włosów.

-Dzięki... Mogę ci zadać jedno pytanie?- podeszłam do tarczy i zaczęłam wyjmować z niej sztylety.

-Pewnie.

-Dlaczego dołączyłaś do rebeliantów?- zapytałam. Kiedy się odwróciłam, zauważyłam, że dziewczyna lekko zesztywniała.

-Oni... zabili mojego brata...-wyszeptała.

-Ja... przepraszam... nie...

-Zamknij się i ćwicz!-wrzasnęła. Wyszła z sali trzaskając drzwiami.

"Brawo Nathalie, jesteś mistrzynią taktu"-pomyślałam gorzko i wróciłam do rzucania nożami.

***

Halsey wróciła dopiero do godzinie.

-Na matę-rzuciła krótko i podeszła do panelu.

Stanęłam niepewnie na niej. Obawiałam się, że przygotuje dla mnie coś mega trudnego. Nagle sceneria się zmieniła. Byłam w jakiejś ciemnej uliczce. Nagle wokół mnie zaczęły pojawiać się cieniste postacie. Po chwili jeden z nich zaatakował. Był tak szybki, że zanim się zorientowałam, podbiegł i uderzył mnie pięścią w brzuch. Zgięłam się w pół a wtedy drugi z nich popchnął mnie na ziemię. Okrążyli mnie i zaczęli kopać. Z ust wypływała mi krew.

-Skończ! Poddaję się! Wyłącz to!-krzyczałam między falami kopnięć. Nagle wszystko ustało. Otworzyłam oczy, leżałam na podłodze w sali.

-Za szybko się poddajesz...-mruknęła. Powoli podniosłam się i wytarłam krew z kącika ust.

-Słuchaj, przepraszam. Nie wiedziałam, że jest to dla ciebie wrażliwy temat. Nie wyżywaj się na mnie z tego powodu dobra?-powiedziałam siadając na kanapie i rozsmarowując maść na rękach. Dziewczyna usiadła obok mnie i spojrzała na moje rany.

-To ja powinnam cię przeprosić. Zadałaś proste pytanie a ja... w pewnym sensie pobiłam cię. Po prostu... On był dla mnie naprawdę ważny... Bardzo przeżyłam jego śmierć. Dlatego mam do ciebie prośbę. Jeśli nie chcesz tego robić dla nich, zrób to dla mnie. Chcę by jego śmierć została pomszczona-powiedziała dotykając mojego ramienia. Spojrzałam na nią, zauważyłam, że do oczu napływają jej łzy. Nagle przytuliłam ją. Dziewczyna zesztywniała zaskoczona.

-Zabiję ich, ukatrupię, odetnę głowy i zrobię z nich ozdoby-wyszeptałam.

-Uda ci się?

-Zrobię to, nawet z przyjemnością-odparłam. Przez jakiś czas siedziałyśmy tak przytulone do siebie, później wróciłyśmy do rutynowych ćwiczeń.

Well... powiem wam, że ten rozdział pisałam tak o. W sensie nie kierowałam się niczym, po prostu go napisałam ;-; Tak wiem, że to nie logiczne ale w dupie. No i ten... co jeszcze? Happy Halloween :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro