22.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

30 gwiazdek = nowy rozdział!

Emily powoli podniosła się i stanęła na nogach.

-Ał. - mruknęła obolała.

Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Szybko zamknęła okno i wskoczyła na łóżko.

-Proszę! - krzyknęła. Spojrzała na zegarek na półce, było dziesięć minut po północy. Kogo niesie o takiej porze?

-Przeszkadzam? - zapytał wystawiając głowę przez drzwi. Blondynka uśmiechnęła się delikatnie i pokręciła głową.

-Nie. Wchodź. - machnęła dłonią, a Damon wszedł do środka.

-Jak się czujesz, blondi? - spytał siadając na łóżku obok nastolatki. Przeczesała włosy dłonią, wzdychając.

-Jest okey. W sensie... Chyba przywykłam, że moje życie do normalnych nie należy. - uśmiechnęła się lekko w jego kierunku - Zresztą nic mi się nie stało, więc nie ma co roztrząsać. - wzruszyła ramionami.

-Jesteś silniejsza niż nam wszystkim się wydaje. - stwierdził po chwili ciszy patrząc blondynce w oczy - Inni mogą Ci tej odwagi zazdrościć. - uśmiechnęła się szeroko na jego słowa. Jednak chwilę później z jej ust zniknął uśmiech. Przecież go okłamywała, a on przyszedł, aby z nią porozmawiać. Nie zasłużył na kłamstwo.

-Damon... - spojrzał na nią zainteresowany - Jest coś czego Ci nie powiedziałam. Coś czego nie powiedziałam wam wszystkim i powiedzieć nie mogę. - w kącikach jej oczu pojawiły się łzy.

Czarnowłosy szybko przysunął się do Emily i przyciągnął ją do swojego torsu.

-Blondi, cokolwiek by się działo możesz mi zaufać... - zaczęła kręcić głową.

-Ja Ci ufam, ale nie mogę powiedzieć. Tej jednej rzeczy nie mogę. Dla bezpieczeństwa twojego i całej reszty. - zacisnęła usta.

-Co się dzieje? - Salvatore chwycił ją za ramiona i zmusił, aby spojrzała mu w oczy. Emily przygryzła lekko dolną wargę, a w kącikach jej ust pojawił się cień uśmiechu.

- Po prostu... - westchnęła - Musisz mi zaufać. Wiem co robię, ale nie chcę przy tym stracić bliskich. Dlatego proszę, zaufaj mi. - podniósł brew. Wiedziała, że był sceptycznie nastawiony.

-Masz kłopoty? Ktoś Ci grozi? Nie wiem... cokolwiek się dzieje, powiedz mi! - westchnął zdenerwowany odsuwając się od dziewczyny. Wstał z łóżka i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.

Revise oparła się plecami o ścianę i patrzyła na niego.

-Oprócz Klausa nikt mi nie zagraża. - zaśmiała się cierpko.

-Emi, jeśli coś się stało, to mi to po prostu powiedz. - pokręciła głową.

-Wiem, że to trudne. - westchnęła.

-Co jest trudne? - parsknął, a Emily spuściła wzrok. Co jest trudne? Utrzymanie w sekrecie, że mordercza hybryda próbuje zabić niewinną dziewczynę, a jego brat i jej przyjaciel jest w to zamieszany.

Prychnęła kręcąc głową.

-Nie wiem co mam Ci powiedzieć! - warknęła wstając - Chciałam być z Tobą szczera i dlatego ci to mówię! Chciałam, żebyś wiedział, że mam sekret o którym nikt nie wie i chcę, żeby tak pozostało. Przykro mi, ale więcej Ci nie powiem. - wzruszyła ramionami.

Westchnął i spojrzał na blondynkę stojącą naprzeciwko.

-Wiesz co robisz? - skinęła w odpowiedzi - I wiesz, że możesz na mnie liczyć? - zadał kolejne pytanie, a Emily przewróciła oczami, jednak ponownie kiwnęła głową - I wiesz, że... - Westchnęła i zmniejszając odległość między nimi, chwyciła go za kark, stając na palcach wpiła się w jego usta. Salvatore, choć było zaskoczony działaniem blondynki od razu zaczął poruszać ustami. Po chwili sam zainicjował więcej i jego język wślizgnął się do jej ust. Jęknęła zaskoczona, ale nie przerwała pieszczoty. W końcu kiedy obojgu zabrakło tchu odsunęli się od siebie głośno dysząc.

Emily uśmiechnęła się szeroko.

-Czasami za dużo mówisz. - mruknęła zadowolona z końcówki tego dnia.

*****
Moi drodzy, bardzo wam dziękuję za 3 tysiące wyświetleń! To niesamowite! Liczna wciąż rośnie i rośnie, a ja nie mogę w to uwierzyć. Dziękuję również za ponad 700 głosów! To dla mnie naprawdę wiele znaczy! Jesteście wspaniali! ❤❤ Jednocześnie pragnę zaprosić Was do mojej najnowszej pracy "Trouble?" z Klausem Mikaelsonem. I mam pytanie, czy jest tu ktoś kto czytałby ff o Kolu w moim wykonaniu? 🤔❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro