Fragment 1 mojej 3 powieści

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Zjadłam szybkie śniadanie i powiedziałam tylko do mamy

‒ No, to ja lecę mamo. Śpieszę się do szkoły. Pan Darek napisał dziś do mnie E-maila,w którym pisał że chciałby abyśmy spotkali się całą klasą w szkole w przeciągu kwadransa bo ma do nas jakąś bardzo ważną sprawę.

Moja mama na moje słowa zaśmiała się tylko po czym odpowiedziała

‒ Zostało Ci niecałe dziesięć minut. Podwiozę Cię,bo na pieszo na pewno nie zdążysz.
Tak też się stało. Razem z moją mamą wsiadłam w samochód aby sześć minut później wysiąść już pod szkołą.
W te pędy pognałam pod naszą salę. Zobaczyłam,że rzeczywiście zgromadziła się tam cała moja klasa...Nie było jedynie Pana Darka.
Doskonale wiedziałam,kto mnie nawoływał.

Po chwili usłyszałam nawoływanie

Oktawia, moja najlepsza przyjaciółka jeszcze z, nie tak przecież dawnych, czasów szkoły podstawowej.
Oktawia była z całą pewnością jedną z ładniejszych dziewczyn w naszej szkole.
Miała metr dziewięćdziesiąt wzrostu, ja w porównaniu do niej z moim metrem siedemdziesiąt siedem nie robiłam w szkole szału. Jej cera była jasna, choć w nieco innej tonacji niż moja, włosy długie do łokcia i jasnobrązowe ,jak moje, choć w porównaniu do moich dużo bardziej kędzierzawe. Dziś akurat miała je uczesane w kucyk.
Miała też szare oczy, również zresztą bardzo podobne do moich. Było jednak coś co ją ode mnie odróżniało, zdecydowanie był to nasz styl.
Ja bowiem lubiłam robić sobie makijaż bardziej delikatny, w którym jedyne co podkreślałam to moje naturalnie długie i podkręcone rzęsy oraz ogólna oprawa oka. Wszystko inne choć kolorowe utrzymywałam raczej w ryzach, cienie do oczu nosiłam przeważnie w tonacji fioletowej i raczej matowe. Podkład jak najbardziej naturalny, róż do policzków wybierałam w kolorze wina ale jak najbardziej przygaszony. Kolejnym z niewielu szaleństw, na które pozwalałam sobie makijażu był jaskrawy eyeliner. Szminkę nosiłam przeważnie w różnych odcieniach różu.
Oktawia zaś pod względem makijażu wyróżniała się z tłumu nieco bardziej. Cień do powiek dziś miała brokatowy, podkład oczywiście tylko do wyrównania kolorytu cery. Różu na policzkach nie miała praktycznie w ogóle. Miała zaś, podobnie jak ja, jaskrawy eyeliner.
Szminkę na ustach miała zaś szkarłatną.
Nasz nieco odmienny styl wyrażał się zresztą nie tylko w makijażu. Choć jeśli szło o ubiór to gust miałyśmy podobny.
Ja nosiłam ubrania czyste,praktyczne w większości białe.
Jej ubrania codzienne też były utrzymane w jasnej kolorystyce choć nie były czysto białe.
Odróżniała nas jeszcze jedna rzecz. Ja po osiemnastych urodzinach zdecydowałam się na tatuaż na lewej kostce.
Przedstawiał on niebieskiego delfinka.
Oktawia zaś tatuaży nie miała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro