Fragment 9 mojej 2 powieści

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


"Po dłuższej chwili klacz obróciła się po raz ostatni w moją stronę...Podeszła do mnie, dotknęła chrapami mojej ręki a ja pogłaskałem jej grzywę, zapewne po raz ostatni po czym... klacz całkowicie zniknęła mi z pola widzenia. Ja stałem tam jeszcze przez chwilę i w pewnym momencie zacząłem...płakać. Oczywiście wiedziałem,że darując Wildfire wolność zrobiłem dobry uczynek jednak z drugiej strony przez ten miesiąc zdążyłem się z nią niesamowicie zżyć więc było mi bardzo smutno,że musiałem ją pożegnać. Chociaż moja intuicja podpowiadała mi,że nie żegnam jej na zawsze,a nawet nie na bardzo długo. Po kilku godzinach poszedłem w stronę najbliższej autostrady i złapałem stopa z powrotem do Montrealu. Kiedy wróciłem to wszyscy moi przyjaciele,łącznie z Agnes,zaczęli się wypytywać,gdzie jest Wildfire. Więc opowiedziałem im tę historie z początków maja, o mojej podróży z Wildfire. Wszyscy byli ze mnie dumni,że podjąłem taką decyzję...Co jednak nie zmniejszyło mojego smutku."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro