Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

<Anastazja>
Reszta dnia minęła spokojnie.

 -Następnego dnia-

Obudziłam się o 7:30 i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną rutynę i lekko się pomalowałam, żeby zakryć moje zmęczenie widoczne na twarzy z powodu dzisiejszej pełni. Z włosów robiłam sobie wysokiego kucyka.
Ubrałam się w:

a na to bluzę:

i buty:

Wzięłam swoją różdżkę i wyszłam z mojego pokoju.
Poszłam na śniadanie i po chwili już weszłam na WS. Usiadłam na moim miejscu przy stole nauczycielskim i przywitałam się z nauczycielami. Wzięłam sobie dwie grzanki z dżemem i zjadłam je po czym napiłam się soku. Już miałam wychodzić ale zatrzymał mnie głos pana dyrektora.
-Ana jak się czujesz?- zapytał się mnie dyrektor.
-Całkiem dobrze jak na okliczności. - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko po czym udałam się na zajęcia. Dzisiaj miałam zajęcia z pierwszymi, trzecimi i piątymi klasami.

-Wieczorem- Godzina 23:15(W tym opowiadaniu wilkołaki się zmieniają o północy)

Po przeczytaniu siódmego rozdziału książki o magicznych roślinach leczniczych sprawdziłam godzinę. Jak się okazało mam jeszcze niecała godzinę do wschodu księżyca, do pełni.  Postanowiłam wziąć moją mapę Hogwartu i sprawdzić czy ktoś jest na korytarzach. Na jednym z korytarzy zobaczyłam Huncwotów z woźnym. Postanowiłam czym prędzej się tam udać tym bardziej, że dzisiaj pełnia a Remus jest wilkołakiem i jestem pewna, że chłopaki są animagami i pomagają Lunatykowi podczas pełni. Szybko wyszłam z mojego dormiturium zmieniając buty na zwykłe czarne trampki. Wzięłam jeszcze mapę i szybkim krokiem poszłam w stronę gdzie są Huncwoci z woźnym. Bez większego problemu znalazłam ich.
-Co tu się dzieje?- zapytałam Woźnego
-Chodzi po szkolnych korytarzach podczas ciszy nocnej.
-Dobrze rozumiem jeśli pan pozwoli to ja się już nimi zajmę. - powiedział a woźny tylko kiwnął głową i odszedł.
- Dzięki siostra to my już idziemy. - powiedział James i chciał już z chłopakami iść w stronę tajnego przejścia które jest kilkanaście korytarzy dalej. Złapałam go za rękę i powiedziałam
-Chodźcie- po czym pociągnęłam ich w stronę tajnego przejścia które jest bardzo dobrze okryte a na ich mapie go nie ma.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro