Rozdział 40

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

< Ana >

Po krótkiej chwili w miłej atmosferze doszliśmy na błonia. Przez cały czas żartowałam z bratem i opowiadałam mu kilka historyjek z czasów kiedy chodziłam do szkoły jako uczennica.
-Hejka- powiedziałam równocześnie z bratem na co się zaśmialiśmy wszyscy. Pod drzewem była reszta Huncwotów oraz Lili z Dorcas i Lena Moon (siostra Arona Moona rozdział 16). Uśmiechnęłam się do nich miło i usiadłam razem z moim bratem pod drzewem. Siedziałam między Dorcas a Leną.
-M się jeszcze chyba nie znamy jestem Ana.- powiedziałam z uśmiechem który skierowałam do Leny
-Ja jestem Lena. Miło Cię poznać oczywiście nie licząc lekcji OPCM-u.- po jej wypowiedzi zaśmiałam się. Przez cały czas Dorcas kleiła się do Łapy. Nie powiem bo widok jego z inną dziewczyną bolał mnie strasznie. Jedynym plusem tego spotkania jest to, że chyba znalazłam dobrą koleżankę którą śmiało mogę powiedzieć, że jest nią Lena. Od razu znalazłyśmy wspólny język. W między czasie jakimś dziwnym sposobem zniknął mój brat a jeszcze dziwniejsze jest to, że nie ma też Lili.
-Zostaw mnie nie rozumiesz,  że Cię nie kocham?- krzyknął już chyba bardzo wkurzony Syriusz zwracając tym samym na niego uwagę. Na początku nic nie rozumiałam ale po chwili już wiedziałam o co kaman.
-Tak to ciekawe może wolisz tą szlame ode mnie?- zapytała pokazując na mnie swoimi tipsami. Spojrzałam na nią i powiedziałam
-Masz szlaban i Filcha dzisiaj o 18 za obrażanie mnie oraz używanie słów niegodnych dla czarownicy a w szczególności już czarownicy czystej krwi. A tak w ogóle jestem czystrzej krwi od Ciebie dodatkowo płynie we mnie krew Anioła jakbyś zapomniała. - powiedziałam patrząc jej w oczy. Spojrzałam trochę za nią i dostrzegłam dyrektora który patrzy na nas i przysłuchuje się naszej ''rozmowie''
-Jesteś zwykłą szmatą i dziwadłem. Twój własny brat Cię nienawidził bo jesteś głupia. - chciała coś jeszcze dodać ale przerwał jej Łapa
-Przestań ją obrażać! Jedyną szmatą jesteś ty. - teraz to już chyba jest na maksa wkurzony. Podszedł do nas dyrektor
-Co tu się dzieje?- zapytał dyrektor udając, że nic nie słyszał a ja spojrzałam na niego z miną ''serio?''
-Panie dyrektorze profesor Anastazja zaczęła mnie obrażać razem z Syriuszem a ja im przecież nic nie zrobiłam. - powiedziała udając niewiniątko. - powinien ją dyrektor wrzucić ze szkoły.- dodała udając, że płacze
-Ależ naturalnie. Skoro tak panienka twierdzi to zaraz wyślę list do twoich rodziców, że zostajesz wyrzucona ze szkoły w trybie natychmiastowym. Idź się spakuj i nawet nie próbuj się tłumaczyć byłem świadkiem całej waszej kłótni. - dyrektor powiedział i poszedł razem Dorcas w stronę zamku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro