Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

<Anastazja>
Wszyscy uczniowie wrócili do szkoły a ja z Jamesem chodziliśmy po polanie.
-To zapewne chcesz mnie o coś zapytać.- powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam
-Właściwie to chce Cię przeprosić Ana. Za to, że się z Ciebie w tedy wyśmiewałem a nie powinien bo jesteś moją siostrą. Dopiero jak wyjechałaś do ciotki na drugi koniec świata bez pożegnania zrozumiałem jak bardzo Cię kocham siostrzyczko proszę wybacz mi.- powiedział i dałabym słowo, że mu się łezka wokół oka zebrała.
-James nie powiem, że mnie nie zraniłeś bo zraniłeś i to bardzo, ale Ci wybaczyłam już dawno. W końcu jesteś moim starszym o pół godziny braciszkiem.- powiedziałam żartobliwie na co się oboje zaśmialiśmy.- James tak serio wiem, że masz masę pytań więc teraz możesz je zadać.
- Jak to się stało, że jesteś aniołem?
-Nie jestem aniołem przynajmniej nie po prostej linii. Raz na tysiąc lat na świecie jakieś dziecko zostaje obdarzone tym darem. W żyłach tego dziecka no teraz nastolatki czyli mnie płynie krew anioła oraz jej rodziców.- powiedziałam ze stoickim spokojem
-Masz jakieś dodatkowe moce oprócz tych super skrzydeł?- zapytał
-Tak. - powiedziałam krótko i uśmiechnęłam się po huncwocku
-Jakie?- zapytał najwyraźniej zaciekawiony tym tematem
-Mogę czarować bez różdżki, zmieniać swój wygląd jak chce czyli metamorfomagia tak jak  Rose. Dodatkowo panuję nad wszystkimi żywiołami. Tymi głównymi jak woda, ogień, powietrze i ziemia oraz tych pobocznych jak elektryczność czy śnieg i tak dalej.
-Okej to jest zajebiste.-powiedział zafascynowany
-Dobra chodź bo za raz będę mieć kolejną lekcje.
-Oke.- przytaknął i poszliśmy w stronę zamku. Tam się rozeszliśmy w swoje strony


********
Kto się cieszy, że idą święta? Bo ja bardzo.. xd :D ;)
Wesołych świąt! ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro