XIV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rano, myślałem, że moja głowa odpadnie. Każdy mały dźwięk mnie wkurzał.. nawet oddychanie Yoongiego. Wszystko, dosłownie wszystko..

- Wody.. - jęknąłem, biorąc ją z dłoni starszego.

- Kochanie, chodź do mnie.. - uśmiechnął się, gdy ja usiadłem na nim. - Co Cię boli? - zapytał.

- Głowa, tyłek.. i brzuch. - wymieniłem, całując go. - Głowę i brzuch rozumiem, ale co do pośladków i środka. - mruknąłem cicho.

- Nic nie pamiętasz? - co? - Przespaliśmy się, sam chciałeś.. - co?! - Jimin ssi, nie wkręcaj mnie. - on sam żartuje, prawda?

- Yoongi, ja nic po wyjściu z kuchni nie pamiętam. - szepnąłem. - Ale? Ty.. nie żartujesz? - spytałem, patrząc na niego ze łzami w oczach.

- Skarbie, chciałbym.. - przytulił mnie mocno. - Przepraszam, ale ja byłem pewny, że wszystko rozumiesz.. - pocałował mnie. - Naprawdę, kochanie.. ja..

- Hyung.. - zapłakałem.

- Przepraszam.. - pocałował mnie ponownie. - Bardzo przepraszam, że przeżyłeś tak pierwszy raz..

- To nie był pierwszy raz.. - uśmiechnąłem się delikatnie. - Pierwszy raz, to ja akurat pamiętam. - otarłem oczy. - Trudno, stało się. Nie zmienimy tego, możesz mi chociaż coś opowiedzieć? Może sobie przypomnę? - usiadłem obok niego.

- Od czego mam zacząć? - spytał. - No na początku przyszedłeś z miską i dwoma butelkami wody. Odłożyłeś je na komodę, rozmawialiśmy chwile i zaproponowałeś to..

- Dalej.

- Całowaliśmy się, zacząłeś mnie rozbierać więc nie byłem Ci dłużny.. - uśmiechnął się. - Dość szybko Cię rozciągnąłem no i później uprawialiśmy normalny seks. - przytulił mnie od tyłu. - Miałem swojego penisa w twojej ślicznej pupci.. - pocałował mnie w skroń. - Oboje doszliśmy, zasnąłeś odrazu więc założyłem na Ciebie piżamę, wcześniej jeszcze Cię wyczyściłem. Dlatego w kuble masz chusteczki uwalone na biało, oraz lepiąco. - zaśmiał się. - Nie jesteś zły?

- Oczywiście, że nie. Mimo iż tego nie pamiętam, to ty masz dobre wspomnienia. - złapałem jego za policzki. - Wiesz, się cieszę. Że tego nie pamiętam, wolałbym nie wiedzieć jak małego masz. - zaśmialiśmy się.

- Małego powiadasz? - spytał, zaczynajac mnie gilgotać. - Wczoraj to przez tego niby małego, jęczałeś w niebogłosy. - zacząłem się bardzo głośno śmiać. - Ten mały, doprowadził Cię do takiego stanu. W dodatku ten mały, tak naprawdę jest duży. - przestał gilgotania. - Idziesz się umyć? Zobaczysz jaki on mały jest. - wziął mnie na ręce i wyniósł do łazienki.

Wzięliśmy wspólnie prysznic, może i jesteśmy bardzo krótko ze sobą. Ale znam go, on mnie. Możliwe, że mamy o wiele inne ciała. Z lekka inaczej się zachowujemy.. ale kocham go.

- Chcecie śniadanie? - zapytał Daniel.

- Co robisz? - zapytałem, siadając na blacie.

- Naleśniki. - uśmiechnął się. - Gdzie podział się Baekhyun? - spytał.

- Śpi u Namjoona. - odpowiedział mój chłopak. - Ja nie jem naleśników, ale Jimin je kocha. - pocałował mnie w policzek.

- Jimin ty mała kurwo. - wkurzony Tae. - Mnie przychodziłeś i upominałeś, a sam wczoraj darłeś mordę. - założył dłonie na biodra. - Przepraszam bardzo uprawiałeś głośny seks z chłopakiem, z którym jesteś od czterech dni. - popatrzył na mnie.

- Tae, nie gniewaj się na mnie.. - przytuliłem go. - Hej, ej no.. - popatrzyłem na niego.

- Jak mam się na Ciebie gniewać? - zaśmiał się. - Założyliśmy się z Namjoonem przed wyjazdem, że będziesz już w pierwszym tygodniu jęczał. - co? - Dzięki Yoongiemu i tobie, wygrałem jego kartę na jeden dzień.. - uśmiechnął się.

- Pojebało was? - zapytałem.

- Nie, wiecie może gdzie podział się Jin? - wszedł do kuchni Joonie, który na rękach trzymał dziecko.

- Jeszcze śpi, znaczy się spał gdy ja wychodziłem z sypialni. - odpowiedział najstarszy, podając mi dwa naleśniki. - Smacznego.. - uśmiechnął się, patrząc na swojego synka. - Wyspałeś się kochanie? - wziął go do siebie.

- Chce naleśnika. - ziewnął.

Wszyscy zjedliśmy śniadanie, a gdy Namjoon z Yoongim poszli pozmywać ja zostałem w salonie z małą rodzinką.

- Dzień dobry śpiochu. - zaśmiał się Daniel, pozwalając młodszemu usiąść na sobie. - Wyspałeś się? - spytał, całując go.

- Mhm.. - słodko.

- Wujku, a dlaczego tata całuje tego chłopaka? - zapytał mnie Baek. - Przecież tata jest chłopakiem, to nie powinien mieć dziewczyny? - on to jest mądry.

- Hyun, nie zawsze chłopiec musi mieć dziewczynę. - przytuliłem go. - Chłopiec może mieć także chłopaka, widzisz tatuś jest szczęśliwy i to jest ważne. - pocałowałem go w policzek.

- To teraz wujek Jin, jest moją mamusią?

- Nie, wujek Jin.. nadal jest wujkiem. - zaśmiałem się. - A Eunji nadal jest twoją mamusią. - przytuliłem go.

- Właściwie co się wczoraj tam działo u was kuzyn? - zagadał Jin.

- Szczerze? Nic nie pamiętam, film mi się urwał po waszym obmacywaniu się w kuchni. - powiedziałem cicho. - Yoongi mi trochę próbował przypomnieć, jednak.. nic. Pustka. - przytuliłem się do nich. - Lecz gdy dziś zobaczyłem tego, to musiało być mi bardzo dobrze.. - uśmiechnąłem się. - Lepiej mówcie co z wami?

- Co ma być? - zapytał Daniel.

- Jesteście razem?

- No tak, już od pewnego czasu.. - co? - Nie wiedziałeś? - uśmiechnęli się. - Naprawdę nie powiedziałeś mu nic? - zaśmiał się.

- Kazaliście nic nie mówić. - mruknął Tae. - Zresztą sam zapomniałem.. - usiadł na stole.

- Dobra nie wiem czy was to interesuje, ale idziemy dziś pobawić się w śniegu! - uśmiechnął się Yoongi. - No już, idźcie się wszyscy ubrać. - klepnął mnie w pośladek. - Gdzie ty biegniesz? - zapytał, przyciągając mnie do siebie.

- Po spodnie. - odpowiedziałem.

- Masz wszystko w łazience. - pocałował mnie.

Było mi zimno, tym bardziej w dłonie.. jednak starszy je cały czas grzał, trzymając je w swojej kieszeni.

- Jimin! - krzyknął Hoseok, rzucając we mnie śnieżką.

- Idiota, kurwa mać.. - warknąłem, otrzepując z czapki śnieg. - Zimno mi jest w chuj, a on jeszcze rzuca. - powiedziałem cicho.

- Nie klnij tyle. - zaśmiał się Daniel. - Lepiej uciekaj! - krzyknął, a ja dostałem śnieżką w twarz.

- Kto to był?! - krzyknąłem, widząc jak mój chłopak ucieka.

Pobiegłem za nim, dogoniłem go jak stał pod drzewem, uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie. Pocałował namiętnie, przy czym zrzucił na nas śnieg z drzewa.

- Nienawidzę Cie. - warknąłem, gryząc jego wargę. - Nienawidzę.. - przytuliłem go. - Kocham, bardzo.. bardzo mocno. - zaśmiał się.

- Słodziaki.. - podszedł do nas najstarszy ze swoim synkiem.

- Chce do wujka Jimina! - zabrałem Hyuna. - Tuli! - przytuliłem go mocno.

- To dziwne? Czuje się zazdrosny o dziecko, bo mój chłopak przytula go lepiej niż mnie. - odezwał się Yooni.

- Tak to dziwne. - odpowiedziałem. - Zresztą nie moja wina, że gdy tylko Cię przytulę to kładziesz mi dłonie na tyłku. - jęknąłem.

- Jesteś zboczony Yoongi. - stwierdził Daniel. - Naprawdę, nawet ja jak z nim byłem to tylko raz dobrałem się do niego. A ty za to już po tygodniu związku. - nie..

- Yoongi czekaj! - krzyknąłem, biegnąc za nim. - On nie miał tego na myśli.. - złapałem go za ramie. - Kochanie, Daniel nie wie o wszystkim. Byłem z nim przez dwa miesiące, później wyjechał.. więc nie widzieliśmy w tym sensu. Każdy z nas jest jakkolwiek zboczony, mówiłem Ci co ja sądzę o naszym seksie. Nie widzę w tym problemu, naprawdę czuje jakbyśmy znali się długo. Kocham Cię, więc nie myśle tak samo jak Daniel. - popatrzyłem w jego oczy. - Zabraniałem mu dotykania mnie inaczej niż przytulenie, czy buziak. On jest jak mój brat, nie mógłbym uprawiać seksu z bratem, nie licząc tego jednego razu. Gdy byliśmy pijani.. - przytuliłem go.

- Kocham Cię Jimin..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro