XVI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poleżeliśmy przez pewien czas z Yoongim, aż Daniel przyszedł do nas wraz z Jinem.

- Gdzie mały? - spytałem, biorąc od nich lampkę wina.

- Jego matka go zabrała. - powiedział Jin.

- To chyba dobrze, macie czas dla siebie. - odezwał się Yooni.

- Właściwie? Mogłaby chociaż napisać. - odpowiedział Jin, biorąc ogromny łyk trunku. - Znaczy nie żeby coś, to nie jest moje dziecko. Ale mimo wszystko powinna napisać, a nie przyjść zabrać i wyjść.. - mruknął.

- Yoongi ma racje, teraz mogę do woli Cię całować bez potrzeby patrzenia na mojego synka. - uśmiechnął się najstarszy, całując najmłodszego. - Zagrajmy w butelkę. - ożywił się, siadając na ziemi.

- Okej. - powiedziałem, ciągnąć Yooniego na ziemię. - Kto zaczyna? - spytałem.

- Jin? - uśmiechnął się, podając mu butelkę z mojej szafki. - Pytanie. - wypadło na niego.

- Co zamierzasz zrobić z nami gdy wrócimy? Moja matka Cię nie lubi. - och.

- Kto mówił, że wrócimy? Twój ojciec ma takie same prawa do Ciebie jak i matka, więc jeśli tylko zechcesz napisze do niego z zapytaniem, czy mógłbyś zamieszkać u mnie. Mam mieszkanie po bracie w mieście. Zamienię się z nim. - poważne plany.

- Wyzwanie, co mi tam. - stwierdził Yoongi.

- Zrób widoczną malinkę Jiminowi. - powaliło go?

- Moja matka Cię zabije, o ojcu już nie wspomnę. - próbowałem go ostrzec, jednak zassał mi się na szyi. - Pochowajcie mnie w ogródku, proszę. - zaśmialiśmy się wszyscy. - Pytanko.. - uśmiechnąłem się.

- Mówiłeś mi o twojej znajomosci z Danielem, czy przypadkiem to on nie był tym pierwszym? - zapytał.

- Tak to on był pierwszym, jednak teraz jest jak mój brat. Nie widzę w nim chodzącego seksu, znaczy oczywiście jest przystojny.. ale mam Ciebie. - pocałowałem go w policzek. - Coś jeszcze powinienem powiedzieć? - zaśmiałem się. - Dobra już, przepraszam. Daniel jest bardzo seksowny i przystojny, ale Yoongi o wiele bardziej mnie pociąga. Daniel jest jak mój brat, więc już nie widzę siebie w związku z nim. A on nie widzi się w związku ze mną. - zakręciłem.

- Pytanie. - mruknął Jin.

- Jesteś zazdrosny o byłą Daniela?

- Chyba oczywiste, jest kobietą i mają w dodatku syna. - powiedział cicho. - Ona ma cycki a ja nie, ona ma trzy miejsca. A ja dwa, jestem mniejszą wersją, przy okazji jeszcze kradnę mu ubrania. - uśmiechnął się.

- Jesteś o nią zazdrosny? - zapytał. - Kotku, Jinnie.. ona jest jedynie matką mojego dziecka. Nigdy mi się nie podobała, Baekhyun był wpadką. W dodatku byliśmy pijani, ale stało się i kocham tego dzieciaka. Jednak do jego matki nic nie czuje. - pocałował go namiętnie. - Gdybym chciał cycków i pizdy to raczej szukał bym w damskiej łazience. - co? - A ważniejszy niż piersi, jest tyłek. Którego ty masz aż nad to..

- Proszę, możesz zaprzestać opowiadać o dupie mojego kuzyna? - zakryłem oczy, a oni zaczęli się śmiać. - Brzuch mnie boli.. - położyłem się na łóżku. - Wymiotować mi się chce. - mruknąłem, a Jin odrazu pobiegł po miskę.

Zdążył mi ją podać, zwymiotowałem. Popłakałem się przy okazji..

- Hej, co się stało kochanie? - zapytał Yoongi, wycierając mi usta.

- N-nie wiem.. - szepnąłem, łapiąc się za brzuch. - Tak nagle mnie zaczął boleć..

- Może się czymś zatrułeś? - zaczaił Daniel. - Wino? - zapytał.

- Nie sądzę, mnie nic nie boli a wypiłem więcej. - odezwał się Jin. - Może te paluszki, które jadłeś rano?

- Nie, mi także by coś było w takim razie. - oznajmił Yoongi. - Ostatnio też się skarżyłeś na ból, możliwe, że jeszcze Cię trzyma po piątku? - zapytał bardziej. - Coś Ci zrobiłem? - popatrzył na mnie.

- Nie, przecież to nie był jego pierwszy raz. Nie mogłeś mu zrobić krzywdy, nie da się tak łatwo skrzywdzić kogoś przy pomocy seksu. - mruknął Daniel. - Możliwe, że wymieszanie wszystkich potraw które zjadłeś. Tak zadziałały, wiesz wszystko się skumulowało.. - usiadł obok mnie. - Herbata, tabletka i masaż powinny pomóc. - uśmiechnął się.

- Może któryś z was pójdzie po tabletki? Nie znam tego domu.. - spytał Yoongi.

Oboje odrazu wyszli, a on zajął miejsce Daniela. Podwinął delikatnie moją koszulkę i opuścił bokserki, ułożył swoje dłonie na miejscu bólu, zaczął masować. Lekko dotykał, starając się nie zrobić mi większej krzywdy.

- Twoja kuzynka przyszła.. - wszedł do pokoju najstarszy, wraz z moją herbatą.

- Zdradzasz mnie?! - krzyknęła, a z jej dłoni wypadła torebka.

- O czym ona mówi? - zapytał szatyn.

- O niczym, to nie jest moja kuzynka a dziewczyna, która sobie coś wmówiła. Od prawie czterech lat udaje, że jesteśmy razem. Przychodzi tutaj czasem, ale ja jej nigdy nie wpuszczam. Chyba, że moja mama.. wtedy jedynie ucieka. - szepnąłem, zakrywając się kocem.

- Kim on jest?! - typowe.

- Uspokój się dziewczyno, nie jesteście razem. Nigdy nie byliście, ani nie będziecie. - podniósł się z łóżka. - Jimin woli mężczyzn. - uśmiechnął się. - Teraz gdybyś mogła, wyjdź z prywatnej posesji. - wyprowadził ją.

- Przepraszam, nie wiedziałem.. - powiedział cicho Daniel.

Wieczorem oboje się wykapaliśmy, wszyscy wspólnie zjedliśmy racuchy mojej babci i położyliśmy się w mojej sypialni.

- Dobranoc. - powiedział Jin.

- Dobranoc.. - mruknąłem, zamknąłem oczy i już wygodnie się wtuliłem z starszego chłopaka.  - Kurwa.. - warknąłem, podnosząc się z łóżka.

Podszedłem do drzwi, patrząc na kamerze kto przed nimi stoi. Jak się okazało przybył do nas Taehyung wraz z Hoseokiem.

- Cześć suko. - pocałował mnie Tae.

- Za dużo wypił, matka go nie wpuści do domu. A u mnie nie może spać, mam pełny dom. Nawet mi kazali wyjść gdzieś na noc.. - pomógł mu wejść.

- Okej, tylko cała reszta jest w mojej sypialni.. ale powinnismy się wszyscy zmieścić, mam jeszcze jedno łóżko polowe.. - zabrałem ich do pokoju. - Daniel, oczy. - wskazałem na Jina, i zapaliłem po chwili światło.

- Och.. - odezwali się odrazu oboje. - Rozkładamy łóżko czy, ktoś pójdzie do innego pokoju? - zapytał Yooni.

- Ja mam pozwolenie.. - powiedział cicho Tae. - Mogę iść spać do łóżka twoich rodziców.. - zachwiał się, a Hoseok go zaprowadził do pokoju.

Ponownie się położyłem, tym razem bardziej przytulając szatyna.

- Branoc.. - uśmiechnąłem się, całując go w szyje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro