XX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poszedłem.. zgłosiłem się na konkurs. Akurat teraz miałem czas by poznać moich przeciwników, którzy przedstawiali jurorom swoje początkowe umiejętności. Był to etap gdzie wszyscy prawie przechodzili.

- Nie stresuj się kotku, jesteś wspaniały. - pocałował mnie namiętnie. - Postaraj się dla mnie, będę tutaj stać.. - przerwał na chwilkę, by znowu mnie cmoknąć. - Idź już.. - uśmiechnął się, a ja jeszcze raz go pocałowałem i uciekłem stając obok mikrofonu.

- Przedstaw się, z której szkoły jesteś? - zapytał mężczyzna.

- Min Yoongi, szkoła artystyczna imienia Kim cheonie. - ukłoniłem się.

- W czym się specjalizujesz? - tym razem kobieta.

- Pisanie tekstów, tworzenie beatów. Wykończenie i wydanie. - zdziwiłem ich, większość tutaj jedynie rapowała. - Oczywiście także rapowanie, nieco mniej mam doświadczenia z freestylem. - popatrzyłem w stronę młodszych.

- Co chwile tam zerkasz, jest tam ktoś dla Ciebie ważny? - zapytała kobieta.

- Tak, mój przyjaciel i współtwórca. Oraz osoba, która mnie inspiruje. Mój chłopak. - uśmiechnąłem się.

- Och, masz chłopaka! Zechcesz nam ich przedstawić? - zapytał mężczyzna.

Poczekałem chwilkę, aż oni pojawili się obok mnie. Poczułem jak Jimin nagle się zestresował..

- Kim Namjoon, współtwórca piosenek Yoongiego. Sam także rapuje, oraz pisze teksty. - ukłonił się, podając mikrofon Jiminowi. Jednak sam go zabrałem.

- Park Jimin, on mnie inspiruje do pisania tekstów. - ukłonił się, nadal trzymając mnie mocno za dłoń.

- Dobrze możecie już iść, zaraz powinnismy znowu Cię zawołać. - uśmiechnęli się oboje.

A ja zabrałem młodszych ze sceny, Jimin ssi odrazu gdy tylko pojawiliśmy się znowu obok trybunów mnie przytulił.

- Zestresowałeś się? - pogłaskałem go po głowie.

- Kolejny pedał. - odezwał się ktoś za moimi plecami. - Ruchany, czy to ty szmato ruchasz? - co kurwa?

Odwróciłem się, widząc niską dziewczynę, która zawijała sobie gumę, wokół palca.

- To było do mnie? - zapytałem, śmiejąc się. - Kotku, może Ci przypomnę. Bo widzę, że zapomniałaś. Cztery lata temu, Min Yoongi. - uśmiechnąłem się chamsko. - Twój były. - dokończyłem, wracając do niższego blondyna.

- Co kurwa? Mój były miał blond włosy, może i nazywał się tak samo ale miał kolczyki w nosie, ustach i policzkach. Wyglądał jak emo. - cały ja.

- Właśnie tutaj stoję. - zaśmiałem się. - Zmieniłem się co? Ty za to dalej wyglądasz jak mała dziwka. - zignorowałem jej kolejne słowa. - Buzi? Znowu muszę iść.. - pocałowałem go i wbiegłem na scenę.

- Dobrze, teraz chcielibyśmy przesłuchać twojej piosenki. Oczywiście dostaniesz tylko podkład i musisz sam zarapować to samo co zostało nam wysłane. - przeczytała z kartki kobieta.

Wziąłem mikrofon do dłoni, założyłem moją słuchawkę i skupiłem się totalnie na tekście. Wszystko wyszło dobrze, nie pomyliłem się ani razu.

- Nie wiem jak ty Kim, ale mnie to rozwaliło. Daje dziesiątkę. - uśmiechnęła się, teraz już byliśmy nagrywani.. był to pierwszy etap możliwości dostania się do wytwórni.

- Masz akcent z Deagu, niektórym może to przeszkadzać.. a innym się bardziej podobać. Powiem tyle, podobało mi się. Mimo wszystko daje dziewiątkę. - uśmiechnąłem się i ukłoniłem.

✨✨✨

- Ostatni etap kochanie.. - zakręciłem jego włosy na swoim palcu.

- Masz jakikolwiek plan? By tego nie zjebać? - zapytał Nam. - Nie, żebym w ciebie wątpił. Ale sam wiesz.. - uśmiechnął się.

- Możecie być przecież na widowni, jednak musicie usiąść na samej górze. Mówiłem miliard razy, że gdy tylko słyszę muzykę i patrzę na Jimina wszystko wychodzi ze mnie. - pocałowałem go. W tym samym czasie do sali wszedł Hoseok, wraz z Tae.

- Kluczy nie mam. - odezwał się Taehyung. - Pisałem do Namjoona i zdradził mi gdzie jesteście, gratulacje Yoongi. - powiedział bezuczuciowo.

- Ile jeszcze masz etapów? - zagadał Hoseok.

- Przeszedłem już dwa, został freestyle. Jeśli i tutaj mi się uda, to przejdę już do kolejnego. Gdzie już będę pomiędzy najlepszymi z najlepszych w naszym kraju, będę musiał z nimi wygrać by zdobyć możliwość na kontrakt z jakąś nową wytwórnią.. do tego jest dziesięć tysięcy dla mnie i dwadzieścia dla szkoły. Plus oczywiście puchar.. - oznajmiłem.

- Och, uwielbiam freestyle. - uśmiechnął się.

- Nigdy w życiu tego nie robiłem, zawsze układam tekst.. sam układam beat. - powiedziałem cicho. - Idźcie już do góry, zaraz będę musiał wchodzić.. - pocałowałem go ostatni już raz.

✨✨✨

Byłem spokojny, powinienem sobie poradzić.

- Dobrze, podkład został dobrany przez nas. - powiedziała kobieta. - Jesteś gotowy? - zapytali oboje.

- Tak. - uśmiechnąłem się, patrząc na słodko zapatrzonego Jimina.

- Zaczynamy! - krzyknęli.

Usłyszałem delikatny dźwięk, idealny pod mój gust. Skupiłem się, patrząc na mojego chłopaka. A on patrzył na mnie, prosto w moje oczy.

- To semantyka serc jest, to samo tyka w nim wiem. Bowiem mogę pójść z nim, kocham jego podejście. Oddycham powietrzem tym samym co zechcesz. Za Tobą pobiec chce, za Tobą.. - zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie go.

✨✨✨

- To było wspaniałe. - powiedział tym razem mężczyzna. - Jesteś pewny, że to nie było ułożone już wcześniej? - zapytał.

- Nie, wszystko przed chwilą wypłynęło prosto w mojego serca. Nie układałem tego, nawet jeśli bym chciał to zrobić teraz, nie miałbym jak. Do skupienia się potrzebuje ciszy.. - ukłoniłem się.

- Rozumiem, ta piosenka była o kimś? - spytała kobieta.

- Zapewne tak, jednak bliżej nie mogę powiedzieć o kim. - popatrzyłem w stronę Jimina, który takim ruchem jeszcze bardziej zaczął płakać ze szczęścia.

- Moim zdaniem jesteś najlepszy, powinieneś przejść dalej. - poczułem na sobie oczy mojego ojca.

- Tak, zapraszamy Cię do kolejnego etapu! - krzyknęli oboje, a ja zszedłem ze sceny.

Jimin ssi odrazu rzucił się w moje ramiona, bardziej na mnie wskoczył. Złapałem go pod udami by nie spadł.

- Byłeś genialny naprawdę.. - powiedzieli w tym samym czasie młodsi.

- Nie zdradziłeś siebie używając zwrotów, jego? Tak dalej..? - zapytał Tae.

- Wcześniej już powiedział, że ma chłopaka. - usłyszałem głos ojca. - Tyle, że własnemu ojcu już nie chciałeś powiedzieć. - warknął, a Jimin się spiął i zeskoczył ze mnie.

- Nie rób kurwa akcji, wróć do domu. Połóż się bo znowu jesteś najebany. - powiedziałem spokojnie.

- Mój syn gejem, jak? Dobrze Cię wychowałem gówniarzu! - podniósł głos.

- Nie drżyj się alkoholiku. - wyszedłem z budynku. - Zacznijmy od tego, nikt mnie tak naprawdę nie wychował. Nie licząc ciotki, która mi pomaga. Cały czas jesteś najebany więc lepiej naprawdę odejdź, nie mam ochoty ani humoru na twoje akcje. - złapałem młodszego za dłoń.

- Wszystkie pieniądze z tego mają trafić do mnie, ja jestem głową rodziny! - idiota.

- Głową czego? - zaśmiałem się. - Ta rodzina już nawet nie ma prawa bytu, wszystko zniszczyłeś. Przez swoje chlanie, nie masz ani synów ani żony. - popatrzyłem w jego wystraszone oczy, nigdy tak nie mówiłem. - Prawda boli co? Już dawno straciłeś wszystko, jeszcze dziś zabiorę swoje rzeczy. Nigdy więcej mnie nie zobaczysz, nawet nie waż się nigdzie tego zgłaszać mam pozwolenie od mamy. - popchnął mnie w tył. - Bij, powodzenia. Trafisz do paki, już nigdy nas nie zobaczysz. - zachęcałem go, gdy przytrzymał mnie pod ścianą. - No co? Już nie jesteś taki pewny swojego? W domu pan a na ulicy ciota? - poczułem uderzenie w żuchwę. - Zadowolony? Spodziewaj się wezwania, nie zamierzam się Ciebie bać. Jesteś nikim, nikim. - odszedłem od niego.

✨✨✨

Wróciłem do domu Jimina, napisał mi wcześniej, że Daniel podjechał i się spieszył więc ich zabrał.

- Jezusie! Kochanie krwawisz! - odrazu popatrzył na moją twarz. - Uderzył Cię? - zaprowadził mnie do swojej mamy.

- Nie ważne, wywaliłem się.. - mruknąłem cicho.

- Przecież go widziałem! Był wściekły! W stu procentach to on Ci zrobił! - usiadł na fotelu.

- Dobrze, już.. tak to on. - odetchnąłem głośno.

- Twój ojciec? - zapytała kobieta. - Chodź opatrzę Ci o i pojedziemy na policje..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro