XXXIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstałem koło ósmej, założyłem na siebie zadużą koszulkę Yoongiego i zszedłem na dół. Zauważyłem siedzącego w kuchni Hoseoka.. Zapomnieliśmy o nim wczoraj..

- Cześć.. - przywitałem się, opuszczając głowę.

- Nie zamartwiaj się, jesteście u siebie. Nie mam problemu z tym, szczerze mówiąc słyszałem maksymalnie z jeden jęk. - nalał mi kawy.

- T-tae..

- Gadaliśmy wczoraj, w nocy.. mówił, że przyjdzie Ci pomóc. - westchnął głośno. - Nie chce mu jeszcze wybaczać, zawsze mu szybko wybaczałem.. Może to brzmi dziwnie, ale chcę by tym razem to on trochę pocierpiał.. - podał mi filiżankę.

- Ty cierpisz razem z nim, Hoseok. Ale to twoja decyzja co zrobisz.. - uśmiehnąłem się. - Dzięki za kawę. - usiadłem na blacie.

- stuk puk! - krzyknął Tae, z przedsionka. - Jim..! - wszedł do kuchni, widząc swoją miłość. - Przepraszam, miałem przyjść później.. ale akurat mój ojciec jechał do pracy.. - opuścił głowę.

Hoseok tylko wyszedł, przechodząc obok niego bezuczuciowo. Jego ręką mimowolnie się delikatnie podniosła, by go przytulić. Ale podciągnął ją wyżej i podrapał się po szyi.
Taehyung podszedł do mnie, mając już łzy w oczach. Ta przerwa działała, źle na jego dwójkę..

- TaeTae nie płacz.. - przytuliłem go.

- Mu.. mu już nie

- Hoseok nadal Cię kocha, tak jak ty jego. - pogłaskałem. - Ale sam chyba wiesz, że go zraniłeś.. on nie chce Ci znowu za szybko wybaczyć. Bo gdy to robił to ty nadal robiłeś to samo i go krzywdziłeś.  - pocałowałem w główkę. - Nie płacz już.. Tae.. - uśmiechnąłem się. - Zapomnij i nim na te pięć godzin. - podałem mu kubek z kawą.

🔪🔪🔪

Gdy wstałem mój skarb już siedział z ogromną kopą ubrań przed sobą, obok niego siedział Taehyung. Przeciągnąłem się i założyłem maskę, było oczywiste.. byłem chory. W dodatku miałem całe pogryzione usta przez młodszego..

- Dzień dobry Hyung. - cmoknął mnie w polik. - Hoseok jest na dole, siedzi w salonie. - wygonił mnie z pokoju.

Zszedłem na dół, widząc młodszego chłopaka. Który popijał wino, zabrałem mu kieliszek wylewając go.

- Yoongi, musiałeś? - zapytał.

- Ostatnio o ile wyjdziesz z piwnicy to tylko pijesz kawę i wino, zjadłbyś coś innego niż pizza. - usiadłem obok niego. - Właśnie masz kanapki, co one jeszcze robią na tym talerzu? Już powinieneś je zjeść. - uśmiechnąłem się. - Pogadaj z Tae, musicie to wreszcie zrobić. - mruknąłem.

🔪🔪🔪

- Oppa! - usłyszałem głos dziewczyny, która mnie wybiła z zamyślenia. - Oppa się zamyślił.. - burknęła.

- Przepraszam. - ukłoniłem się delikatnie.

Podpisałem jej album, udając uśmiech przy wręczonych mi prezentach.

- Taemin ogarnij się trochę. - uderzył mnie delikatnie z łokcia.

- Namjoon miał zadzwonić jak będą na miejscu, tam się jedzie godzinę nie trzy. Jeszcze nie mam jak do niego zadzwonić.. - zjadłem od niego chrupka.

- Może zrobili sobie przerwę, nie dramatyzuj.

🔪🔪🔪

- Jesteś skończonym debilem Daniel! - wkurzył mnie. - Kurwa imbecylu skończony! Jak mogłeś nie widzieć takiego dużego kamienia?!

- Uspokój się, jechałem na automacie.. nieco mi się przymknęło oczy.. - podrapał się po szyi.

- Jebany idioto! Mogłeś mnie zabić! Zabić mojego brata! Twój jebany automat prawie nie działa! Już z nim jeździłem! - przytuliłem swojego brata.

- Dobra już, przecież zadzwoniłem po pomoc.

Taemin..

- Kurwa zapomniałem o nim, jezu. - wcisnąłem mu brata w ręce. - T-Taemin zapomniałem.. - powiedziałem gdy tylko odebrał.

- Masz szczęście, ze Taemin wręczył mi swój telefon. - Onew. - On tam już myślał, że mieliście wypadek idioci.

- Mieliśmy. Ten imbecyl zwany Daniel, wjechał w ogromny kamień i rozerwał oponę. - mruknąłem. - Powiedz Tae, że ze mną wszystko okej. Powinienem wrócić za niecałą godzinę, bo akurat gdy wracaliśmy to debil zepsuł oponę. - patrzyłem na niego, wyzywając go. - Niech się nie martwi, przyjadę po niego później. Zabiorę od was do siebie.

🔪🔪🔪

Wraz z Jiminem posprzątaliśmy jego ubrania, przy okazji oddał mi pare. W tym także i moje ubrania, wraz z tymi Hoseoka..
Zeszliśmy na dół widząc jak Yoongi leży obok młodszego i ogląda jakiś film. Hose spał..

- Zjadł chociaż coś? - zapytał Jimin, siadając ze mną na fotelu.

- Tak, kanapkę. Ale poprosił o obiad, znaczy zaproponował co by zjadł, więc apetyt mu raczej wrócił. - uśmiechnął się delikatnie.

- H-Hoseok nie jadł? - spytałem, podnosząc wzrok.

- Zamówił sobie jakiś tydzień temu pizzę i cały czas jadł te jedną, znaczy Namjoon mówił, że przez ostatnie dwa dni nic nie jadł. - mruknął starszy.

Nie jadł..

- Ty Tae tez nic nie jadłeś. - burknął Jimin. - Mam dobry pomysł, zostaniesz u nas na obiad. - uśmiechnął się, głaszcząc moje poliki.

🔪🔪🔪

- Namjoon żyje, reszta też. Za godzinę po Ciebie przyjedzie, Daniel rozwalił oponę dlatego tak długo ich nie ma. - mruknął Onew.

- Dzięki Hyung.. - przytuliłem go, tym samym słysząc piski i krzyki naszych fanów.

- Oppa! Zdradzasz chłopaka?! - wrzasnęła jakaś dziewczyna z tyłu.

- Chwila, chwila. - wziąłem mikrofon. - Spokojnie, nikogo nie zdradzam. Jedynie przytuliłem Hyunga, to nie jest nic złego. Racja? - zapytałem, widząc ich potwierdzenie. - Nie życzę sobie mówienia na każdym kroku gdy przytulam, albo rozmawiam z kimkolwiek mówienia, że zdradzam swojego chłopaka. Namjoonowi to nie przeszkadza, jak w podziękowaniu przytulam kogoś. Więc proszę nie szukajcie w tym drugiego dna. Dziękuje. - odłożyłem urządzenie na stół.

Byle by ta godzina szybko minęła..

🔪🔪🔪

Daniel pojechał gdzieś tam ze swoim synkiem i Namjoonem, nie wracali od czterech godzin. Ale Hyung mi napisał, że złapali gumę. Więc nie byłem zmartwiony aż tak bardzo.

- Co chcesz? - zapytałem, otwierając drzwi.

- Odjebałem coś.

- Wiem już o tym, każdy z nas wie. - warknąłem.

- Kurwa ale.. ja chce się poprawić, już przestałem sprzedawać. Sam nic nie biorę, Jin pomóż mi zdobyć jakiś kontakt z Taehyungiem i Hoseokiem chce ich przeprosić.. - opuścił głowę.

- Skończony idioto, wejdź. - przepuściłem go przez drzwi. - Minho nikt Ci od tak nie wybaczy, tym bardziej Hoseok. Wyruchałeś mu chłopaka w jego sypialni, w dodatku podałeś mu jakieś ścierwo. - usiadłem na kanapie. - Mogę Ci pomóc, ale nie za darmo. - uśmiechnąłem się. - Ogarnij mi jakieś dowody na to, że..

- Że była twojego faceta kupowała u mnie dragi, okej. Ogarnę coś. - przerwał mi.

- To dzwonię. - uśmiechnąłem się, wpisując numer Tae. - Cześć Taehyungiee..

- C-cześć Jin. - płakał znowu.

- Płakałeś. - burknąłem. - Skarbie nie płacz, jestem pewien, że Hoseok dalej Cię kocha i będziecie razem. On musi to po prostu przemyśleć.. - mruknąłem. - Miałeś być u Jimina..

- J-jestem, ale on z Yoongim pojechali po obiad. A ja zostałem sam w salonie ze śpiącym Hoseokiem i poczułem się tragicznie gdy na niego popatrzyłem.. taki brudny, obrzydliwy.. - wytarł nosek. - W dodatku mój Hoseok przeze mnie nie jadł, skupił się tylko na płycie. Yoongi mi powiedział, że zamówił sobie tydzień temu pizzę. Ale jak rozmawiał z Namjoonem to ten powiedział, że zjadł wszystko w pierwszy dzień. Więc młodszy nic nie jadł od pięciu dni, dziś Hyung wmusił w niego kanapki.. - zapłakał. - Wszystko to moja wina, gdybym nie był zazdrosny. Nie wpuścił Mina.. ani nie wziął od niego tego wszystkiego to nic by się nie stało. Jestem straszny w związkach.. raz go już zdradziłem z Namjoonem. To mi wybaczył gdy Jimin ssi mu wytłumaczył wszystko, ale teraz.. - westchnął głośno.

- To nie twoja wina Taehyung, to ja Cię zaciągnąłem do łóżka. - odezwał się.

- M-Minho?! - odrazu nieco podniósł głos. - J-jin! Yoongi o coś wszystkich prosił!

- Uspokój się, Minho chce się zmienić. Zresztą zaraz przyjedzie Daniel, przy okazji jedynie od niego mogę zdobyć dowody brania przez matke Baekhyuna narkotyków. - uspokoił się nieco.

- H-Hoseok się budzi.. - wystraszył się.

🔪🔪🔪

Po godzinie jak obiecał tak tez zrobił, odebrał mnie z domu Hyungów i zawiózł do siebie.

- Chwila. - burknął. - Yoongi zostawili samych ze sobą Hosoeka i Taehyunga. I u Jina jest Minho.. Daniel pyta czy możemy przypilnować Baekhyuna.. - popatrzył na mnie.

- Namjoon, wiesz jak dawno się nie dotykaliśmy intymnie? Brakuje mi tego seksu z przed miesiąca.. - opuściłem głowę. - Okej, przypilnujemy.. - mruknąłem.

Odpisał mu i zabrał mnie do salonu, położyliśmy się na kanapie. Włączyliśmy losowy serial, leżeliśmy tak przytulając się. Przeważnie tak spędzaliśmy czas..

- Taemin naprawdę brakuje Ci seksu? - zapytał, patrząc w moje oczy.

- Bardzo, za bardzo. - mruknąłem.

- Widziałem jak ostatnio Ci stawał na występach skarbie.. - przytulił mnie. - Wiesz jak bardzo chciałem wtedy Cię wziąć? - pocałował w ucho. - Ale nie miałem jak, bo ty byłeś na koncercie, a ja siedziałem w domu. Więc mogłem jedynie przypominać sobie twoje nagie ciało.. co ułatwiał mi ostatni strój. Przesadziłeś kochanie, z tą koszulką. - ugryzł mnie w szyje.

- Hm.. chodzi Ci o te prześwitującą? - zapytałem, cicho sycząc gdy mocniej ugryzł.

- O tą, tak. Pokazywała całą klatkę piersiową i plecy.. - burknął.

- Hyung, specjalnie jeszcze podkreślili mi malinki na ciele. Te które mi ostatnio zrobiłeś, by dołożyć seksapilu do mojej piosenki. Więc ta koszulka także pasowała. Zresztą Joonie.. każdy z naszych fanów. I większość Korei wie do kogo należę, nie musisz być zazdrosny.. - uśmiechnąłem się.

🔪🔪🔪

Porozmawiałem z Minho, przeprosił mnie. Wybaczyłem mu, nieco..

- Śpij sobie. - mruknąłem, przykrywając młodszego kocem.

- T-Taehyung? - otworzył oczy.

- P-przepraszam, ale Jimin z Hyungiem pojechali po jedzenie. A.. tu jest zimno, więc pomyślałem.. że może jest Ci zimno. I to jakoś tak samo z siebie wyszło, znaczy ja sam nie wiem. Przepraszam, naprawdę.. - opuściłem głowę.

- Mieszasz się w tym co mówisz. Siadaj. - zrobił mi miejsca. - Z kim rozmawiałeś?

- Z Jinem, zadzwonił do mnie. Był z nim Minho.. przeprosił mnie i chciał z tobą..

- Nie chce rozmawiać z tą szmatą. - przerwał mi. - Wybaczyłeś mu?

- Nie do końca. Wybaczyłem mu jedynie to, że teraz zadzwonił, nic więcej. - zacząłem bawić się dłońmi.

- Dlaczego był u Jina? Przecież Yoongi prosił każdego..

- Jin jedynie od niego może zdobyć dowody na to, że była Daniela bierze dragi. Ale Minho tez przyszedł by się z nami dogadać, mówił.. coś że się zmienił i chce przeprosić. - poczułem jak usiadł bliżej mnie. - C-co..

Delikatnie musnął mój polik, zrobiłem się cały czerwony. Nie robił tego od dawna.. w dodatku przecież był zły..

- Całuje mojego chłopaka, nie widać? - uśmiechnął się. - Mogę, chyba? - podniósł moją brodę i zatopił się w ustach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro