10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                  !WARNING!
-Cringe
-Cringe
-I jeszcze raz cringe
_________________________________

Wrota się otworzyły , wszystkie oczy zamku spojrzały na Albatraoz i Angel dusta

Nagle z ciemności wydostał się głos-kto tam?

Albatraoz:władco , przybyliśmy tu w ważnej sprawie

Lucyfer:ah tak , otóż w jakiej?

Angel dust:więc , mamy wpadkę z tą oto demonicą

Lucyfer: Niech zgadnę..... Haz?

Angel dust:tsaaaa

Lucyfer: w stanie parowym czyż nie?

Albatraoz: tak-

Lucyfer: dostaniecie 2 zadania , każde z was po 1 , Macie na nie 1 dzień i 1 noc, inaczej wasze dziecko zrodzi się w krawy pentagram i będzie tak silne że wasz zamorduje i umrzecie po raz drugi.

Albatraoz:*velvette , w co ty mnie wciągnełaś*

Angel: już lepiej iść do centrum aborcyjnego , Nara lucek

Lucyfer: że co?....

Albatraoz:cholera.....

Lucyfer:Jak mnie zwą ?

??: Lucyfer..

Lucyfer:JAK mnie zwą?

??:władca piekła...

Lucyfer: wszystkie ręce w górę!  , pentagram narysować , może łaskę wam dam , wasze duszę palą się, więc....
Kto me imię zna?

Albatraoz ukłuła łokciem Angel dusta , a ten W KOŃCU dostał rozum do łba

Angel dust:Lucyfer morningstar wielmożny władca piekła oraz mieszkających w nim demonów

Lucyfer: ZEPSUŁES MI PIOSENKEEEEE , Lilith! , gdzie jesteś!!

Lilith: Gadam z Charlie przez telefon , ty bottomie-krzyknęła kobieta z oddali zamku

Lucyfer:nie rób mi obciachu przy poddanych!

Lilith: tsa no-odprychneła małżonka blondyna

Lucyfer:spóźnicie się a nie będzie drugiej szansy...
NIECH KLĄTWA SIE ZACZNIE-krzyknął przed wyjściem z wielkiej hali, gdy wyszedł wrota się zamknęły a dywan z pod Albatraoz i Angelem wygnał ich z zamku .

Nagle w rękach przyszłych NIE-rodziców pojawiły się pergaminy

Pov: Angel dust

^No cóż , to musimy się wykazać ... , Pokaż papierku co masz na sobie^

*tiarę zaginioną spod klęski unieś , A swe martwe serce wyzwaniu daj , Czeka cie zadanie , Lecz na początku o matke dziecka dbaj *

^A co ja ,OJCIEC JAKIŚ ŻE NIE MAM CO RO- kurwa^

Nagle pojawił się mały druczek

*Piśniesz choć słowo swemu westchnień obiektu , A zamienisz się w proch jaki ćpałeś do zmierzchu*

^Japierdole , Typ sie w jakieś rymowanki bawi....^

Pov: Albatraoz

^może lepiej gdy przeczytam to teraz^

*jak śmierć piękny twe zadanie znaleźć kwiat , nie daj sie skusić jakbłku i wydaj dziecko na świat *

^Że co? Ale  robimy to właśnie po to aby je usunąć....^

-------------------------------------------------

Co myślicie , jak będzie dalej? , postanowiłam zabrać się za tą książkę żeby była skończona bo tak bardzo chce móc pokazać wam te książki które szykuje żeeeeeeeeee no xd

Wgl aż 392 słowa wraz z tym

Pozdro , Zostawcie ☆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro