Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Cześć. Jestem Adam. - Przedstawił się mój nauczyciel mitów i faktów. Wyglądał na jakieś dwadzieścia lat. Miał czarne włosy i granatowe oczy.

-Alice.

Podaliśmy sobie dłonie i usiadłam na swoim miejscu.

-Masz ze mną tylko dwie lekcje. Dzisiejszą przeznaczymy na wszystkie mity opisane w literaturze dostępnej a drugą na fakty. Masz jakieś pytania?

-Dotyczące lekcji?

-Tak.

-Na razie nie.

-No dobrze zaczynajmy. Przepraszam ale nie chce mi się owijać w bawełnę. Poświęcony metal nas nie zabija ale jak już masz wybierać broń na tortury to wybierz właśnie go, w lustrach się odbijamy, nie latamy co zapewne już wiesz i nie boimy się krzyżów. Woda święcona nic nam nie robi a kołkiem nas nie zabijesz tak łatwo. Musisz trafić w serce a jest to dość skomplikowane bo po śmierci kurczy się i jest trochę wyżej niż u ludzi... Pominąłem coś?

-Czerwonych oczu też nie mamy?

-No w sumie mamy ale tylko gdy się karmimy. Nie wiem czemu tak jest.

-Możemy spożywać normalne jedzenie?

-Tak ale z niektórymi potrawami lepiej nie przesadzać...

-Ze względu na czosnek?

-Czosnek nie zabija tylko gdy się po nim napijesz krew ma jego posmak... A tutaj chodzi raczej o to że mocno ostre dania wzbudzają apetyt. Co jeszcze... - Próbował sobie przypomnieć. - A no i oczywiście jak już się przekonałaś nie śpimy w trumnach. Słońce też nam nic nie robi... A może zrobimy dwie lekcje w ciągu jednej i jutro będziesz miała wolne?

-Dobrze.

-No więc nie starzejemy się przez co po jakimś czasie musimy się przenieść teraz nawet chyba do Nowego Yorku. - Rozmarzył się przez chwilę. - Pijemy krew ale nie musimy zabijać i co najmniej nasza rodzina nie napada ludzi na ulicy.

-Tylko w alejce. - Wtrąciłam.

-Ty jesteś wyjątkiem. Ktoś kto ciągle tak robi zostaje zabity przez starszyznę a aktualnie jesteś pierwszym przypadkiem od setek lat.

-Ile czasu można się nie odżywiać?

-Jak już masz za sobą pierwszy posiłek możesz wytrzymać jakieś dwa-trzy tygodnie ale będziesz wyczerpana i nie dobrze wpływa to na głód który staje się nienasycony.

-A jak jeszcze nie mam tego pierwszego posiłku?

-Zazwyczaj przeżywa się jakiś tydzień.

-A co po tym się dzieje?

-Jak nie zjesz zaczynasz schnąć a raczej w sumie ten proces się kończy. Zaczyna się przez słabsze samopoczucie później głód wzrasta i wzrasta po czym już nie możesz wytrzymać i jeśli w pobliżu czegoś nie ma zaczyna się proces powolnej śmierci.

Cholera! Przeszłam przez pierwszy etap. Jestem coraz bardziej zmęczona ale na szczęście jeszcze tak mocno nie odczuwam głodu. Dopiero od rana czuje się nienasycona. Muszę jednak wytrzymać do powrotu Sama.

-Nieprzyjemne.

-Nie wiem nigdy przez to nie przechodziłem i ty raczej też nie będziesz.

Ta jasne...

-Mam nadzieję.

-Chcesz coś jeszcze wiedzieć?

-Jak odczuwa się głód gdy obok jest ofiara?

-Zaczynasz czuć jak serce mu bije, wyczuwasz gdzie znajduje się krew i wiesz co zrobić... Przy dużym głodzie oczy mogą zajść czerwienią i wtedy już się nie powstrzymasz.

-A co z uczuciami?

-Najlepiej czujemy nienawiść. Tak to uczucie które u nas przeważa ale to nie znaczy że nie możemy lubić czy być wdzięcznymi. Jedyne czego nie potrafimy to kochać czegoś innego niż krew.

-Ile masz lat?

Zaskoczyłam go.

-Sześćset. Do tej pory byłem z nas najmłodszy. A co?

-Wyrażasz się tak jakbyś był z teraźniejszości.

-Mam w sobie coś co pozwala szybko dostosowywać się do nowych czasów. Nie jestem sentymentalny więc nie przykładam wagi do staromodnych obyczaji.

-A jak wy się do siebie odnosicie?

-Wy? Czemu nie my?

-Ja jestem z teraźniejszości i jestem młoda więc raczej mam jeszcze własne podchodzenie do spraw.

-Jak na razie nikt z naszej rodziny nie jest z nikim związany więc wszyscy mamy wolny wybór. Ale ty chyba jesteś jeszcze za młoda na te sprawy.

-Czy w twoich czasach młodsze dziewczyny nie wychodziły za mąż? - Spytałam marszcząc brwi. No bo jak facet może mi tu mówić o takich sprawach skoro sam w moim wieku zapewne nie raz coś takiego robił..

-Owszem ale jak sama mówisz były mężate.

-A jednak nie masz tak nowoczesnego podejścia. - Wzruszyłam ramionami i oparłam się o krzesło.

-Jeśli zakochałaś się w Danielu to przykro mi ale chyba naprawdę jesteś za młoda.

-Nie, wcale nie. Ale tak z ciekawości - dlaczego?

-On jest o wiele starszy nawet ode mnie.

-Tak rozumując raczej nie mogę spotykać się z żadnym wampirem.

-Wyjdzie ci to na dobre.

-Czemu?

-Nie kochamy. Nie wiem czy wydaje ci się inaczej ale Daniel naprawdę dobrze zwodzi. Przykro mi Alice. - Spojrzał na zegar zawieszony na ścianie. Naprawdę chcieli zrobić mi tutaj drugą klasę. - Dzwonek.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro