Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Angela
-AAAAA! -krzyczę zalana potem w środku nocy.
Mama weszła do pokoju i zaczęła się mnie pytać czy wszystko w porządku i czy może mi jakoś pomóc. Ja odpowiadam, że nie. Dla osób które mieszkają ze mną jest już to od 3 tyg normalne. Od tych 21 dni śni mi się ten sam przerażający sen. Jest on o mojej babci... Zaczyna się od tego że patrzę na nasz wspólny album ze zdjęciami a kończy się na tym, że zakapturzony człowiek w czarnej bluzie zabiera mnie do babci. Nie wyrabiam trochę już psychicznie ale staram się już o tym nie myśleć. Spoglądam na zegarak jest 3: 50 Am. Wpatruje się przez kilka minut w sufit i postanawiam zacząć referat z historii który mam na za tydzień. (Prosimy o włączenie muzyki z medi ! Dodaje fajnego klimatu! )
Wstaje podchodzę do biurka i wyjmuje najpotrzebniejsze rzeczy do zrobienia referatu. Po 3 godzinach męczących, pracowitych godzinach skonczyłam. Postanowiłam przyszykować się do szkoły. Spoglądając na plan lekcji doszłam do wniosku, że mam dziś lekcje do 3: 30 PM. Spakowałam wszystkie książki i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz, umyłam zęby i wzięłam kosmetyczkę. Jak do szkoły wypada zrobiłam dziś lekki makijaż. Na twarz nałożyłam fluid, korektor i puder. Następnie podkreśliłam brwi i starannie pamalowałam rzęsy.

Rozczesałam moje długie, kręcone,ciemno brązowe włosy. Podeszłam i zastanawiałam się co ubrać, ponieważ jest wyjątkowo ciepło. Ależ co się dziwić skoro jest niedługo zakończenie roku o wakacje. Wybrałam jasno -niebieskie jeansy z dużą liczbą dziur oraz biały, krótki crop-top.

Zorientowałam się, że jest już godziny. Zeszłam na dół i zjadłam jabłko i chwile rozmawiam z Lolą i Tomem . W między czasie dostałam wiadomość na instagramie od Lukasa, że będzie pod moim domem za 15 minut. Ubrałam białe superstary i białą czapkę z daszkiem wyszłam przed dom i od razu ujrzałam Regiera. Podeszłam do niego, przytuliłam sie i Lukas krzyknął:
-Gitara!
-Siema!
Do szkoły szliśmy w przyjemnej ciszy. Zbliżając się do budynku szkolnego zobaczyłam Alison. Rzuciłam się na nią. Razem leżałyśmy na chodniku śmiejące się z powodu naszej epickiej wywrotki. Założe się, że to z perspektywy tej patoli ze szkoły wyglądało jakbyśmy dopiero co wyszły z psychiatryka. Stęskniliśmy się za sobą bardzo, ponieważ Ali ma rodzinę w Polsce i nie było jej w Walii 2 tygodnie. Po 10 minutowym ryku z radości i klejenia się do siebie podnieśliśmy się z chodnika i jakby nigdy nic weszliśmy do szkoły. Podeszliśmy pod klasę i przywitaliśmy się z chłopakami z paczki Lukasa czyli Mike'm, Zackem, Taylorem i Michaelem. Bardzo ich lubię. Zawsze mnie potrafią rozśmieszyć. Mają niesamowite poczucie humoru. Weszliśmy wszyscy razem do klasy w której mieliśmy mieć język angielski.

Hejka! Tutaj Ola i Weronika! Razem piszemy te ksiązke i dajemy z siebie wszystko aby była jak najlepsza!

Podoba się -daj gwazdke

Uważasz, że potrzebne jakieś poprawki lub chcesz nas zmotywować-daj komentarz

Jeśli ci się bardzo podoba i chcesz wywołać uśmiech na naszych twarzach -poleć swoim znajomym i daj follow!

Będziemy bardzo wdzięczne 💜❤

Serdecznie pozdrawiamy Ola i Weronika

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro