Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Proszę o włączenie piosenki z medii daje mega nastrój i bardzo pasuje moim zdaniem do tematyki roździału ! Lepiej się przy niej czyta!
-Mam na imię Angela!
-Masz śliczne imię. Takie anielskie!
-Z aniołami to ja mam dużo wspólnego -mówiłam sobie pod nosem.
-Co mówisz?
-Nic! Nic!
-Ogólnie miło było ciebie poznać! Pozdrów odemnie Charlesa! -zaśmiałam się na myśl o tym, że pomyliłam ich imiona.
-Też tak sądzę! Jasne, że go pozdrowie. -zaśmiał się.
-Pa Angela -żegnał się przytulając mnie.
-Pa Leo! -odwzajemniam tego uścisk
Widziałam jego oddalającą się sylwetkę. Też się oddalilam w stronę domu. Poczułam pustke w sercu. Taką nagłą i okropną. Możliwe, że już go nigdy nie spotkam.
Weszłam do domu. Zobaczyłam Toma siedzącego na blacie kuchennym .

(Przepraszam ale nie znalazłam zdjęcia Toma Hollanda siedzącego na balacie kuchennym. Jest tylko zdjęcie z jego smutną miną)
Miał bardzo zdołowaną minę ,podkrążone oczy i płakał.Zrobiło mi się go żal .Szczerze chciało mi się płakać.Zawsze jak zobacze osobę ,która jest smutne mam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko.Nie lubię tego w sobie ,że jestem aż tak wrażliwa.
-Tomi powiedź co się dzieje? Mogę co jakoś pomóc?-spytałam z łamiącym się już głosem.
-Angela ty tego nie zrozumiesz...-zszedł z blatu.
-Tomi proszę powiedz mi -podeszłam bliżej i złapałam go za rękę.
-Yyyy nie wiem od czego zacząć...
-Od początku...

(Zdjęcie Cornelii)
-Cornelia ze mną zerwała -zaczeły mu spływać łzy po policzkach i mnie przytulił.
-Jak to się stało? Dlaczego? Przecież byliście tak piękna parą? -wtuliłam się w niego.
-Od jakiś trzech miesięcy byłem o nią chorobliwie zazdrosny.Robiłem jej dużo scen. Po tym jak uderzyłam z pięści ratownika w aquaparku przestała się do mnie odzywać. Nie dziwić się bo miał poważnie złamany nos. Kilka dni temu się pogodziliśmy. Byłem u niej wczoraj na noc. Ona powiedziła, że jedzie z koleżankami do klubu. Krzyczałem żeby nie jechała. Ona dała mi ultimatum, że jeśli będę ją śledzić i nie pozwolę jej jechać zostawi mnie. Mówiła, że ma dość moich scen zazdrość. Ja głupi nie mogłem ścierpieć, że będzie wokoło miej tylu chłopaków o zadzwoniłem po Williama.


(Zdjęcie Williama. Najlepszego przyjaciela Toma)
Poszedł za nią i ja śledził. Potem poszedł do kibla. Nie wiem jak to się stało ale Cornelia podsłuchałam rozmowę Williama ze mną. Rozmawialiśmy wtedy o tej akcji a miał mnie na głośniku. To wszystko się działo tak nad ranem. Przyjechała do domu jakoś o 8 AM .Zaczeła się na mnie wydzierać. Zerwała ze mną i powiedziła, że mam wypierdalać. -mówił wszystko z ogromnym bólem w oczach.
-Tomi. Jest mi ogromnie przykro. Wiesz doskonale, że bardzo lubię Cornelie. Jak ja bardzo kochasz to walcz! I postaw się na jej miejscu! Spróbuj ją zrozumieć! Co byś ty zrobił na jej miejscu?
-To samo... Raczej nie będę o nią walczyć. Od kilku tygodniu nam się nie układało. Dziękuję ci bardzo sister. Bardzo mi pomogłaś!
-Brother nie przejmuj się dużo ryb w wodzie pływa! Skoro się wam nie układało to czemu płaczesz?
-Kochałem ją bardzo... Razem dużo przeszliśmy. Jest mi przykro, że związek dłużej nie przetrwał.
-Teraz powinnam ci powiedzieć, że cię rozumiem... Ale prawda jest taka, że ja nie rozumiem co ty czujesz! Nigdy takiego czegoś nie przeżyłam.
-Dziękuję ci bardzo, że mi pomogłaś teraz idę do pokoju jak by co. Zmieszany i zmęczony jestem. Dobranoc!
-Branoc, branoc. -zaśmiałam się
Mój brzuch wydał charakterystyczny dzwięk który oznacza, że jestem głodna. Weszłam do odłożylam małe zakupki na kredens. Na lodówce zobaczyłam mała pomarańczową karteczkę. Było na niej napisane dużymi drukowanie literami
HEJ! PRZEPRASZAM, ŻE MNIE NIE MA W DOMU. WRÓCĘ JUTRO RANO. MAM PROJEKT DO ZROBIENIA W PRACY. LOLA JEST U MILEY .ROBIĄ RAZEM PROJEKT NA HISTORIE.POWINNA BYĆ JUTRO W DOMU POJUTRZE W DOMU  ,PONIEWAŻ ŚPI U KOLEŻANEK .W DUŻEJ SZAFCE PO PRAWO NA DOLE MASZ PĄCZKI Z PIEKARNI OD PANI ROSSALINE. PRZEPRASZAM ALE NIE ZDĄŻYŁAM ZROBIĆ OBIADU. NIE SIEDŹCIE DŁUGO W NOCY.
CAŁUJE! MAMA
Wyjaśniło się gdzie jest mama i Lola.

(Miley przyjaciółka Loli)
Okay, nawet fajnie, bo są pączki od pani Rossaline. Powiem wam. Pani Rossaline to złota kobieta. Prowadzi moja ulubiona piekarnie w mieście. Często tam chodzę kupować jakieś słodycze. Zjadłam że smakiem pączka i udałam się na góre. Wzięłam ze szafy potrzebne mi rzeczy do kompieli. Zdjelam z siebie wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic
Ciepłe krople spływały po moim ciele. Kocham to uczucie po całym dniu mogę ci odprężyć. Nałożyłam na swoje włosy szampon o zapachu czekolady. Na ciało natomiast płyn o zapachu truskawek. Spukałam wszystko . Wyszłam z pod prysznica. Wysuszyłam włosy i wytarłam ciało. Przebrałam się w swoje żółte kingurumi pikachu.

Zamknęłam dom i pogasiłam wszystkie świata. Polożyłam się do łóżka i zaczęłam rozmyślam o Leonde i Tomie. Z jednej strony jestem taka szczęśliwa, że mogłam go poznać a z drugiej jestem smutna, ponieważ mogę go juz nigdy nie spotkać. Przykro mi z powodu zawodu miłosnego Tomiego .Bardzo lubiłam Cornelie .Szczerze na jej miejscu zrobiłabym to sama.No jaka dziewczyna nie byłaby wściekła z powodu śledzenia przez najlepszego przyjaciela jej własnego chłopaka.Myśląc o tym z jednej strony fajnym i za razem smutnym dniu,odpłynełam w krainie Morfeusza z uśmiechem na ustach...
.
. 880 słów
.
Roździału został całościowo napisany, wstawiony, sprawdzony i wymyślony przeze mnie.
Jeśli ci się podoba daj gwiazdkę skomentuj i roześlij znajomym będę ogromnie wdzięczna i na mojej twarzy pojawi się ogromny uśmiech! Więc proszę 😫🙏🙏💓 zrób coś z tych trzech podanych przezemnie próśb 💜❤
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Weronika 💜❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro