16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj Anna jezdzi z Martyna i Piotrkiem oraz jezdzi z nimi Zosia a Martynka jezdzi Wiktorem Adamem i Renatą. Obydowje maja na tom samą godzine.
- 21s - zgłos sie - odezwała sie Ruda
- 21s zgłaszam sie - odpowiedział Wiktor.
- Macie wezwanie do sadu.
- Przyjołem jedziemy - odpowiedział Wiktor.
Na miejscu.
- Martynka trzymaj sie jak zawsze z ciocią Martyną. Ok? - powiedział i zapytał Wiktor.
- Ok - odpowiedziała Martynka.
- Dzień dobry Wiktor Banach. - powiedział Wiktor.
- Dzień dobry - odpowiedział pacjent.
- Jak sie pan czuje? - zapytał Wiktor.
- Dobrze sie czuje tylko, że mnie brzuch bardzo boli.
- Dobrze - odpowiedział Wiktor.
- Ale ze mną wszystko ok. Tylko w sadzie jest chlopak z uwięzioną noga - powiedział pacjent.
- Martyna weź Martynke i idzie to sprawdzić - powiedział Wiktor
- Dobrze Doktorze - odpowiedziała Martyna.
Kiedy Martyna z Martynka tam dotarły Martyna powiedziała
- Martynka masz radio i powiedz tacie ze z tym małym jest bardzo źle i że sama sobie nie poradze. Ok? - powiedziała Martyna.
- Tatuś tutaj Martynka z tym chłopcem jest bardzo źle ciocia sama sobie nie poradzi musi ktos tu przyjsc. - powiedziała Martynka.
- Ok zaraz ktos tam przyjdzie. - powiedział Wiktor.
- Ok tatuś. - odpowiedziała Martynka.
- Wezwijcie drugi zezpół.
- powiedział Wiktor.
- Ok - odpowiedziała Martynka.
Martynka
Powiedz tak 23s zgłos sie.
- 23s zgłos sie tu Martynka.
23s zgłaszam sie co tam Martynka? - zapytała Ania
Jestesmy w sadzie i jest tu taki chłopak on sie zaklinował i tata kazał was wezwac a to Ciocia Martyna mi kazała powiedziec 23s zgłos sie tu Martynka. - powiedziała Martyknka..
- Ok zaraz bedziemy - odpowiedziała Ania.
Ok mamusiu - powiedziała Martynka.
Poczekajcie na nas w domu tego pacjenta - powiedziała Ania
- Ok - powiedziala Martynka.
Po chwili przyjechała Ania z Adamem i Renatą.
-

Czesć co tam macie? - zapytała Ania.
- W sadzie jest chłopiec uwięzioną nogą - powiedział Wiktor.
- Ok - powiedziała Ania.
W sadzie okazało sie ze sa bomby, poźńiej okazało sie ze to własnie Ania na niej stoi. Wikor umierał ze strachu o swoją ukochaną żone. Po godzinie przyjechali antyterorysci. Przecieli kable a Ania miała rzucic sie na ziemie zakrywając twarz i szyje ale to nic nie dało bo kawałek bomby utknał w szyi Anny.
Po upadku do Ani rzucili sie Wiktor Piotrek i Martyna. A Renate i Adama Wiktor poprosił zeby zajeli sie dziewczynkami. Anie bardzo szybko przetransportowano do szpitala i na stół operacyjny, ale na szczescie wszystko sie dobrze skonczyło

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro