24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ania
Dzisiaj niestety wracamy do domu ten tydzień bardzo szybko zleciał.
Z zamyślenia wyrwał ją Wiktor
- O czym tak myslisz?
- O tym dlaczego ten tydzień tak szybko zleciał.
- Szkoda ale no niestety trzeba już wracać też chciałbym tu zostać.
- Trudno sie mówi
- Dokładnie.
W czasie ich rozmowy obudziły sie dziewczynki wszystkie trzy.
Martynka i Zosia zaczeły wołać mama tata. Jak one tak wołały to obudziła sie Julka i zaczęła płakć. Wiktor poszedł po dziewczynki a Ania w tym czasie sie ubrała i poszli na śniadanie. Kiedy wszyscy sie wyszykowali spakowali swoje rzeczy i pojechali do domu. Po kilku godzinach jazy byli na miejscu. Pojechali najpierw do bazy tam przywitali ich Martyna oraz Piotrek.
Czesc dzieciaki
Czesc
Wy jeszcze macie dyżur?
Niestety ale zaraz kończymy.
To dobrze
Ale jutro sie widzimy
Tak
Piotrek Martyna mamy jutro razem dyżur
To super bedzie ruchy ruchy.
Pojechalismy do domu położyliśmy dzieci spać a sami poszliśmy do salonu ogłądać jakiś film.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro