Rozdział 4
... do domu wszedł niespodziewany gość.
- Jungkook?! Jesteś tu?!
Jimin odskoczył widocznie przestraszony. Rozpoznałem ten głos i mimo, że byłem wkurzony, tym że do niczego pomiędzy mną, a Jiminem nie doszło to i tak się cieszyłem słysząc głos mojego kuzyna.
- Jin?!
Wstałem i ujrzałem mojego kuzyna w progu salonu.
- Jungkook!
Podbiegł do mnie, a ja do niego i przytuliliśmy się mocno do siebie, wprowadzając Jimina w osłupienie.
- Co ty tu robisz? !
Oderwaliśmy się od siebie
- Przenieśli mnie do tego miasta. Wprowadzam się trzy ulice od ciebie
Uśmiechnął się
- Naprawdę? ! To super! Ciesze się!
Znów go przytuliłem. Jin jest dla mnie jak brat, kocham go i naprawdę się ucieszyłem z powodu tego, że będzie teraz tak blisko mnie. Całe dzieciństwo z nim spędziłem niestety rok temu wyprowadził się 500 km ode mnie z powodu pracy.
- Przeszkadzam?
Spojrzeliśmy obydwaj na Jimina. Widać było, że jest zły. W końcu nie dość, że Jin nam przerwał pocałunek, to do tego tuliłem się do niego, a przecież Jimin nie wiedział kim on dla mnie jest...
- Oh przepraszam Jimin...to jest mój kuzyn Jin
Gdy Jimin usłyszał, że to mój kuzyn, odrazu się uśmiechnął I wyciągnął do niego rękę.
- Jimin
- Jin
Mój kuzyn uścisnął jego dłoń
- Jungkook gdzie twoi rodzice? I czemu Jimin jest u ciebie tak późno? Dochodzi 11! Jadłeś kolacje?
No tak...Jin przez swoich najbliższych przyjaciół jest nazywany mamą. O wszystkich się martwi, umie gotować obiady jak u mamy i zawsze jest pomocny.
Prawdopodobnie jego współlokator ledwo z nim wytrzymuje.
- Wyjechali do dziadków, była burza i przyszedł bo zmókł, jadłem kolacje i nie jestem małym dzieckiem.
Jin przeleciał wzrokiem Jimina.
- Będziesz tutaj nocować. Nie puszczę takiego malucha o tej godzinie samego do domu. Zadzwoń do rodziców, że tu zostajesz.
- Malucha? !
Jimin poczerwieniał ze złości, na co się zaśmiałem.
- No już się tak nie złość. Chodź już do pokoju
Wziąłem go za rękę i zacząłem prowadzić go do swojego pokoju, ale zatrzymał nas Jin.
- O nie, nie, nie! Chcecie spać razem? Nie ma mowy!
- Jin!
Wycedziłem przez zęby.
- Chodź Jimin. Pokaże ci pokój gościnny
Jin podszedł do Jimina i zaczął go prowadzić do pokoju gościnnego. Jimin obrócił się jeszcze raz w moją stronę, a ja mu posłałem przepraszający uśmiech.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro