Chapter 32.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gwiazdki i komentarze są zawsze mile widziane, kochani! 🖤











Następne kilka dni minęło na próbach Glee. Tak jak myślałam Rory okazał się trafnym wyborem i świetnie wpasował się w klimat chóru.

Trudniej było wytłumaczyć przyjaciołom, dlaczego ja z nimi nie wystąpie. Po wielu rozmowach w końcu mi się udało i przestali drążyć temat.

Jeśli chodzi o Sebastiana, to nie miałam z nim kontaktu od ostatniego spotkania z nim i jakoś mi to nie przeszkadzało. Czułam się fatalnie ze świadomością, że okłamałam przyjaciół i spotkałam się z kimś, kto chciał ich zniszczyć. Raczej słaba ze mnie przyjaciółka.

~~~~~

-Dlaczego mi nie powiedziałeś, że ona też tu będzie? - warknęłam do Kurta na ucho, gdy z kawą w dłoni zbliżałam się do stolika przy którym siedziała Rachel - Wiesz, że jej nie lubię. - burknęłam.

-Ty i Rachel jesteście dla mnie ważne i chciałbym, żebyście się dogadały. - odparł. Spojrzałam na niego kątem oka i widząc jego błagalne spojrzenie, zrozumiałam, że już przegrałam.

-Niech będzie. - westchnęłam - Jeśli zirytuje mnie chociaż raz, to stąd wyjdę. - ostrzegłam go zanim dosiedliśmy się do szatynki.

- Cześć. - uśmiechnęła się promiennie.

Tak naprawdę to Rachel nie była złą osobą. Miała wiele zalet, za które można ją podziwić. Jednak jak na mój gust była po prostu zbyt natrętna. Było jej... za dużo. Była wszędzie i zawsze, a ja po prostu miałam tego dość.

-Hejka. - mruknęłam, starając się szczerze uśmiechnąć - Co słychać? - spróbowałam zacząć jakiś temat.

-No więc - mogłam się spodziewać, że od razu zacznie mówić - nie wiem jaką sukienkę wybrać. - westchnęła, a ja zmarszczyłam brwi - Kurt mówi, że do ślubu powinna być długa, opinająca moje ciało, aby pokazać atuty, ale chyba chciałabym coś bardziej... skromnego? - jaki kurwa ślub?

-Chwila. - przerwałam jej - Do ślubu? - mruknęłam zaskoczona.

-Kurt ci nie mówił? - zdziwiła się - Ani Finn? - teraz to się chyba zdenerwowała. Przynajmniej tak wyglądała. - Nie wierzę. - pokręciła głową - Czy jemu w ogóle na mnie zależy? - spojrzała na Kurta - Mam wrażenie, że...

-Jaki ślub? - przerwałam jej po raz kolejny - Jak już tak dużo mówisz, to mów na temat, proszę. - warknęłam, po czym wzięłam łyk gorącej kawy.

Rachel poprawiła włosy i spojrzała na mnie z uśmiechem.

-Finn mi się oświadczył. - odparła z dumą. Rozchyliłam usta, pochylając głową do przodu. Oni brali ślub, a ja nigdy nie byłam w związku. Gdzie tu była sprawiedliwość? - Oczywiście przyjęłam oświadczyny. - dodała zadowolona - Liczyłam, że Finn ci powiedział. - westchnęła - Nie chciałam, abyś dowiedziała w taki sposób. - zaczęła - Wiem, że nie mamy jakiegoś super kontaktu, ale naprawdę chciałabym abyś z nami była w tym dniu. - dodała. Wyglądała jakby mówiła szczerze.

-Nic nie szkodzi. - wzruszyłam ramionami - Mało czasu ostatnio spędzałam z Glee, więc nic w tym dziwnego, że się nie dowiedziałam. - uśmiechnęłam się do niej - Z chęcią przyjadę. - dodałam. O dziwo byłam szczera. Nie kłamałam.

Niezależnie od tego czy lubiłam Rachel czy nie, bardzo polubiłam Finna. Jeśli ona sprawiała, że był szczęśliwy to chyba powinnam była dać jej szansę. Kurt też bardzo ją lubił.

-Świetnie. - klasnęła dłońmi - Zacznijmy od...

-Tak myślałem, że znam ten głos. - zesztywniałam na krześle, zaciskając dłonie na kubku. Nie miałam odwagi odwrócić się w drugą stronę, gdyż wiedziałam kogo bym zobaczyła. - Młoda Barbara Streisand, Kurt, który ubiorem jak zwykle przypomina kobietę i...

-Nie radzę wymyślać dla mnie przezwiska. - przerwałam mu, odwracając się w jego stronę - Źle się to dla ciebie skończy. - spiorunowałam go wzrokiem. Parsknął śmiechem.

-Tak, z pewnością... - głos przesiąknięty sarkazmem. Tak. To właśnie był Sebastian Smythe.

-Czego chcesz? - prychnęła szatynka - Jesteśmy zajęci. - dodała.

-A nawet gdybyśmy nie byli, nikt z nas nie chciałbym marnować dla ciebie czasu. - prychnął Kurt. Przewróciłam oczami i wróciłam do mojego gorącego napoju.

Zdecydownie nie powinnam była się w to mieszać. Ten konflikt mnie nie dotyczył.

-Mam dla ciebie prezent ślubny. - chwila moment! On też wiedział o ślubie? Dowiedziałam się po Sebastianie? Jakim cudem? - Otwórz. - zachęcił dziewczynę, podając jej kopertę do rąk.

-Uważaj. To może wybuchnąć. - ostrzegł ją Kurt. Rachel błyskawicznie odłożyła kopertę na stół. Co za dziecinada...

-Dawaj to. - przysunęłam kopertę do siebie i lekko rozerwałam papier. W środku było zdjęcie. Zobaczyłam twarz Finna, więc postanowiłam wyciągnąć fotografię i to był mój największy błąd. - O Boże. - pisnęłam, odsuwając od siebie zdjęcie, chowając twarz w dłoniach. Widok nagiego Finna, który dodatkowo miał na sobie szpilki to jakiś koszmar.

-To... to... kłamstwo! - pisnęła Rachel, gdy wciąż siedziałam dłonią zakrywając oczy. Już nigdy nie pozbędę się tego widoku. - On nie ma takiego małego i... brązowego. - poziom zażenowania wzrósł.

-Wow. - kolejny był Kurt, który tak jak ja siedział teraz z zasłoniętymi oczami - Nie chciałem tego widzieć. - jęknął.

-A ja myślałem, że dałbyś się zabić za taki widok na żywo. - prychnął Sebastian. Przeniosłam wzrok na Kurta.

-O czym mówi, chłopak z toną żelu na włosach? - warknęłam.

-Ej! Ja wcale nie mam...

-Nie mówimy teraz o tobie. - przerwałam mu - Kurt? - spojrzałam na niego znacząco.

-Opowiem ci później. - westchnął - Po co dajesz nam to zdjęcie? - spojrzał na Sebastiana. To było wyjątkowo trafne pytanie. Również skupiłam swoją uwagę na zielonookim.

-Dobrze, że pytasz. - ten chytry uśmieszek mówił, co innego. To wróżyło kłopoty. - Za dwadzieścia cztery godziny każdy kto wpisze w wyszukiwarkę "Finn Hudson" będzie mógł zobaczyć to zdjęcie. - wytrzeszczyłam oczy.

-Nie możesz! - pisnęła Rachel - Nie masz prawa zrobić czegoś takiego. - wstała, uderzając dłonią w stół.

-Spokojnie, Streisand. - prychnął - Możemy się dogadać. - ukazał idealnie białe zęby - Ja zniszczę zdjęcie. - wskazał na fotografię - I każdą inną kopie, której jestem posiadaczem. - dodał, a Rachel posłała mu zainteresowane spojrzenie - Natomiast ty, zrezygnujesz z regionalnych. - i zrzucił bombę...

Wiedziałam, że tak będzie.

-To szantaż! - wysyczała - Złożę na ciebie skargę i...

-Co powiesz? - prychnął, krzyżując ręce na piersi.

-Masz rację. - chwyciła zdjęcie i schowała je ponownie do koperty - Ale wiem, co zrobię. Nie zostawię tak tego! - warknęła, chwytając za swoją torebkę. Zarzuciła ją na ramię i wyszła.

-Nie masz za gram empatii. - Kurt stanął naprzeciwko Sebastiana - Jak można być tak zepsutym? - prychnął, skanując szatyna wzrokiem. Ten jedynie wzruszył ramionami.

-Blaine nie narzeka na moje towarzystwo. - o cholera! Powiedział to na głos.

Jedno krótkie zdanie sprawiło, że Kurt całkowicie starcie pewność siebie. Minął Sebastiana i wyszedł.

-Dupek. - warknęłam. Szturchnęłam Smythe'a w ramię, wybiegągając za przyjacielem - Kurt, zaczekaj! - pisnęłam.








*****
Tak w ogóle, nie wiem czy jesteście na bieżąco, ale gra aktorska Granta w 7 sezonie Flasha to coś niesamowitego! To co ten facet robi w tym sezonie to jakieś szaleństwo! 😍🔥

Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro